Sorcery: Świat Magii [PS3]

Offline
benfredo //grupa Akademia Morderców » [ Oprych (exp. 6 / 6) lvl 1 ]0 kudos

Sorcery świat magii

Premiera kontrolera ruchowego od Sony miała miejsce już jakiś czas temu. Do tej pory wyszło naprawdę niewiele tytułów i żaden z nich jeszcze nie wykorzystuje jego potencjału w 100 %. Jednak w końcu nadeszła premiera długo wyczekiwanego przez wszystkich exlusivu na ps move, który ma to zmienić. Jak obiecuje producent ma być to najlepszy tytuł, który wymaga kontrolera. Czy właśnie tak będzie z Sorcery? Dowiecie się za chwilę.
Naszą przygodę ze światem magii zaczynamy jako Finn, który jest niespełna trzytygodniowym uczniem czarodzieja. Ponieważ lubimy łamać zakazy, więc chętnie korzystamy z różdżki, należącej do naszego nauczyciela Dash’a. Gdy nasz mentor przyłapuje nas na tym, że przypadkowo się podpalamy daje nam karę w postaci wyczyszczenia wszystkich toalet w wieży, a sam opuszcza tę, w której mieszkamy, by coś załatwić. Ciekawskiego Finna nauczyciel zostawia w towarzystwie kotki Erline, która czuwa nad młodocianym czarodziejem. Jak to oczywiście bywa gracz-Finn znów robi bałagan, który nie obejdzie się bez konsekwencji. Bohater musi wyruszyć pod nieobecność swojego nauczyciela do jaskini umarłych na niedalekiej wyspie w poszukiwaniu „grobowego prochu”, składnika mikstury, którą nieopatrznie rozlał. Jak można przewidzieć z pozoru prosta wyprawa nie idzie zgodnie z planem… Fabuła jest prosta i szablonowa – z żółtodzioba z czasem stajemy się potężnym magiem, który jak już się zapewne domyślacie musi pokonać złą Królową, która została owładnięta przez esencję koszmaru.
Sterowanie w grze jest bardzo intuicyjne – w zależności od tego, gdzie jest nasz przeciwnik musimy właściwie machnąć „różdżką”. Wraz z postępem w grze zdobywamy coraz lepsze wyposażenie, m.in. zbroje i tarcze. Animacja działa płynnie i nie ma zgrzytów. Całość pracuje na podrasowanym Unreal engine 3. Żeby by niebyło tak pięknie muszę dodać, że kamera podczas walki z przeciwnikami dostarczyła mi sporej ilości nerwów. System niby przemyślany – kamera obraca się w stronę najbliższych wrogów, abyśmy mogli ich wyeliminować. Często jedna dochodzi do sytuacji, że zanim pozbędziemy się tych kilku najbliższych zdążą podejść inni, np. z boku, i gdy ich chcemy zaatakować kamera nam na to nie pozwala, uparcie pozostając przy wcześniejszych przeciwnikach. Oczywiście można przestawić kamerę za pomocą L1, ale jest to trudne i bardzo niewygodne, podczas gdy chcemy mieszać zaklęcia i robić uniki.
Żywioły – wraz z progresem w grze uczymy się władać poszczególnymi żywiołami. Są to następująco: ziemia, ogień, lód, wiatr i elektryczność. Twórcy bardzo dobrze podeszli do tego tematu, dzięki czemu gracz może mieszać poszczególne żywioły między sobą. Bardzo dobrą kombinacją jest połączenie, np. tornada i ognia tworząc ogniste tornado. Daje to nie tylko bardzo efektowne, ale również efektywne połączenie, np. podczas walki przeciw pająkom, możemy do tego dodać jeszcze elektryczność, przez co owa kombinacja jest wręcz nie do powstrzymania. Owych zdolności można używać również w celu przedostania się do skrzynki ze skarbami, np. musimy zamrozić jezioro, które oddziela nas od wymarzonego łupu, a następnie podpalić specyficzną odmianę drzewa, które blokuje nam dostęp do niego.
Eliksiry to jedne z najważniejszych elementów Sorcery, zaraz po żywiołach jakimi uczymy się władać. Dzięki temu gra wzbogaca się o małe, ale jakże znaczące elementy rpg. Mamy do dyspozycji ok. 10 różnych składników, które można znaleźć w tej magicznej krainie. Możemy je łączyć trójkami. Każdy eliksir robimy sami, a każde połączenie składników przynosi nam stałe bonusy w postaci większego zasięgu czaru czy też większego paska zdrowia. Wszystko to daje około 100 różnych eliksirów, które pomogą nam w walce z przeciwnikami. Niestety nie wykorzystamy ich wszystkich podczas jednej rozgrywki, co zmusza nas do rozważnego ich wybierania. Jednym z ważniejszych jest eliksir polimeryzacji, który pozwala zmieniać się nam w szczura bądź ptaka (tylko pierwsze zwierzę jest wykorzystywane) dzięki czemu możemy przemieścić się przez małą dziurę, która prowadzi nas do dalszej części lokacji. Tych, które przyjdzie nam przemierzyć, nie jest ani za dużo, ani za mało. Nie zdążymy się znudzić, ponieważ są one stylizowane w oparciu o irlandzkie baśnie – temat nie spotykany w grach. Są wykonane bardzo dobrze, czasami zdarzają się błędy, ale ogólnie wszystko prezentuje się naprawdę ładnie.
Przeciwnicy są stylizowani, jak i cała gra, na klimat baśni irlandzkich. W świecie magii spotykamy wielu nieprzyjaciół: poczynając od małych pajączków i ogromnych pająków, przez „Boogies” (ork występujący w religii celtyckiej), które dzielą się na kilka typów i do każdego trzeba stosować inną taktykę. Pojawiają się też wróżki, które podczas pierwszego spotkania w lesie wydają się śliczne i przyjazne, ale niestety gdy tylko jakaś podleci do Ciebie dostajesz w twarz i sprawdzasz jak smakuje trawa. Zanim jednak spotkasz słodkie wróżki, trzeba będzie pokonać parę trolli, poprzez właściwe użycie każdego z żywiołów i bohaterskiego uderzenia (cios specjalny). Spotkamy również bossów, których będziemy musieli pokonywać w kilku etapach, wykorzystując wszystkie możliwe żywioły, jakimi władamy.
W testowanej przeze mnie wersji występowała pełna lokalizacja, do której m.in. głosu udzielili: Piotr Fronczewski (Dash), Krzysztof Królak (Finn) i Beata Wyrąbkiewicz (Erline). Brzmi ona ładnie i nie ma żadnych błędów. Niestety, sympatycy oryginalnych angielskich głosów nie znajdą nic dla siebie, ponieważ nie można zmienić języka na żaden inny, co jest wg mnie wielkim błędem ze strony polskiego oddziału Sony. Z tego też powodu nie będzie można posłuchać kontrowersyjnego głosu alchemika, który sprzedaje nam towary – angielskojęzyczny głos tego bohatera został oskarżony o rasizm.
Gra zawiera dużo skrzynek, w których możemy znaleźć składniki na magiczne eliksiry jak również złoto, za które możemy je kupić. To motywuje gracza do bacznego zaglądania w każdy zakamarek, rozbijania wazonów czy rzeczy ustawionych przy drodze, w których co jakiś czas poukrywane jest złoto.
Teraz każdemu nasuwa się na pewno pytanie zadane na początku. Moim zdaniem potencjał kontrolerów ruchu został wykorzystany bardzo dobrze, aczkolwiek wydaje mi się, że można było coś z tego jeszcze wycisnąć. Znaczącym faktem jest to, że po jednym przejściu gry możemy ją sprzedać bądź odłożyć na półkę; bo niczym więcej nas nie zaskoczy. Czy watro kupić ten tytuł? Na pewno tak! Jeśli masz już mova, to jest to gra na którą czekałeś. Właśnie zmuszenie graczy do oczekiwania na ten tytuł jest największym błędem, który popełnili twórcy. Gdyby gra została wydana jak początkowo planowano niedługo po premierze, znacząco przyczyniłaby się do sukcesu tego sprzętu. Teraz natomiast jest to tylko pokazanie tego, co powinno było już być osiągnięte wcześniej. Miejmy nadzieje, że takich tytułów będzie teraz już coraz więcej.
Ocena:7




Liczba czytelników: 475823, z czego dziś dołączyło: 1.
Czytelnicy założyli 53803 wątków oraz napisali 675885 postów.