RetroStrefa - Władca Pierścieni: Powrót Króla
W zależności od wykonywanej przez nas misji, pokierujemy sześcioma podstawowymi bohaterami (jak wspominałem, są nimi: Aragorn, Gandalf, Gimli, Legolas, Frodo i Sam), zaś po ukończeniu gry dostaniemy szansę przejęcia sterów nad Merrym, Pipinem i Faramirem. W tym momencie należy zaznaczyć, że producent zadbał o bardzo fajny, rozbudowany system walki – wg mnie lepszy niż w niejednym, głośnym hicie współczesnych generacji. Mamy możliwość łączenia w potężne kombinacje lekkich i mocnych ataków, mamy dobrze zaprogramowane możliwości blokowania, unikania i kontrowania ciosów, zaskoczymy też wroga atakami dystansu (szyjąc z łuku Legolasa albo rażąc piorunami Gandalfa). W końcu, nie można zapomnieć o specjalnych talentach, np. pozwalających czarodziejowi na roztoczenie wokół siebie magicznej tarczy, zadającej obrażenia wszystkim okolicznym oponentom. Oczywiście trzeba podkreślić, że każda postać nieco różni się stylem walki: Aragorn, Legolas czy Gimli to typowi rębacze, nastawieni na bezpośrednie starcia z Orkami (różnią się siłą i szybkością), Gandalf… w sumie też zalicza się do wymienionej kategorii, ale potrafi wspomóc się kilkoma zaklęciami (choć tych akurat jest trochę mało!), hobbity zaś będą zmuszone do raczej spokojnej i cichej walki, np. skradając się za plecami przeciwników. W tym wszystkim nie można zapominać, że twórcy mają wobec gracza niemałe wymagania. Powrót Króla nie jest grą łatwą, do boju staniemy z setkami niemilców, a wytłuczenie ich wszystkich wiąże się z nabraniem sporej wprawy w bitce (szczególnie na wyższym poziomie trudności). Produkcja jest dość dużym, ale - co trzeba jasno powiedzieć - nadzwyczaj wciągającym wyzwaniem.
Przypadł mi też do gustu prosty, ale trafnie skonstruowany system rozwoju postaci. Przede wszystkim musieliśmy zadbać o to, w jakim stylu przechodzimy nasze misje. Nie ma miejsca na fuszerkę: jeśli tylko uda nam się pokonywać wrogów różnorodnie, płynnie i skutecznie – zainkasujemy większą ilość punktów doświadczenia, za które kupimy nowe, potężniejsze zdolności. I tak nabędziemy nowe kombinacje ciosów, nowe ataki, wzmocnimy zadawane przez nas obrażenia, etc., itp. Niby to samo, co w większości grach tego typu – ale posegregowano to wszystko w na tyle rozsądny sposób, że każdemu powinny spodobać się zaproponowane tu rozwiązania. Powrót Króla faktycznie pozwala na ciekawe rozwijanie podopiecznych, co dodatkowo zwiększa atrakcyjność aplikacji.
Bardzo podobały mi się też bogate projekty lokacji. Helmowy Jar, Minas Tirith, świetne ścieżki umarłych, pola Plennoru… wszystko prezentuje się nadzwyczaj klimatycznie i szczegółowo, świetnie oddając nastrój filmu Jacksona. Co więcej – plansze nie są liniowe, a mają odnogi, umożliwiające szerszą eksplorację. W końcu, odwiedzane przez nas miejsca posiadają interaktywne elementy, dzięki czemu skorzystamy z jakichś katapult (ostrzeliwując nimi wrogów), czy poskaczemy po zwisających gdzieniegdzie linkach. Producent i tu się przyłożył, kreując piękne, barwne i atrakcyjne poziomy.
Zresztą, sama oprawa wizualna nawet obecnie może robić w pełni pozytywne wrażenie. Przede wszystkim podobać się mogą dobre animacje, gwarantujące widowiskowe wykonywanie combosów czy kontrataków. Poza tym, Powrót Króla może pochwalić się naprawdę ładnymi teksturami i fajnymi efektami wizualnymi, wytrzymującymi próbę czasu. W 2003 roku była to mocna strona produkcji i – trzeba przyznać – wysiłki twórców do tej pory mogą zostać docenione.
Jeśli tęsknicie za dobrymi bijatykami i zręcznościowymi grami akcji, Powrót Króla może okazać się autentycznym strzałem w dziesiątkę. To bardzo wciągająca, dobrze wykonana gra komputerowa, gwarantująca rozrywkę na zaskakująco wysokim poziomie. Poza tym, Return of the King został nadzwyczaj starannie wykonany, racząc odbiorcę autentycznie pięknym, pociągającym klimatem Władcy Pierścieni. I jeżeli chociaż trochę tęsknicie do tej atmosfery, a macie akurat ochotę na porządną rąbankę – opisywana tu produkcja jest dobrym wyborem! Wciąż można się fantastycznie bawić!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler