Offline
Naprawdę się tego nie spodziewałem, bo po dosyć słabym i wtórnym Ghosts Advanced Warfare wciągnęło mnie i trzymało aż do samych napisów końcowych. Dawno nie grałem w CoD-a, który miałby tak wyraziste postaci i który nie skakałby bez sensu po lokacjach i wątkach. Tu wiadomo, kto jest kim, co trzeba zrobić i chociaż całość jest przewidywalna, to co z tego? I tak historię śledzi się bardzo przyjemnie, co w głównej mierze gra zawdzięcza odtwórcy jednej z głównych ról - charyzmatycznemu Kevinowi Spacey, stojącemu tutaj na czele militarnej korporacji Atlas.
Jasne, jest tu sporo już znanych motywów, ale znowu scenarzystom udało się mnie zaskoczyć kolejnymi, zaś nawiązań i inspiracji do innych tytułów jest tu sporo. Nie dość, że mamy egzoszkielety, to dodatkowo pojawiają się skafandry rodem z Crysisa, scena na cmentarzu to oczywiste perskie oko do fanów MGS3, zaś finał przywodzi na myśl to, co dane nam było przeżyć w MW3. Gra się w to świetnie, bo stechnicyzowane pole walki oferuje masę ciekawych zabawek, jak samonaprawadzające się granaty czy też wariant taktyczny, ukazujący położenie przeciwników w gęstym dymie.
Reasumując - pomimo leciwego już silnika mam wrażenie, że to AW, a nie Ghosts, jest tym pierwszym, pełnoprawnym CoD-em 8. generacji, który obudził we mnie tę samą ekscytację, jaką odczuwałem lata temu w Modern Warfare. I może nie jest tak przełomowy, to stanowi świetny, kompetentny shooter, idealny do piwka albo kawki na kanapie po pracy.
Jasne, jest tu sporo już znanych motywów, ale znowu scenarzystom udało się mnie zaskoczyć kolejnymi, zaś nawiązań i inspiracji do innych tytułów jest tu sporo. Nie dość, że mamy egzoszkielety, to dodatkowo pojawiają się skafandry rodem z Crysisa, scena na cmentarzu to oczywiste perskie oko do fanów MGS3, zaś finał przywodzi na myśl to, co dane nam było przeżyć w MW3. Gra się w to świetnie, bo stechnicyzowane pole walki oferuje masę ciekawych zabawek, jak samonaprawadzające się granaty czy też wariant taktyczny, ukazujący położenie przeciwników w gęstym dymie.
Reasumując - pomimo leciwego już silnika mam wrażenie, że to AW, a nie Ghosts, jest tym pierwszym, pełnoprawnym CoD-em 8. generacji, który obudził we mnie tę samą ekscytację, jaką odczuwałem lata temu w Modern Warfare. I może nie jest tak przełomowy, to stanowi świetny, kompetentny shooter, idealny do piwka albo kawki na kanapie po pracy.