Odpaliłem dzisiaj i... jestem chyba w połowie gry. Może zabrzmieć to dziwnie, ale ten Far Cry wydaje mi się znacznie lepszy od oryginału na PC. Tamten był w zasadzie taką sobie grą dobudowaną do genialnego ówcześnie dema technologicznego - grafika powalała, otwartość mapy zachwycała, zaś AI stanowiło nie lada wyzwanie. Niestety grało mi się w to tak sobie, bo gra nie potrafiła mnie sobie zjednać ani bohaterami, ani historią.
Tymczasem Instincts z uwagi na specyfikację konsoli (a i tak wygląda świetnie!) musiało wykonać technologiczny krok w tył, by... gameplayowo oddać spory skok do przodu! Nareszcie Jack Carver to jakiś konkretny bohater, a dzięki wątkowi nadludzkich zdolności nabywanych w toku fabuły gra się w tego Far Cry'a inaczej, dynamiczniej. Historia jest zbliżona, ale zmodyfikowana, tak samo jak wyspa. Jest znacznie bardziej klimatycznie i ciekawiej. Co więcej, łatwo się dopatrzeć w Instincts rozwiązań, które później zostaną zaadaptowane w Crysisie, jak wyraźna, często akcentowana fizyczność protagonisty, charakterystyczne prowadzenie cut-scenek czy też nadludzkie zdolności (które w Crysisie da graczom Nanosuit). Mniej krycia się po krzakach, więcej otwartej walki, ale z użyciem pojazdów oraz innych taktyk - dla przykładu strzelanie z dwóch broni naraz mocno się przydaje. Co ciekawe, nie ma stopniowania poziomów trudności, zginąć niby łatwo, ale gdy się dobrze opanuje taktyki, gra się naprawdę przyjemnie. Co najlepsze, tak dynamicznego i miodnego podejścia do gameplaya spodziewałem się po Blacku, a dostałem go właśnie w Far Cry. Polecam, jeśli ktoś ma pierwszego Xboksa.
EDIT: Ukończyłem. Finał trochę słabszy, ale ogólnie gra trzyma wysoki poziom i okazała się na tyle sukcesem, że doczekała się sequela i remastera na X360. I tego pierwszego muszę teraz obowiązkowo zdobyć.