Prezes sklepu Gamestop: 'rynek wtórny nie szkodzi twórcom gier'
Paul Raines, prezes sieci sklepów Gamestop, w wywiadzie dla serwisu Gamasutra postanowił obronić handel używanymi grami, tak bardzo znienawidzony przez wielu wydawców i twórców.
Lucas-AT @ 07.08.2012, 11:15
To ja
Łukasz "Lucas-AT" Matłoka
Paul Raines, prezes sieci sklepów Gamestop, w wywiadzie dla serwisu Gamasutra postanowił obronić handel używanymi grami, tak bardzo znienawidzony przez wielu wydawców i twórców. Sieciowe przepustki i bonusy dla właścicieli nowych egzemplarzy stają się bowiem powoli chlebem powszednim. Co do powiedzenia na ten temat ma trzecia strona konfliktu - obok graczy i wydawców - sprzedawca? Wedle opinii pana Rainesa, rynek wtórny nie szkodzi deweloperom, tylko wręcz przeciwnie - pomaga, a branżowi giganci nie rozumieją zasad jego działania.
"Wierzymy, że rynek wtórny ma dobry wpływ na przemysł gier. Nie kanibalizujemy wyników sprzedaży nowych gier - to zwykłe nieporozumienie. Nie ukrywany liczb dotyczących tego zakresu naszej działalności, gdyż zależy nam na przejrzystości. Pragniemy by ludzie zrozumieli ile robimy dla przemysłu growego" - powiedział.
Roczna wartość obiegu wtórnego sieci sklepów Gamestop, tylko w Stanach Zjednoczonych, sięga 1,8 miliarda dolarów. Tak wysoka liczba zapewne doprowadza elektronicznych gigantów do szału. Prawda, trudno wierzyć w obiektywizm Rainesa, bo chroni on swój bastion, ale ma on po części rację. Gracz, który sprzeda, powiedzmy, dwa tytuły, uzyska pieniądze na zakup nowej sztuki. Dzięki temu nie zanika płynność finansowa - oba segmenty sprzedaży wzajemnie się napędzają. Co warto podkreślić, odsprzedaż używki drugiemu użytkownikowi zwiększa szansę na zakup większej ilości Online-Passów i DLC, a to są oczywiście pieniądze, które płyną do rąk wydawcy. Dzięki używanym grom krąg potencjalnych odbiorców dodatkowej, płatnej zawartości się poszerza.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler