Dead Island - pierwsze spojrzenie (XBOX 360)
Raaistlin @ 16:13 25.02.2011
Wojciech "Raaistlin" Onyśków
Dead Island, o którym przez ostatnie kilka lat było bardzo cicho, powróciło w glorii i chwale za sprawą wspaniałego wręcz trailera (znajdziecie go poniżej). Po kilkakrotnym obejrzeniu wspomnianego video nasuwa się dość poważne pytanie – czy jakość gry sprosta wymaganiom, które trailer mimowolnie narzucił większości z nas? Czy Dead Island będzie tak samo dobry, jak zaprezentowany filmik? Miałem okazję przekonać się na własne oczy, iż o jakość produkcji nie mamy się co martwić.
Dead Island, o którym przez ostatnie kilka lat było bardzo cicho, powróciło w glorii i chwale za sprawą wspaniałego wręcz trailera (znajdziecie go poniżej). Po kilkakrotnym obejrzeniu wspomnianego video nasuwa się dość poważne pytanie – czy jakość gry sprosta wymaganiom, które trailer mimowolnie narzucił większości z nas? Czy Dead Island będzie tak samo dobry, jak zaprezentowany filmik? Miałem okazję przekonać się na własne oczy, iż o jakość produkcji nie mamy się co martwić.
Jeszcze miesiąc temu większość graczy wychodziło z założenia, iż Dead Island umarło śmiercią naturalną. Techland od kilku lat nie uraczył nas żadną konkretną informacją na jej temat… aż do teraz. Powiem krótko – jest na co czekać.
Swoją przygodę zaczynamy jako jeden z czterech bohaterów (każdy z nich będzie się różnił nie tylko wyglądem, ale także umiejętnościami i stylem prowadzenia gry) na fikcyjnej, tropikalnej wyspie Banoi, osadzonej w archipelagu Papui-Nowej Gwinei. Na miejscu znajduje się przepiękny kurort dla bogaczy, którzy pragną przetracić wszystkie zarobione w ostatnim czasie pieniądze. Jak sami twórcy stwierdzili, wyspa jest swoistą imprezową Ibizą, o czym później przekonałem się na własne oczy.
Niestety podczas prezentacji było mi dane poznać tylko jednego z czwórki bohaterów – czarnego rapera imieniem Sam B. Jegomość ów jest średniej klasy muzykiem, któremu zdarzyło się nagrać jeden dobry utwór. Nikła kariera zmusiła go do chwytania się każdej okazji. Takim oto sposobem wylądował na Banoi w jednym z kurortowych klubów. Podczas kolejnej imprezy zdarzyło się „coś” (twórcy nie pisnęli ani słowa o fabule), co spowodowało, że ludzie zaczęli atakować się nawzajem, a nawet gryźć. Po małej zawierusze Sam B stracił przytomność. Odzyskał ją dopiero następnego ranka, otoczony kilkoma ocalałymi. Jak już się pewnie domyślacie, cała wyspa została opanowana przez zombie, a naszym celem jest odkrycie tajemnicy tego stanu rzeczy, przetrwanie i przede wszystkim opuszczenie „tropikalnego raju”.
Sam B jest odzwierciedleniem typowego tanka. Przyjmuje na klatę dużo ciosów, pierwszy rusza do boju i nie boi się niczego. Specjalizuje się w zadawaniu konkretnych obrażeń, naparzaniu młotkami itp. Będzie miał niebagatelne znaczenie w rozgrywce wieloosobowej ( w Dead Island ma występować tryb kooperacji do 4 osób jednocześnie, które mogą się do nas dołączyć w każdej chwili), stanowiąc trzon każdej drużyny. Jedną z jego umiejętności jest przykładowo tryb furii, w którym odrzuca wszelką broń i zaczyna naparzać pięściami. Trzeba jednocześnie zaznaczyć, iż takowy cios praktycznie powala każdego wroga za pierwszym razem. Inną zaprezentowaną mi umiejętnością była zdolność do efektywnego miażdżenia czaszek nadbiegających do nas umarlaków. Ot wystarczy takiego jegomościa obalić na glebę, po czym przystąpić do radosnego kruszenia. Fajna sprawa.
Każdy bohater będzie posiadał drzewko umiejętności składające się z trzech różnych odnóg. Oprócz umiejętności specjalnych, takich jak wspomniana furia, zwiększymy przykładowo prawdopodobieństwo ciosu krytycznego czy też żywotność naszego adwersarza. Kolejne poziomy doświadczenia wbijamy, eksterminując hordy przeciwników, a także wykonując powierzone nam zadania. Nowy poziom pozwala oczywiście na pozyskanie kolejnej umiejętności. Według zapewnień twórców niemożliwe będzie osiągnięcie maksymalnego skilla w każdej dziedzinie bez ponownego powtarzania gry.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler