Łącznie, gra składa się z ponad 110ciu takich dwuwymiarowych scenerii, całkiem ładnie zresztą przygotowanych: mają w sobie pewien rozmach i bajkowy klimat, dzięki czemu doskonale współtworzą klimat produktu.
Mimo jednak stosunkowo dużej ilości terenów do zwiedzenia, spotkamy raczej „średnio-dużą” liczbę postaci, bo raptem 15. Przyznać za to trzeba, że wykreowanie ciekawych charakterów twórcom się udało: sam Olaf to osoba sympatyczna, dająca się lubić, pełna cynizmu, wiecznie ironizująca, ale za to pełna honoru i odwagi. Równie dobre wrażenie sprawia jego przyszła, bardzo rezolutna żona, która często robi na złość głównemu bohaterowi - „strzela” ostentacyjne fochy itd.. Śmiech (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) budzą też inni bohaterowie, tacy jak tajemniczy „dymek”, którego celem jest odbieranie poczucia szczęścia swoim ofiarom, czy też największy wróżbita wszech czasów, będący jednocześnie... grzybem atakowanym przez ślimaki. Co wychodzi na plus, dialogi prowadzone z tymi bohaterami nie są tak do końca sztuczne: sporo w nich życia, ale co ważne, ich czytanie oraz słuchanie nie męczy i nie ma potrzeby ich przewijania.
Wszystkie te cechy składają się na jak najbardziej wciągający całokształt. Tale of a Hero, choć wprawdzie nie jest w stanie pochłonąć do reszty, to z całą pewnością może wciągnąć na wiele godzin i spokojnie zmusić do ukończenia całej tej historii. Jestem przekonany, że gracz w każdym wieku (a nie tylko młodszy) jest skłonny dobrze się tutaj bawić!
Ze strony grafiki powiewa lekki archaizm: wprawdzie malowane, dwuwymiarowe tła są dosyć ładne, ale mimo wszystko widziałem w wielu grach „lepszą kreskę”. Trochę gorzej z kolei wyglądają trójwymiarowe modele postaci. Raczej nie imponują wyglądem i nie przykuwają szczególnie uwagi. Nieco nienaturalnie i słabo wypada też ich animacja. Ogólnie jednak, nie ma tu tragedii i mimo wszystko Tale of a Hero prezentuje się jak najbardziej poprawnie.
Oprawa audio podoba mi się już mniej niż wizualna. Słyszana w tle muzyka, choć nawet wpasowuje się w klimat gry i początkowo może się podobać, to jednak w pewnym momencie zaczyna być drażniąca oraz trochę męcząca. Pozostałe elementy udźwiękowienia także choć poprawne, to niczym szczególnym nie imponują. Nienajgorzej za to wypadły nagrania lektorskie: kwestie dialogowe wypowiadane są bardzo „lekko” i z polotem.
Tale of a Hero praktycznie niczym nie zaskakuje i nie ma w sobie za grosz czegoś innowacyjnego. Nie bójcie się jednak – ewentualne kupno Zaginionej Historii nie będzie stratą pieniędzy, albowiem jest to gra bardzo przyjemna i bardzo poprawnie zrealizowana, mimo doskonale znanych schematów oraz rozwiązań. Osoby lubiące przygodówki powinny być więc zadowolone, ale też nie spodziewajcie się oczywiście czegoś na miarę Syberii czy Post Mortem. Tale of a Hero to po prostu całkiem przyjemna produkcja, która jednak nie zapadnie nam w pamięci na dłużej.
Dobra |
Grafika: Fajnie wyglądają dwuwymiarowe tła, jednak trójwymiarowe modele postaci i animacja już nie imponują. |
Dobry |
Dźwięk: Muzyka lecąca w tle z czasem zaczyna męczyć, jednak nie można niczego odebrać dobrym nagraniom lektorskim. |
Dobra |
Grywalność: Całkiem przyjemna i prosta rozgrywka wzbogacona o ciekawą fabułę, może jak najbardziej przypaść do gustu. Rewelacji jednak nie ma. |
Dobre |
Pomysł i założenia: |
Dobra |
Interakcja i fizyka: |
Słowo na koniec: Ogólnie, to po prostu dobra gra, która jednak nie wyróżnia się niczym szczególnym. Może jednak dostarczyć paru miło spędzonych wieczorów. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler