PopCap o konwersji Plants vs. Zombies na Xbox360.

Jak wszyscy dobrze wiemy, przebojowy tower defense Plants vs. Zombies wdziera się szturmem na wszystkie możliwe platformy do grania.

pc, xbox 360, mob, inne

PopCap o konwersji Plants vs. Zombies na Xbox360.

Jak wszyscy dobrze wiemy, przebojowy tower defense Plants vs. Zombies wdziera się szturmem na wszystkie możliwe platformy do grania. Zresztą, oczywistym się zdaje, że PopCap będzie portować swój wielki hit na każdą możliwą maszynkę. Jak jednak wyznał producent Matt Johnston, sprawa wcale nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać.

W wywiadzie dla Game Set Watch developer opowiedział o trudnościach, jakie firma napotkała przy tworzeniu konwersji na XBLA. Przy okazji odkrywamy niejako tajemnicę sukcesu ich produkcji. "Wzięcie gry zaprojektowanej wokół klikania myszą i przeniesienie tego na pada było czymś, co rodziło moje zmartwienia od samego początku". Diabeł jak się okazuje tkwi w szczegółach: "Zbieranie słońca jest ważne, ale nie chcemy, żeby gra była jak praca, szczególnie na konsoli. Tam gdzie gracz PC-towy może nieco więcej stolerować, albo uznać to za bardziej interesującą część gry, to konsolowiec może okazać się bardziej casualowy".

Model zbierania słoneczek to nie jedyna zmiana, jaka zaszła w wersji na Xbox 360. Zreformowano w ogóle sam system przemieszczania się kursora. Jakby tego było mało, PopCap poświęcił mnóstwo czasu na balansowanie nowych trybów. Portowanie Plants vs. Zombies dla XBLA trwało 18 miesięcy. Trzy i pół miesiąca równoważono tryb versus i Matt Johnston jest z tego po prostu dumny: "Czuje się szczęściarzem, pracując dla firmy, która podziela moją potrzebę zajęcia się każdym najmniejszym szczegółem". Jeżeli ktoś się zastanawiał, jak taka niewielka i prosta gra mogła odnieść tak wielki sukces, to chyba powyższe wypowiedzi stanowią rozwiązanie zagadki.

0 kudos