Plants vs. Zombies (XBOX 360)

ObserwujMam (5)Gram (3)Ukończone (3)Kupię (4)

Plants vs. Zombies (XBOX 360) - recenzja gry


@ 13.09.2010, 12:46
Kamil "zvarownik" Zwijacz


Plansza dzieli się na kilkanaście pól, na których można sadzić swoją armię. Przeciwna drużyna wychodzi zza krzaków. Przed przystąpieniem do potyczki mamy widok na naszych wrogów, dzięki czemu możemy dobrać odpowiednich pomocników. Nie można korzystać z wszystkich dostępnych „doniczkowców”. Jest tylko kilka wolnych slotów (parę można dokupić w sklepie u Szalonego Dave’a), więc dobre przygotowanie stanowi klucz do sukcesu. Liczy się także szybkie myślenie, przegląd sytuacji i zręczność palców. O dziwo pad sprawdza się doskonale, sterowanie jest nieskomplikowane, a w razie pożarcia ostatniej rośliny, na atakujących czekają jeszcze kosiarki. Ogólnie jest dosyć łatwo, chociaż kilka razy miałem problemy. Gra się jednak wyśmienicie, a do tego mamy sporo trybów.

Plants vs. Zombies (XBOX 360)

Podczas przechodzenia kampanii odblokują się kolejne typy rozgrywki. Po czasie można się sprawdzić w kilku mini gierkach: kręgle, czy zbijanie zombie młotkiem. Puzzle polegają na rozbijaniu wielkich baniaków, w których kryje się zarówno zgnilizna, jak i nasi milusińscy. Jest kooperacja, niestety tylko na jednym ekranie. Do naszej dyspozycji oddano także „Versus”, szkoda, że nie wykorzystano możliwości Xbox Live. Oprócz tego mamy jeszcze znany chyba wszystkim tryb „Survival”, w którym odpieramy kolejne fale hordy. Na koniec zostawiłem coś jeszcze - zabawa w takie niby Tamgochi. Hodujemy od ziarenka, te liściasto-kwiaciaste stworzonka, podlewamy, nawozimy, pielęgnujemy, a w zamian dostajemy kasę, którą przepuszczamy w lokalnym sklepiku (sprzedawca jest genialny!).

Oprawę 2D utrzymano w "kreskówkowym", zabawnym stylu. O płynności animacji nie ma co wspominać, nawet przy największych zadymach (cały ekran wypchany postaciami i latającymi „nabojami”) nic nie zacina. Wygląd bohaterów (tych dobry i tych złych) z miejsca wytwarza na gębie banana. Konsola bankowo się nie spoci obsługując ten tytuł, ale jest po prostu tak bajecznie i zabawnie, że nie można złego słowa o grafice powiedzieć.

Identycznie wygląda sytuacja w przypadku audio. Powalającą wymową może się pochwalić wspominany już kilka razy Szalony Dave. Dobrze, że całość uwieczniono chmurkami z napisami, bo jego dialog brzmi mniej więcej tak: „Blablabla, bliblabloo, bleeeebuubaaaa…” i uwierzcie, że momentami można się posikać. To, co koleś mówi (po raz kolejny dziękuję chmurkom) i sposób w jaki to robi… to trzeba usłyszeć i zobaczyć samemu. Reszta dźwięków oprócz wesołej muzyczki, to odgłosy gryzienia, połykania, czy „plumkania”. Super, nie da się tego nie lubić.

Plants vs. Zombies (XBOX 360)

Krótko pisząc, Plants vs. Zombie to świetna i niecodzienna produkcja. Ładna, prześmieszna, prosta i skomplikowana zarazem. Kampania wystarcza na kilka godzin, a później czeka mnóstwo zabawy w odkrytych trybach. Za 1200 MSP nie można tego nie kupić. Szlagier po prostu. PopCap, po raz kolejny dziękuję i serdecznie polecam wszystkim.


Długość gry wg redakcji:
5h
Długość gry wg czytelników:
39h 18min

oceny graczy
Świetna Grafika:
Słodziutka, milusia, kolorowa, bez wodotrysków, ale śliczna!
Świetny Dźwięk:
"Blibleblabla, blumblebleblu" - wypowiedź roku. Głośniki nie wybuchną, ale pasuje jak ulał do konwencji.
Genialna Grywalność:
Zabójcza mieszanka strategii, zręcznościówki, tower defense i gry logicznej. Genialne!
Genialne Pomysł i założenia:
Sprawdzona formuła w niezapomnianym stylu. Zombie rulez!
Słaba Interakcja i fizyka:
Emmm, rośliny sadzimy w ziemi, kosiarki po niej jeżdżą, a zombie p niej chodzą. Nie ma tu zaawansowanej fizyki, niczego zburzyć nie można, więc interakcja praktycznie nie istnieje.
Słowo na koniec:
Całość tworzy świetny klimat, narkotyki przy tej produkcji to tylko półśrodek, prawdziwe uzależnienie czyha w Plants vs. Zombie
Werdykt - Świetna gra!
Screeny z Plants vs. Zombies (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?