RetroStrefa - UGH!


Raaistlin @ 19:38 29.03.2012
Wojciech "Raaistlin" Onyśków

Dzisiejszy odcinek RetroStrefy będzie krótki, lecz musicie nam to wybaczyć. Na tapetę bierzemy grę, która z racji na swoją wielkość, nie pozwala spłodzić obszernego tekstu.

Dzisiejszy odcinek RetroStrefy będzie krótki, lecz musicie nam to wybaczyć. Na tapetę bierzemy grę, która z racji na swoją wielkość, nie pozwala spłodzić obszernego tekstu. Z drugiej jednak strony, perełka takowa musi się pojawić w naszym cyklu. Tak więc, panie i panowie, bez zbędnego przedłużania - powitajcie prehistorycznego taksówkarza, latającego po kolejnych planszach UGH!.

Wiek XX był dla branży gier wiekiem zbawiennym. Ileż to nietypowych produkcji dostaliśmy, ileż rewolucji uświadczyliśmy. Aktualnie twórcy klepią w kółko to samo, dodając jeden bądź też dwa unikalne elementy, a kiedyś… kiedyś cała gra była unikalna. Dozgonnym tego przykładem jest opisywana tu produkcja – UGH! – prawda, że posiada unikalny tytuł?



Wykrzyknięcie tego słowa może się skojarzyć z czymś odrzucającym tudzież obleśnym. W tym jednak przypadku chodzi o bardzo prymitywny język, jakim posługiwali się jaskiniowcy ze świata gry. No właśnie, co w prehistorycznym uniwersum robi taksówkarz, zasiadający dodatkowo za sterami prowizorycznego śmigłowca, napędzanego siłą własnych mięśni? Rozwozi ludzi, rzecz jasna! A wszystko po to, by przypodobać się swojej ukochanej. Ech, do czego nas te kobiety nie zmuszą…

No właśnie, gracz w tej prostej gierce wcielał się w postać wyżej opisywanego jaskiniowca i na przestrzeni 69 misji rozwoził coraz to bardziej wyszukane postaci. Był dziadek, który poruszał się bardzo wolno i niezbyt potrafił pływać, były kobiety z przepiękną (jak na tamte czasy, oczywiście) czupryną, które wymagały szybkiej obsługi (bez skojarzeń proszę!) i wreszcie byli zwykli jaskiniowcy, chcący dostać się w wymarzone miejsce.



Każda lokacja zbudowana była z szeregu platform, do których dostać można się jedynie drogą lotniczą. Na platformach wydrążone były wejścia do jaskini, oznaczone konkretnym numerkiem. Delikwent wychodzący ze swojego domu wskazywał nam numerek, do którego należy go zawieźć, by pchnąć progres levelu do przodu. Proste? Tylko podczas kilku pierwszych etapów.

Każdy kolejny wprowadzał szereg nowości. Większość misji zmuszało nas do zmagania się z czasem. Ten przejawiał się jako nieustępliwie podnoszący się poziom wody. Kto nie zdążył dotrzeć na górę, topił się w głębinach. Zycie już wtedy było okrutne. Oprócz tego na nasz helikopter czyhały inne niebezpieczeństwa. Latające pterodaktyle, zmuszające nas do awaryjnego lądowania na najbliższej ostrej skale czy też dmuchająco-śpiące dinozaury, to tylko czubek góry lodowej. Naszemu protagoniście kończyła się także energia – odnawialiśmy ją za pomocą wyskakujących owoców z rosnącego nieopodal drzewa.



Szereg powiązań sprawiał, iż UGH! z prostego symulatora prehistorycznego śmigłowca przeistaczał się w zaawansowaną grę logiczną, w której oprócz pomyślunku liczy się także zręczność przy manewrowaniu wehikułem. Genialna w swojej prostocie gierka zapewniała rozrywkę na wiele zimowych wieczorów. I bawiła jak żadna inna! Pomyśleć, że w dzisiejszych realiach przeszłaby bez jakiegokolwiek echa…

Sprawdź także:

UGH

Premiera: 08 sierpnia 1992
PC

W UGH! Wcielimy się w prehistorycznego pilota helikoptera. Naszym zadaniem będzie przewożenie potencjalnych „klientów” po różnych punktach planszy. Musimy jed...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosFox46   @   20:06, 29.03.2012
Taxi w erze kamienia łupanego Szczęśliwy

Pamiętam te grę z Amigi 500
0 kudosAndziorka   @   20:13, 29.03.2012
Także grałam w nią na Amidze. Bardzo lubiłam. Szczęśliwy Podobna do Prehistoryka ;)
0 kudosFox46   @   12:07, 30.03.2012
Jeszcze był CHUCK ROCK Szczęśliwy to też było dobre
0 kudosAndziorka   @   12:18, 30.03.2012
Fakt! Chuck Rocka również pamiętam! Uśmiech
0 kudossebogothic   @   17:30, 30.03.2012
Grałem w nią jak miałem starego kompa. Dobry pomysł i nie gorsza realizacja.
0 kudosEspazjan   @   08:52, 31.03.2012
Grałem w to! Świetna gierka, ale niestety dla jednych nudna, a dla drugich krótka Uśmiech
Dodaj Odpowiedź