W końcu jeszcze, zmieniony został interfejs i nie musimy zawracać sobie głowy tym starodawnym. Dla przykładu, wybierając jedno z dziewięciu możliwych działań głównego bohatera, możemy teraz posłużyć się ładnie dobranym menu z ich listą, lub wybrać z klawiatury literkę skrótu jeśli opanujemy je na pamięć. Podobnie ma się sprawa z inwentarzem – do naszego użytku również oddane zostało nowe narzędzie, niczym nie przypominające tego znanego nam „archaizmu”. Tego typu drobnych zmian jest kilka i oczywiście są jak najbardziej trafne i koniecznie dla odpowiedniego odświeżenia produkcji i nadania jej nowego standardu.



Co w końcu najważniejsze, nowe wydanie The Secret of Monkey Island bawi równie doskonale, co to niespełna dwadzieścia lat temu! Ekscytujący scenariusz pełen gagów, świetne dialogi, sporo niezłych zagadek do rozwiązania, ciekawe i przesympatyczne postacie do poznania i wspaniałe scenerie przyciągają do monitora niczym magnes! Chociaż za młodu grałem w pierwowzór gry, powrót do niej w takiej formie był ogromną przyjemnością i kolejne etapy przechodziłem z największą frajdą. Jestem też pewny, że nawet gracze mający pierwszy raz styczność z tytułem poczuliby się jak w domu i z wielką satysfakcją poznawaliby kolejne części przygody dzielnego Guybrusha. Produkcja udowadnia, że tak naprawdę w niewielkim stopniu ulepszając stare hity można ponownie oszlifować je na perełki – wystarczy chęć i odrobina wyobraźni. Ów remake może bezwzględnie konkurować z nowymi przygodówkami i jestem skłonny powiedzieć, ze wiele z nich nie ma z Wyspą Małp najmniejszych szans!

Bardzo fajnym pomysłem jest jeszcze możliwość zamiany nowej oprawy, na tę starą, z roku 1990, czego możemy dokonać praktycznie w dowolnym momencie przygody. Takie przeskoki robią naprawdę sympatyczne wrażenie i oglądanie już niemal starożytnej grafiki na pewno wywoła niemały uśmiech na ustach gracza.



Z całkowicie czystym sercem zachęcam do kupienia Sekretu Małpiej Wyspy. Gracze, którzy jeszcze pamiętają jej starą odsłonę powinni mieć masę uciechy z powrotu do tego hitu, a osobniki, które nie miały z nim wcześniej styczności na pewno będą zadowolone z faktu, że wydając naprawdę niewielkie pieniądze dostaną dobrze odnowiony produkt, praktycznie nie ustępujący w kwestii oprawy nowym tworom, a z całą pewnością przewyższający wiele z nich we względach merytorycznych. Jestem pod dużym wrażeniem i czekam na kolejne, równie udane remake’i, choćby znowu od LucasArts!