Destiny (XBOX One)

ObserwujMam (3)Gram (1)Ukończone (1)Kupię (0)

Zapowiedź gry Destiny (XBOX One)


LordTyrranoos @ 11:55 23.04.2014
Mateusz "LordTyrranoos" Wieczorek

Z góry muszę się przyznać, że jestem dość sceptycznie nastawiony do Destiny. Nie zrozumcie mnie źle, zapowiedzi i obietnice - bądź co bądź, bardzo doświadczonego studia Bungie - brzmią co najmniej zachęcająco, tak samo prezentują się publikowane tu i ówdzie grafiki koncepcyjne; ale zwyczajnie nie przemawia do mnie, wielkiego zwolennika single playerów, schemat MMO, który na potrzeby nowego dziecka twórców Halo przejdzie znaczący lifting.

Z góry muszę się przyznać, że jestem dość sceptycznie nastawiony do Destiny. Nie zrozumcie mnie źle, zapowiedzi i obietnice - bądź co bądź, bardzo doświadczonego studia Bungie - brzmią co najmniej zachęcająco, tak samo prezentują się publikowane tu i ówdzie grafiki koncepcyjne; ale zwyczajnie nie przemawia do mnie, wielkiego zwolennika single playerów, schemat MMO, który na potrzeby nowego dziecka twórców Halo przejdzie znaczący lifting. Skutkiem tego ma być długa żywotność Destiny - producenci uważają, że w to cacko będziemy się zagrywać przez najbliższą dekadę!



Tak naprawdę trudno jednoznacznie stwierdzić na tym etapie, czym będzie zapowiadany tytuł. Destiny stanowi bowiem pierwszą odsłonę serii, która zapoczątkować ma bogate uniwersum i, prawdopodobnie, kolejne części. Wiadomo jednak, że przyjdzie nam obcować z produkcją, czerpiącą najlepsze cechy z dwóch flagowych marek koncernu Activision: Call of Duty oraz World of Warcraft, miksującą intensywne strzelaniny sieciowe i masowe RPG, z rozwojem postaci w jednym, smakowitym kąsku; dla miłośników gier.

Mimo że do poprawnego działania, Destiny będzie wymagało stałego połączenia z Internetem (nawet w przypadku, gdy nie będziemy chcieli korzystać z opcji sieciowych), studio Bungie zapewnia o poważnym potraktowaniu zarówno przedstawionego świata, jak i kwestii fabularnych. To, że mamy do czynienia z futurystyczną strzelanką nie powinno dziwić nikogo, kto zaglądał do CV wspomnianego studia. Przeniesiemy się wprzód aż do XXVIII wieku, kiedy ludzkość stanęła na krawędzi zagłady totalnej. Po okresie Złotej Ery, w której człowiek niepodzielnie rządził i osiągał technologiczne wyżyny, nastały czasy agresji obcych ras. Ziemia została doszczętnie zniszczona, za wyjątkiem jednego siedliska nielicznych już przedstawicieli naszego gatunku. Ratunkiem dla Ostatniego Miasta okazał się wielce tajemniczy obiekt kosmiczny, zwany Podróżnikiem, w cieniu którego rozpoczęto dramatyczną walkę o odbudowę dawnej cywilizacji.

Sytuacja wymyka się jednak spod kontroli, gdy Układ Słoneczny stoi na skraju kolejnej inwazji ksenomorfów. W tym momencie na scenie pojawiają się Strażnicy, w których będziemy mieli przyjemność się wcielić. Twórcy przygotowali, przynajmniej jak na razie, trzy rasy i trzy klasy postaci. Przed rozpoczęciem rozgrywki dokonamy trudnego wyboru - ludzie, Awoken, przypominający nieco elfów, czy Exo, mający wiele z Terminatora. Później zaś wybierzemy dominujący, preferowany styl rozgrywki. Tytan jest dla amatorów unicestwiania życia wszelakiego za pomocą pokaźnych giwer. Hunter, jak nie trudno się domyśleć, działa na odległość, najczęściej oddając śmiercionośne strzały z broni snajperskiej. Warlock to wielka niewiadoma, ale ponoć ma w mistrzowski sposób opanować, trudną do zdefiniowania w tym momencie magię (kosmiczny mag!? Mum please...). Nie zabraknie naturalnie elementu rozwoju stworzonej postaci, jak również dowolnej modyfikacji uzbrojenia, w tym także wszelakich dodatków i bonusów, które nabędziemy na drodze znienawidzonych przez wielu mikrotransakcji.



Projekt ma być ogromny, a to oznacza, że pojawi się możliwość samodzielnej eksploracji rozległego uniwersum Destiny, według zapowiedzi, ogarniającego nie tylko naszą piękną planetę, ale także Księżyc, Marsa, Wenus, pozostałe planety Układu Słonecznego, a nawet wraki statków kosmicznych, dryfujących w przestrzeni! Siłą gry ma być kooperacja, walka w grupie, lecz producenci chcą uniknąć zjawiska „farmienia”, zatem jeśli zdecydujemy się na współpracę, to należy spodziewać się góra kilku graczy walczących u naszego boku. Nic nie stanie także na przeszkodzie, by pojedynkować się na wirtualne „śmierć i życie” z innymi Strażnikami, choć będzie to opcjonalne – strona atakowana musi wyrazić zgodę na bezpośrednie starcie, więc nie ma co liczyć na podstępny cios w plecy.

Sam model rozgrywki tak naprawdę jest największą niewiadomą Destiny. Jednego możemy być pewni – studio Bungie ma dość konkretne doświadczenie w temacie pierwszoosobowych shooterów, dlatego akurat o jakość tego elementu programu nie powinniśmy się martwić. Domyślam się, że komu dane było spędzić kilka godzin w ostatnim Halo, odnajdzie się tu w mgnieniu oka. W grze nie mogło zabraknąć również pojazdów, przeznaczonych głównie do przemieszczania się w przestrzeni kosmicznej; i miejmy nadzieję, że twórcy dopracują ten element do perfekcji. Może się bowiem okazać, że czas spędzony w kokpicie gwiezdnej korwety stanie się miłym przerywnikiem od bezustannego mordowania spustu. Poza tym okazja do wirtualnej wycieczki po Układzie Słonecznym to chyba wystarczająca rekomendacja dla wszystkich astrofreaków?



Dużo można powiedzieć na temat obłędnej oprawy audiowizualnej Destiny, która powstaje w oparciu o autorski silnik graficzny studia Bungie, optymalizowany zresztą do działania z konsolami nowej generacji. Pastelowe barwy, wyjątkowa głębia obrazu, zmienne warunki pogodowe, nieziemsko prezentujące się efekty specjalne czy choćby najzwyklejsza w świecie dzika natura, żyjąca własnym życiem, to wszystko złoży się na oszałamiające pierwsze wrażenie. W dodatku swoje trzy grosze do motywów muzycznych, przygrywających w tle, dorzucił sam Paul McCartney, legendarny członek zespołu The Beatles, sam zaś soundtrack powstawał w równie sławnej Abbey Road Studios w Londynie przy udziale 106-osobowej orkiestry symfonicznej. Robi wrażenie.

Destiny, choć na papierze prezentuje się zacnie, na mój gust jest wielką niewiadomą. Od dawna nie przepadam za rozgrywką wieloosobową, tworzącą najczęściej ogromny chaos i brak jakiejkolwiek netykiety. Z drugiej strony, nie będę chyba w stanie oprzeć się możliwości lotu kosmicznego w Układzie Słonecznym czy wizyty na innych, sąsiadujących z Ziemią planetach. Póki co traktuję nadchodzące działo studia Bungie jako swoistą ciekawostkę, mającą, przy odrobinie szczęścia, potencjał na stanie się światowym fenomenem i kawałkiem porządnego kodu, który opanuje nasze konsole na kolejną dekadę. Miejmy tylko nadzieję, że premiera tytułu, zapowiedziana na 9 września tego roku, nie zapoczątkuje fali niezliczonych dodatków DLC, zawierających content pierwotnie planowany do zawarcia w podstawowej edycji gry. To nie byłoby zbyt fajne, prawda?

Podsumowanie:
Miejmy nadzieję, że Destiny nie stanie się tylko i wyłącznie zjawiskowo wyglądającym benchmarkiem nowych konsol. Jeśli choć dziewięćdziesiąt procent tego, co zapowiadają producenci, będzie miało realne odzwierciedlenie w grze, to kto wie, możemy mieć kandydata do tytułu gry roku.
Zapowiada się świetnie!

Screeny z Destiny (XBOX One)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosFox46   @   12:30, 23.04.2014
No właśnie uwagi bardzo słuszne niby tylko trzy ale jak bardzo trafne. Też uważam że trzy klasy to trochę za mało,napiszę więcej są mocne obawy że kolejne klasy będą dorzucane w postaci płatnych DLC!!. Same mikrotransakcje też są mocną obawą, bo chyba nie dostaniemy gry z takimi mikrotransakcjami jak w WOT to byłby już bardzo duży plus.
Bardzo mnie też ciekawi ile ta gra pożyje i czy jakoś się wybije, bo jeżeli faktycznie się wybije to możemy się spodziewać na ósmej generacji wylewu MMO na konsolach.

Choć jak już twórcy zapowiedzieli ma to być trylogia więc zapewne 1-2 lata po albo trochę dłużej powstanie druga cześć.
0 kudosKreTsky   @   11:29, 29.04.2014
Gra raczej od strony mechanicznej nie jest niewiadomą. Rozgrywka wygląda dokładnie jak Halo, wiec o to nie trzeba się martwić. Gra ma oprócz instancji oferować areny, wiec żywotność może być dłuższa niż REACH, w którego ciągle gra mnóstwo osób.

Jedyne co mnie faktycznie niepokoi, to mikroplatnosci. Jeżeli gra będzie wspierać płacących graczy, to rozgrywka popularnie, ale trzeba mieć nadzieję, że nie przesądza.
0 kudosJayjayS   @   22:12, 30.04.2014
Gar wyglada niezle ale jestem bardzo smutny bo nie beda wydawac na PC no i obawy o mikroplatnosci.