Nasz główny przeciwnik, czyli ksenomorf-jedynak, musi odznaczać się dobrze zaprojektowaną sztuczną inteligencją, by koncept tej gry w ogóle wypalił. Według własnych zapowiedzi, Creative Assembly stworzyło zaawansowane skrypty, które kierować będą zachowaniami obcego. Ma on reagować na wszelkie dźwięki, światła czy nawet podejrzanie otwarte drzwi. W dodatku wraz z upływem czasu nauczy się naszych zwyczajów, dostosowując się do nawyków i preferowanego sposobu rozgrywki danego gracza. Atmosferę budować ma nie tylko poczucie bezbronności i wszechobecna ciemność, ale także przeraźliwe wrzaski i ryki obcego dochodzące z oddali. Można zatem zakładać, że pierwsze spotkanie z mrożącym krew w żyłach zabójcą stanowić będzie niezapomniane przeżycie. Jeśli tylko ksenomorf nie będzie wyglądał ani poruszał się tak, jak w haniebnym Aliens: Colonial Marines.



Twórcy przygotowali także niezaprzeczalne smaczki dla miłośników oryginału ze srebrnego ekranu. Zamawiający preordery otrzymają w rozszerzonym zestawie dwa dodatki DLC – Crew Expendable oraz Last Survivor. Pozwolą one przenieść się na pokład Nostromo, ujrzeć wirtualne wersje Sigourney Weaver i spółki oraz wziąć udział w wydarzeniach, znanych z 8 pasażera Nostromo. Co więcej, pomijając autentyczne wizerunki poszczególnych bohaterów, obsada aktorska spotkała się po trzydziestu pięciu latach w studio, by nagrać głosy swoim postaciom. Jest to niewątpliwie łakomy kąsek dla każdego fana serii, w dodatku nie jestem wielkim przeciwnikiem tego typu DLC – przynajmniej faktycznie wprowadzą one coś ciekawego i wartego ujrzenia, nie zaś odcięty wcześniej kawałek kodu, który miał wylądować od razu w pełnej edycji.

Bardzo dobrą decyzją było też porzucenie idei trybu wieloosobowego, zwyczajnie niepasującego moim zdaniem do całego konceptu uniwersum Obcego. Dzięki temu możemy mieć przynajmniej nadzieje, że więcej pracy zostanie włożone w kampanię singlową, która zgodnie z zapowiedziami ma zająć przeciętnemu graczowi około piętnastu godzin rozgrywki! Wydaje się, że to dość dużo jak na produkcję opartą na skradaniu się i unikaniu walki, dlatego przed twórcami stoi jeszcze większe wyzwanie, by przez ten czas utrzymywać ciągłą atmosferę grozy, niezbędną wydawać by się mogło, żeby ten współczesny „przeciętny gracz” nie zanudził się i miał chęć grę w ogóle ukończyć.



Premiera została ustalona na tegoroczny październik, zaś możliwość poznania dalszych wydarzeń z pokładu Nostromo będą mieli posiadacze zarówno pecetów, jak i konsol poprzedniej i obecnej generacji. Zgodnie z zapowiedziami twórców, dzięki wykorzystaniu autorskiego silnika, gra ma prezentować się zacnie na każdej konfiguracji, a także wykorzystywać zaawansowany system fizyki i generowania światła. Czy rzeczywiście wyciśnie siódme poty z pozornie wyeksploatowanych już urządzeń Xbox 360 i PlayStation 3? Czy aby na pewno Izolacja nie okaże się kolejną klapą, pozostawiając rozczarowanych fanów marki na lodzie? Czy wreszcie wszystkie te barwne zapowiedzi znajdą swoje miejsce w produkcie finalnym? O tym przekonamy się już niedługo.