Wyraźnie za to widać, że gra debiutowała blisko dekadę temu. Mimo iż udało się zatuszować niedostatki, to wiele z elementów otoczenia (tekstury ziemi, roślinność, niektóre statyczne obiekty takie jak drzwi, banery itp.) straszy swoim nieskomplikowanym wykonaniem. Choćbyśmy nie wiem ile pudru użyli, to jednak trudno czasami przygotować na godny pochówek rozkładające się ciało.

Co do samego gameplayu zaś, to trudno jest mi tu napisać coś oryginalnego względem poprzednich opinii zamieszczonych przez szanownych redakcyjnych kolegów: zarówno w recenzji Grand Theft Auto V na Xboksa 360, jak i w tekście podsumowującym wydanie PC-towe padają same superlatywy. I ja nie zamierzam iść w przeciwnym kierunku. To moje chyba czwarte przejście “piątki” (dwa na siódmej i raz na ósmej generacji) i bawię się tak samo, jak za pierwszym - z tym że komfort jest nieporównywalnie lepszy!

Jednak chyba największym i najsilniejszym argumentem przemawiającym za kupnem kolejnego wydania GTA V jest bez wątpienia cena: do 14 czerwca (czyli trzeba się spieszyć!) sama kampania fabularna na Xbox Series X|S i PS5 kosztuje tylko 40 złotych! GTA Online, które na obecnej generacji zostało odłączone od podstawowego wydania gry i stanowi samodzielny byt, na konsoli Sony również do 14 czerwca jest darmowe, zaś na urządzeniu Microsoftu kosztuje kolejne czterdzieści złotych.

Zatem wniosek jest prosty: dopóki gra jest w promocyjnej cenie ok. 40 złotych - brać. Zwłaszcza, że podobna cena może nie pojawić się w najbliższym czasie zbyt szybko. W przeciwnym razie czekać na przeceny, które zbliżą kwotę potrzebną do nabycia "nowego-starego" do tej obecnej.