Offline
Ależ mnie już zaczynają irytować te pokedurnie. Mieszkam na totalnym zadupiu, z jednej strony drzewa, mała polanka po środku, z drugiej pasy zieleni, za nimi stajnia i kilka domów. Jak zawsze była tutaj cisza i spokój, to teraz łażą te dekle, wystają pod oknami, łażą po chaszczach i łapią te pokemony i inne choroby weneryczne.