Aliens: Colonial Marines (XBOX 360)

ObserwujMam (5)Gram (0)Ukończone (5)Kupię (2)

Aliens: Colonial Marines - pierwsze spojrzenie (XBOX 360)


Raaistlin @ 15:24 23.08.2011
Wojciech "Raaistlin" Onyśków

Gry traktujące o Obcych albo są już stare, albo nie do końca spełniają pokładane w nich nadzieje (patrz: najnowsze Aliens vs Predator). Czy ten stan rzeczy może się w najbliższym czasie zmienić? Po prezentacji Aliens: Colonial Marines jestem tego pewien w stu procentach! Pokaz rozpoczął się w mrocznych warunkach – zgasły wszystkie światła, dziennikarze rozglądali się wokół siebie z lekkim zdziwieniem, aż na ekranie pojawiło się intro.

Gry traktujące o Obcych albo są już stare, albo nie do końca spełniają pokładane w nich nadzieje (patrz: najnowsze Aliens vs Predator). Czy ten stan rzeczy może się w najbliższym czasie zmienić? Po prezentacji Aliens: Colonial Marines jestem tego pewien w stu procentach!



Pokaz rozpoczął się w mrocznych warunkach – zgasły wszystkie światła, dziennikarze rozglądali się wokół siebie z lekkim zdziwieniem, aż na ekranie pojawiło się intro. Filmik stworzony został na silniku z gry, a mimo to wyglądał bardzo ładnie. Widzimy, jak z niewyjaśnionych przyczyn statek po brzegi wyładowany marines ulega zniszczeniu i spada na planetę LV 426 – tę samą, na której po raz pierwszy wykryto Obcych. W tym też momencie film przechodzi w żywą akcję, a my przejmujemy kontrolę nad jednym z rozbitków.

Po krótkim momencie dezorientacji, żołnierze zbierają się do kupy i rozpoczynają przemierzanie planety – a raczej jej mrocznych korytarzy. Jest cisza i spokój, od razu wiadomo, iż za chwilę wydarzy się coś strasznego. Postać porusza się bardzo powoli, co dodatkowo potęguje wrażenie zastraszenia. W tle przygrywa muzyka nawiązująca do filmowych pierwowzorów. Pozorna cisza nie trwa długo. Nasz bohater spogląda na nieśmiertelny wykrywacz ruchu, który zaczyna powoli pikać. Adrenalina wzrasta, kompani z drużyny nerwowo rozglądają się na wszystkie strony, w oddali słychać szybkie stukotanie. Chwilę później kanał wentylacyjny zostaje zniszczony, a z środka wyskakują Obcy. Krzyk, panika, szybkie strzały na oślep – pierwszy ksenomorf padł trupem. W jego ślady poszedł następny, chyba udało się odeprzeć atak. Od tego momentu nikt nie zachowuje się po cichu, wszystko dzieje się szybko, głośno i z przytupem. Akcja nabiera tempa, organizm pompuje adrenalinę w niewiarygodnej ilości, wyskakują kolejne potwory…



Aliens: Colonial Marines od samego początku serwuje nam niewiarygodny klimat, w którym czuć rolę ofiary, nie myśliwego. Autorzy dobrze operują stylistyką lokacji. Te są w miarę sterylne, dołują swoją mroczną głębią. Barwy oscylują w klimatach niebiesko-czerwonych, doskonale znanych z filmowych pierwowzorów. Gra świateł wspaniale sprawdza się w swojej roli, czyli wywołania wrażenia zaszczucia.

Po pierwszej walce akcja nakręca się jeszcze bardziej. Chwilę później naszą drogę przecina wielki Obcy – z trójkątną głową, trochę podobny do Królowej. Szarżuje na nas na czterech kończynach. Szybki strzał ze strzelby informuje nas, iż w ten sposób nie ubijemy bestii. Pozostaje uciekać. Krzyczący kawałek dalej żołnierze zamykają bramę, wślizgujemy się tam w ostatniej chwili. Potwór zostaje na zewnątrz. Bez chwili wytchnienia dobiegamy do bazy, by dowiedzieć się, iż z drugiej strony zbliża się chmara obcych. Chwytamy w rękę nieśmiertelny pulse gun (który brzmi dokładnie tak, jak powinien) i ruszamy w stronę zagrożonego korytarza. Tam w ostatnim momencie ustawiamy działko stacjonarne (fani filmowej sagi powinni pukawkę kojarzyć) i modlimy się, by przetrwać atak. Emocje sięgają zenitu, z oddali widać, jak fala ksenomorfów wylewa się z korytarza.

Chwilę później na arenę wkracza wcześniej spotkana wielka bestia. Walka zdaje się być bezcelowa. Królowa chwyta nas w jedną rękę i ciska do tyłu. Ekran staje się ciemny, a prezentacja dobiega końca…

Jeżeli tak ma wyglądać cała gra, to ja biorę ją w ciemno. Tak napakowanej akcją strzelanki już dawno nie było mi dane zobaczyć. Oglądając to miałem ciarki na plecach – podnosiło się też ciśnienie. Twórcy idealnie odrobili zadanie domowe – stworzyli mroczny klimat, a w to wszystko wpletli niesamowitą akcję, która pompuje do naszych żył tony adrenaliny.
O stronie graficznej trochę już wspomniałem. Aliens: Colonial Marines prezentuje się bardzo ładnie, tekstury są ostre jak brzytwa, a gra nie zwalnia nawet na moment. Warto o tym wspomnieć, gdyż w niektórych momentach na ekranie znajduje się nawet kilkadziesiąt obcych.

Fabułę można rozegrać nawet w trzyosobowym co-opie. Gracze mogą dołączać w dowolnym momencie, co zostało zaprezentowane na pokazie. Można dedukować, iż w każdym momencie będą przy nas inni marines, zapomnijmy zatem o samotnym przemierzaniu mrocznych korytarzy. Być może nie mam racji – ostatnie zdanie jest czystą dedukcją.



To, co odróżnia Aliens: Colonial Marines od innych strzelanek, to uczucie zaszczucia. Często zamiast walczyć, wycofujemy się do następnej linii oporu – Obcych jest po prostu zbyt dużo. Kolega z drużyny spawa metalowe drzwi, by te wytrzymały napór maszkar. Ciągle uciekamy, ciągle staramy się przeżyć. To nie jest opowieść o heroicznym bohaterze ratującym świat. To historia zwykłego marines, który znalazł się w bardzo niekomfortowym położeniu i za wszelką cenę próbuje przetrwać. A przynajmniej zaprezentowany fragment gry na to wskazuje.

Gearbox Software utwierdza nas w przekonaniu, iż strzelanki mają opanowane do perfekcji. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, dostaniemy niesamowitą akcję oprawioną w fantastyczny, mroczny klimat. A wszystko w uniwersum Obcego. Trzymam kciuku za finalny efekt!

Podsumowanie:
Na dzień dzisiejszy Aliens: Colonial Marines zapowiada się niesamowicie. Wartka akcja, mroczny klimat, a wszystko to zgodnie z oryginalną sagą - to musi być hit!
Zapowiada się genialnie!

Screeny z Aliens: Colonial Marines (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosFox46   @   18:30, 23.08.2011
Co!! grama wyjść też na PS2 chyba jakaś pomyłka Dumny

ale tak szczerze nigdy mnie nie jarały gry z Obcymi (sama ogólna saga Alien) ale może na ta się skuszę
0 kudosLucas-AT   @   20:06, 23.08.2011
Cytat: Fox46
Co!! grama wyjść też na PS2 chyba jakaś pomyłka Dumny

W encyklopedii masz wyraźnie napisane, że to projekt anulowany. Owszem gra kiedyś miała wyjść na PS2 - zapowiedzi były już w roku 2001.
0 kudosCzesiuGM   @   21:52, 23.08.2011
Jest to jedna z tych gier, które zostały zapowiedziane dawno, dawno temu, a dopiero teraz zostały dokończone. Po tej relacji jeszcze bardziej czekam na ten tytuł! Uśmiech