God of War: Ghost of Sparta (PSP)

ObserwujMam (64)Gram (34)Ukończone (66)Kupię (19)

God of War: Ghost of Sparta - demo test (PSP)


BystrzaQ @ 13:03 24.09.2010
"BystrzaQ"

Gdy dowiedziałem się, że najnowsza część przygód Kratosa, zatytułowana Ghost of Sparta, wyląduje na PSP, a Sony wypuści demko rzeczonej gry, wprost nie mogłem opanować emocji na samą myśl, że jedna z moich ulubionych serii powróci w glorii i chwale na konsolkę japońskiego giganta, a ja będę mógł w domowym zaciszu własnoręcznie przetestować tytuł jeszcze przed jego premierą.

Gdy dowiedziałem się, że najnowsza część przygód Kratosa, zatytułowana Ghost of Sparta, wyląduje na PSP, a Sony wypuści demko rzeczonej gry, wprost nie mogłem opanować emocji na samą myśl, że jedna z moich ulubionych serii powróci w glorii i chwale na konsolkę japońskiego giganta, a ja będę mógł w domowym zaciszu własnoręcznie przetestować tytuł jeszcze przed jego premierą. Niestety rzeczywistość okazała się zgoła odmienna. Bowiem dostęp do owego kawałka kodu otrzymali jedynie amerykańscy posiadacze usługi PlayStation Plus, później demo zostało udostępnione także i w Europie, ale nie dla wszystkich - SCEE wybrało „najbardziej wartościowych” klientów i rozesłało im na maile kod umożliwiający pobranie dema. Koniec końców wersja demonstracyjna pojawiła się i u nas, o ile jesteś subskrybentem PS+. I tak się akurat składa, że jestem. Zassałem więc demko i zagrałem w nie trochę, aby móc teraz podzielić się z Wami moimi pierwszymi wrażeniami.



ZŁE DOBREGO POCZĄTKI
I na sam początek drobne rozczarowanie, bowiem ogrywana przeze mnie wersja demo zawiera początkowe poziomy z gry, ukazywane już na licznych prezentacjach oraz samych targach m.in. E3 i GamesCom. Sony nie pokusiło się o udostępnienie nam nowych etapów, co na pewno budzi pewien niedosyt, zwłaszcza u zagorzałych fanów łysego Spartiaty. Akcja rozpoczyna się w momencie, kiedy nasz bohater płynie na okręcie, a wokół szaleje sztorm. Na domiar złego nasz statek atakowany jest przez różnej maści wodne kreatury, na czele z legendarnym morskim potworem – Scyllą. Niestety nasza łódź zostaje zniszczona, a Kratos ląduje na brzegu wyspy. Po raz kolejny nie daje o sobie zapomnieć Scylla, która znów uderza, jednak nasz heros wychodzi z tego starcia cało. Po „spławieniu” mitycznego stwora odwiedzamy mroczną jaskinię, aby później przedostać się na Panteon, gdzie stoczymy pojedynek z gladiatorem dzierżącym w rękach ogromny kawałek skały, dzięki któremu nasz oponent może teleportować się podczas ataku. Reszta przeciwników to już samo mięso armatnie, gdzie bardziej od „jakości”, liczy się ich ilość.

SPARTAŃSKI EKWIPUNEK
Od samego początku gry wrzuceni jesteśmy w wir walki – niszczymy, zabijamy i mordujemy. Oprócz znanych z poprzednich części Ostrz Chaosu, do dyspozycji otrzymamy nową broń - a w zasadzie bronie, bo występują one w formie tandemu - włócznię z tarczą. Tarcza świetnie sprawdza się nie tylko podczas obrony (np. potrafi blokować strzały), ale i ataku, bo może wywołać chwilowe trzęsienie ziemi, gdy Kratos ciśnie nią z całą swoją siłą o ziemię. Z kolei włócznią możemy razić przeciwników z dystansu bądź wymachiwać nią na wszystkie strony niczym mieczami na łańcuchach. Nowa broń w walce sprawdza się znakomicie. Szkoda, że na podobny pomysł nikt wcześniej nie wpadł, np. przy produkcji God of War III.



W wersji demo do wypróbowania dostajemy także jedno magiczne zaklęcie - Oko Atlantydy. Jego moc polega na strzelaniu piorunami, które dotykają wielu wrogów jednocześnie. Do repertuaru naszych ciosów doszedł również nowy atak, w postaci Szarży Hyperiona (ulepszona wersja szarży znanej z „trójki”). Dzięki niej Kratos bez problemu może sprowadzić słabszych wrogów do parteru i w zależności od ataku masakrować ich twarz serią zabójczych combosów, bądź w widowiskowy sposób wykończyć.

GRECKIE PIĘKNO
W kwestii oprawy graficznej jest jeszcze lepiej niż w God of War: Chains of Olympus, co może wydać się o tyle paradoksalnym stwierdzeniem, że Chains of Olympus, mimo iż od jego premiery minęło już prawie 2 lata, nadal mieści się w ścisłej czołówce najładniejszych gier na PSP. Bardzo wysoka jakość tekstur, świetne oświetlenie, wygładzone krawędzie – wszystko to utwierdza mnie w przekonaniu, że Ready at Dawn nie marnowało czasu od momentu wydania poprzednich przygód Kratosa. Żeby rozbudzić Wasz apetyt, wspomnę jeszcze tylko o takim graficznym smaczku, jak ciało Kratosa ociekające deszczem czy krwią. Jestem niemal pewny, że gdy wreszcie nadejdzie premiera Ghost of Sparta, będzie to najlepiej wyglądająca gra, jaka pojawiła się na PlayStation Portable.



KRATOS WRACA DO GRY
Co prawda Ready at Dawn i Santa Monica nie wprowadzają wiele innowacji do gameplayu, ale formuła jest tu sprawdzona. Nie ma sensu naprawiać bezbłędnie działającego mechanizmu. Krew nadal leje się strumieniami, ostrza Kratosa wchodzą w ciała wrogów niczym w masło, a chrzęst łamanych karków potrafi niekiedy przyprawić o ciarki na plecach. Stary, dobry God of War!

Niestety premiera God of War: Ghost of Sparta jest tylko środkiem doraźnym, która jedynie na krótki czas poprawi i tak już – delikatnie mówiąc – nieciekawą sytuacje PSP na rynku. Tytułów takiego kalibru potrzeba co najmniej kilka, wprawdzie zbliżają się premiery Valkyria Chronicles II, Kingdom Hearts: Birth by Sleep czy Ace Combat: Joint Assault, ale to tylko kropla w morzu potrzeb. Niemniej należy się cieszyć, że kolejna odsłona przygód Kratosa na PSP ujrzy światło dzienne. Po ograniu dema uważam, że God of War: Ghost of Sparta zadowoli nie tylko fanów Boga Wojny, ale również graczy poszukujących mocnych wrażeń, dynamicznej rozgrywki czy wizualnych fajerwerków. Premiera gry już na początku listopada, nie pozostaje nam nic innego jak tylko czekać.

Podsumowanie:
Demo drugiego God of War na PSP pokazało, że ta gra wyrżnie w pień całą konkurencję na konsolce Sony. Gracze są zachwyceni - i trudno się im dziwić. Oby tylko nie było powtórki z poprzedniej części - jeśli ten warunek zostanie spełniony, to Kratos na PSP może powtórzyć swój ostatni sukces z PS3.
Zapowiada się genialnie!

Screeny z God of War: Ghost of Sparta (PSP)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosbat2008kam   @   14:13, 24.09.2010
Hell yeah! Uśmiech . Kolejny tytuł na moją kieszonsolkę Uśmiech . Czy przebije Chains of Olympus? Mam nadzieję. W grach na PSP mój nr 1 należy do MGS: Peace Walker. Zobaczymy, czy GoW to zmieni.

No i będzie szarża znana z trójki Uśmiech . Beautiful.

Ten rok mam/będę miał zdominowany przez gry na PSP: wspomnianu już MGS, potem Valkyria 2, Kingdom Hearts, God of War, UFC 2010, a po głowie chodzi mi jeszcze Persona 3, Silent Hill i Socom 3.
0 kudoskrzysio0010   @   16:58, 31.10.2010
No na razie gra prezentuje się pięknie. Gdy tylko wyjdzie na półki w sklepie od razu biegnę i kupuję.
0 kudosdarzagon   @   14:06, 26.04.2012
Grałem i bardziej polecam niż Chains of Olymous