Demko Outriders pozwala nam przetestować prolog oraz I akt opowieści o walce ludzi z innymi ludźmi oraz wplątanym w to wszystko wątkiem Odmienionych (czy też raczej - jak wygląda sprawa w polskich napisach - Alterów; prawdopodobnie od angielskiego “altered”, czyli właśnie odmieniony). Czyli, nawet na papierze, wygląda to na całkiem sporo zabawy. I tak w istocie jest - próbka pozwala na co najmniej kilka długich godzin rozgrywki, włączając w to realizację kilku opcjonalnych zadań pobocznych.

Zaoferowany fragment gry pozwala na całkiem rozległe zapoznanie się z fundamentami historii i otaczającego nas świata (już na tym etapie znajdujemy sporo dodatkowych listów, dzienników, raportów itd.) oraz na dobre zdefiniować naszą bohaterkę lub bohatera na resztę przygody. Druga część zdania jest o tyle istotna, że postępy z dema będzie można przenieść do pełnej wersji gry.

A oznacza to przede wszystkim decyzję co do klasy, co w grze tego rodzaju jest dosyć znaczącym wyborem. Mamy cztery konfiguracje: manipulatora, piromana, typowego tanka oraz snajpera. Oczywiście nie są to oficjalne nazwy - na potrzeby tekstu lekko je uprościłem. O ile trzy ostatnie są raczej zrozumiałe, o tyle manipulator może stanowić ciekawostkę: protagonista o takiej klasie potrafi bawić się przestrzenią i czasem. Jego umiejętności aktywne zahaczają m.in. o tworzenie bariery, w środku której czas zostaje spowolniony, czy też możliwość teleportowania się za plecy wroga.

Bez wątpienia siłą napędową Outriders jest bardzo ciekawy lore, który już na tym etapie zachęcił mnie do zagłębiania się w jego arkana. Straszyć może nieco przydługi prolog, niepomijalny przy pierwszym przejściu (w przypadku drugiej - i kolejnej - postaci, po ukończeniu historii pierwszą z nich, będzie istnieć taka możliwość). Dużo łazimy, sporo gadamy, tak trochę bez celu, ale najwyraźniej projektanci stwierdzili, że trzeba jakoś sprzedać cały wstęp dotyczący lądowania na obcej planecie i kłopotów z tym planem wynikających. Nie uważam to za wadę lub problem, po prostu zwracam uwagę na fakt - wstęp mógłby być krótszy!

Jednak to i tak tylko kropla w morzu tego, czym Outriders jest, a może bardziej właściwie - będzie. Bo choć demo jest całkiem obszerne, zdradzające niemal wszystkie mechanizmy i zapowiadające intrygującą fabułę, to w istocie niewiele wiemy o dalszych losach Odmieńca i jego misji. Wydaje się, że rozgrywka nie ma szans na zaliczenie spektakularnej wpadki, producenci bowiem oparli się na kilku sprawdzonych i wytartych już - choć nadal działających - rozwiązaniach, to na razie trudno wyrokować. Na pewno gra People Can Fly rysuje się na razie jako naprawdę ciekawy, solidny produkt, który może zawalczy z największymi - na pewno trafi w dobre okienko sprzedażowe, w którym mało się dzieje, a to pozwoli mu na wybicie się. Ja bawiłem się całkiem nieźle, po pełnej wersji zapewne będę miał podobne odczucia.