Jeśli lubicie nowatorskie i nietuzinkowe produkcje, to mam coś specjalnie dla Was. Ostatnimi czasy doszperałem się do Limbo, nad wyraz intrygującej i nastrojowej platformówki, która po latach błąkania się po zakamarkach sieci, wreszcie trafi do rąk graczy.

PROSTE POMYSŁY SĄ NAJLEPSZE
Produkcja powstaje od 2006 roku w niezależnym duńskim studiu PlayDead i jest idealnym dowodem na to, że w prostocie tkwi siła. Przede wszystkim, gra stanowi klasyczną platformówkę utrzymaną w konwencji 2D, zaś oprawa graficzna Limbo jest bardzo minimalistyczna, żeby nie powiedzieć uboga. Co nie znaczy, że nie jest na swój sposób atrakcyjna i interesująca - w marcu gra zdobyła nagrodę za oprawę na Independent Games Festival.



W tytule wcielamy się w postać chłopca zagubionego w mrocznej i strasznej krainie, która przywodzi na myśl obrazy rodem z dziecięcych koszmarów. Zadaniem naszego podopiecznego jest stawienie czoła rozmaitym potworom i pułapkom, by ostatecznie uratować siostrę. W najnowszym dziele chłopców ze studia PlayDead nie uświadczymy paska zdrowia czy jakichkolwiek elementów interfejsu znanych z innych produkcji. Nasza niefrasobliwość, bądź lekkomyślność w podejmowaniu decyzji może być bardzo zgubna. Dosłownie jeden nierozważny ruch, a nasza postać pożegna się z życiem. Jednak nie przeszkadza to w czerpaniu przyjemności z gry aż tak, jak mogłoby się to nam wydawać, bo checkpointy rozmieszone są stosunkowe blisko siebie.

BIJE KLIMATEM WYSOKOBUDŻETOWE PRODUKCJE
Tytuł łączy w groteskowy sposób makabrę z kreskówkowymi klimatami. Warto zaznaczyć, że przez lwią część czasu będziemy się zajmować wykonywaniem kolejnych zagadek natury logicznej. Do ich rozwiązania przyda się uważna obserwacja otoczenia, jak i refleks czy spostrzegawczość z naszej strony, bo większość łamigłówek będzie bezpośrednio powiązana z otoczeniem. Zwabienie olbrzymiego pająka w naszą okolicę poskutkuje tym, że nieopodal pojawi się specjalna pułapka, dzięki której pozbędziemy się natrętnego pajęczaka poprzez sukcesywne eliminowanie kolejnych kończyn.



Na podobnym poziomie, co wspomniana wcześniej przeze mnie oprawa wizualna, stoi udźwiękowienie. W tle nie przygrywa żadna muzyka, zaś jedyne co wydobywać się będzie z głośników, to odgłosy otoczenia oraz dźwięki naszego bohatera - kroki czy też jego przyśpieszony oddech. Niemniej jednak, warstwa audio-video wydaje się być niesamowicie spójna, przez co tworzy integralną całość, wywołując tym samym pozytywne odczucia związane z obcowaniem z Limbo.

Jeśli chodzi o sterowanie, to idzie ono również w ślady za oprawą - jest bardzo proste. Naszym bohaterem poruszamy za pomocą analoga, zaś dwa dodatkowe przyciski odpowiedzialne będą za skoki oraz interakcję z otoczeniem. Limbo, produkt duńskiego studia PlayDead, zadebiutuje już niedługo - 21 lipca wyłącznie na konsoli Xbox 360 i Xbox Live Arcade. To jeden z tytułów, który posiadaczom Xboksów będą zazdrościć wszyscy.