Zapowiedź gry Need for Speed: Most Wanted 2012 (XBOX 360)
Rozgrywka wieloosobowa to nie tylko wyzwania czasowe, ale także rasowe wyścigi. Gra prywatna pozwoli zaprosić kilku kolegów i samemu wyznaczać cele do zrealizowania. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby po prostu pojeździć po mieście i pozwiedzać miejscówki. Sprawa nabiera rumieńców w przypadku gry otwartej, z obcymi osobami. Wraz z kilkorgiem uczestników dostajemy cele do zrealizowania i namiary, gdzie rozpoczynają się wyścigi. Kto pierwszy dojedzie na miejsce, ten wystartuje z lepszej pozycji. Rodzaje zawodów, które ujawniono do tej pory, to przykładowo zwykły sprint z punktu a do b, speed trap (jak największa prędkość w punkcie docelowym), wyścig drużynowy czy wariacja na temat jak najdłuższego skoku z rampy. Co najlepsze, gdy skończymy dany przejazd na wysokiej pozycji, nie musimy czekać na pozostałych. Zamiast tego warto wrzucić wsteczny i zdemolować kolegę, który nadal zmaga się o miejsce w stawce. Zapowiada się to arcyciekawie, tylko czy takie rozwiązanie nie zniweluje indywidualnych umiejętności graczy i nie wprowadzi zbyt dużo chaosu do rozgrywki? Przekonamy się po premierze.
Świat w Most Wanted będzie otwarty, wzorem swojego duchowego spadkobiercy. Dzięki temu zmieniono model jazdy znany z innych produkcji Criterionu, aby pasował do wąskich uliczek i licznych zakamarków. Z gameplayów wynika, iż dostaniemy coś bardziej przybliżonego do starych części cyklu, co niezmiernie mnie raduje. Mniej driftów, więcej zwykłej, wymagającej hamowania jazdy. Duże miasto będzie skrywać w sobie tajemnice, które należy odkryć. Powrócą miejsca służące jaki kryjówki przed policją i wąskie przejazdy, eliminujące większą chmarę niebieskich przyjaciół pędzących za nami. Zapowiada się to naprawdę ciekawie, a co najważniejsze, w znaczącym stopniu nawiązuje do pierwszego Most Wanted.
Graficznie twór Criterion Games prezentuje się naprawdę dobrze, ale do tego programiści zdążyli już nas przyzwyczaić. HUD będzie bardziej minimalistyczny, tak, aby immersja z grą stanęła na jeszcze wyższym poziomie. Przykładowo, informacja o zajmowanej przez nas pozycji zostanie wyświetlona obok tylnej lampy samochodu, a kolejny punkt kontrolny zaznaczony bezpośrednio na horyzoncie przed nami. Na typowym pierwszym planie pozostanie jedynie prędkość oraz lista pochodząca z Autologu. O efekciarstwo również nie musimy się martwić. Wszystko dzieje się na ekranie bardzo szybko i robi odpowiednie wrażenie. Niestety, programiści mają zamiar zaimplementować takedowny. Znane z Burnout Paradise „wykolejenia” zrealizowane zostaną z należytym efekciarstwem, jednak czy chcemy tego w grze, która jest duchowym spadkobiercą Most Wanted? No właśnie… ale cóż, taki już jest Criterion.
Dotychczas nie potwierdzono wielu marek występujących w grze. Wśród zaobserwowanych można wymienić między innymi Lamborghini Aventador, BMW M3 Coupe, Ford Mustang Boss 302, Porsche 911 Carrera S, Nissan GT-R R35 czy też kultowe już Subaru Impreza. Z pewnością do gamy najpiękniejszych aut dołączy kilkadziesiąt innych, równie ciekawych cacek. O ten aspekt raczej nie musimy się martwić, produkcje Electronic Arts zawsze posiadają licencjonowane maszyny.
Są również nadzieje na bardzo dobry soundtrack. Co prawda do tej pory nikt nie puścił pary z ust, jednak w trailerze możemy usłyszeć kawałek Firestarter, wykonywany przez Prodigy. Co jak co, ale jest to najwyższa klasa i raczej o ten aspekt możemy być spokojni.
Most Wanted zapowiada się z jednej strony jako przemyślany i spójny spadkobierca pierwowzoru, z drugiej jednak straszy rozwiązaniami wprost ze stajni Criterion Games. Sami twórcy powtarzają, iż zostanie on wzbogacony o doświadczenie pochodzące z Burnout Paradise. Tylko czy wyjdzie to mu na dobre? Do tematu z pewnością jeszcze powrócimy.
Z jednej strony wierność oryginałowi, z drugiej wiele nowych opcji skupiających się na interakcji z innymi graczami. Tytuł posiada wiele niewiadomych, o których dowiemy się z pewnością dopiero przy okazji premiery. Tak czy siak, trzymamy kciuki!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler