Sine Mora (XBOX 360)

ObserwujMam (2)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

Zapowiedź gry Sine Mora (XBOX 360)


zvarownik @ 12:36 20.02.2012
Kamil "zvarownik" Zwijacz

Gdy za robienie gry biorą się sami geniusze, to może wyjść z tego albo całkowite objawienie, albo produkcja, która nie spełni wielkich nadziei. Sine Mora zdaje się odbiegać od tej teorii, bo pomimo faktu, że w dewelopingu bierze udział mistrzowskie studio Grasshopper Manufacture, genialny muzyk Akira Yamaoka i równie dobry twórca anime - Mahiro Maede, to tytuł zdaje się być zwykłą scrollowaną strzelanką.

Gdy za robienie gry biorą się sami geniusze, to może wyjść z tego albo całkowite objawienie, albo produkcja, która nie spełni wielkich nadziei. Sine Mora zdaje się odbiegać od tej teorii, bo pomimo faktu, że w dewelopingu bierze udział mistrzowskie studio Grasshopper Manufacture, genialny muzyk Akira Yamaoka i równie dobry twórca anime - Mahiro Maede, to tytuł zdaje się być zwykłą scrollowaną strzelanką. Ładną, klimatyczną, jednak nie zmuszającą staruszek do rzucania stringów na scenę. Mimo wszystko przyjrzyjmy się jej bliżej.


Więcej filmów z Sine Mora


Pierwsze co rzuca się w oczy, to oprawa graficzna, która jak na warunki Xbox Live, jest po prostu olśniewająca. Poruszamy się w dwóch wymiarach, jednak wszystko jest w pełni trójwymiarowe, wspaniale animowane, pełne detali i prezentuje się bajecznie! Uwagę przykuwa zwłaszcza styl, który sami twórcy określają jako ”diesel – punk”. Co to znaczy, możecie przekonać się na załączonych screenach. Ja jestem oczarowany. Co do udźwiękowienia, to bez dwóch zdań możemy być o nie spokojni, w końcu Yamaoka nie robi słabej muzyki, co najwyżej będzie „jedynie” bardzo dobra.



Jednak nie samą grafiką człowiek żyje, liczy się także gameplay, a ten wygląda na bardzo obiecujący. Mamy dwa poziomy trudności: normalny i ten dla hardkorowców, w którym na ekranie pojawia się dwa razy więcej przeciwników, wypluwających z siebie 5 razy więcej pocisków. My zasiadamy za sterami jednego z trzech samolotów (na początku), które posiadają różne bronie podstawowe, natomiast dodatkowego guna wybieramy spomiędzy 7 dostępnych pukawek, wedle własnego widzimisię. Oczywiście podczas przechodzenia kolejnych leveli, uzyskujemy dostęp do różnych dopalaczy, w tym klasycznej osłony czy kilku dodatkowych sekund, bo w tej grze mamy określoną ilość czasu na skończenie układu. Jak za starych, dobrych lat. Tego typu produkcje charakteryzują się również tym, że w kość, oprócz regularnych przeciwników, dają także ogromni bossowie. Nie inaczej jest tym razem. Co rusz trzeba walczyć z potężną maszyną czy innym statkiem. Klasyk, klasyk i jeszcze raz klasyk.



Co ciekawe, tytuł zaoferuje jakąś historię, która dodatkowo ma być bardzo wciągająca, akcja przerywana będzie cut-scenkami, normalnie szok. Nie przypominam sobie, by jakakolwiek inna gra z tego gatunku oferowała coś takiego, a jeżeli coś już było, to na zasadzie „ktoś tam zaatakował planetę, więc ratuj ten świat!”. Tutaj mamy normalnych bohaterów, ich wzajemne relacje, itd.. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale sam fakt, że deweloper (a w zasadzie dwóch, bo oprócz Grasshopper mamy także chłopaków z Digital Reality) pokusił się o zaimplementowanie tego elementu, już zasługuje na pochwałę. Oprócz trybu Story, pogramy także w Arcade, czyli bez historyjki, bez przerywników, wskakujemy w maszynę i lecimy wybić wszystko, co stanie na naszej drodze.



Sine Mora to tegoroczny pewniak w ramach Xbox Live Arcade. Raczej nie odkryje na nowo koła, ale z pewnością dostarczy kilka godzin potężnej dawki zabawy. Szkoda jedynie, że nie pogramy w jakiejś kooperacji czy innym trybie multi, no ale widocznie nie można mieć wszystkiego.

Podsumowanie:
Sine Mora ma szansę stać się jedną z najlepszych gier dostępnych w ramach Xbox Live Arcade. Wspaniała oprawa graficzna, dźwięk tworzony przez Akirę Yamaoka i fabuła, która nie dość, że będzie, to jeszcze ma być wciągająca. Brakuje tylko i wyłącznie multiplayera.
Zapowiada się świetnie!

Screeny z Sine Mora (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosdudek90r   @   15:32, 20.02.2012
Graficznie fajnie wygląda i muzyczka przyjemna Uśmiech