Code Vein (PS4)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (1)

Code Vein - już graliśmy (PS4)


bigboy177 @ 10:01 10.05.2018
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Code Vein nie będzie klonem Dark Souls, ale jednocześnie nietrudno dostrzec tutaj mnóstwo podobieństw do kultowego cyklu.

Przyznam się bez bicia, że uwielbiam wszelkie gry z gatunku soulslike. Nie wszystkie są równie świetne (patrzę na Ciebie The Surge), ale każda stawia przed grającym niemałe wyzwanie. Dlatego z niecierpliwością wyczekują na kolejne przedsięwzięcie firmy Bandai NamcoCode Vein, które miałem przyjemność całkiem niedawno samodzielnie sprawdzić.

Zacząć wypada od kilku słów na temat ogólnego zarysu fabularnego gry. Otóż wcielamy się w niej w wampira z tajemniczej społeczności ocalałych zwanej Vein. Ocalałych po katastrofie, która doprowadziła do zagłady praktycznie cały znany świat. Z innymi członkami tejże społeczności staramy się znaleźć przyczynę wydarzeń, które nas dotknęły, a przy okazji poznać genezę swojego gatunku, czyli wampirów, rzecz jasna.

Zadanie, choć zdaje się być ono niebywale trudne i skomplikowane, ułatwiają rozliczne umiejętności specjalne protagonisty, tzw. Dary. Jest w nich jednak pewien haczyk. Każda osoba korzystająca z posiadanych przez siebie darów traci pamięć, jednocześnie wzmagając żądzę krwi, która ją trawi. Oddając się jej w pełni ryzykujemy całkowitą utratę ludzkości i przemianę w tzw. Zaginionego – dziwną kreaturę, błądzącą po świecie w poszukiwaniu krwi.

Mimo że Code Vein całymi garściami czerpie z cyklu Dark Souls, przedsięwzięcie może pochwalić się kilkoma cechami odróżniającymi je od dzieła studia From Software. Najważniejsza z nich to ciągła obecność towarzysza. Podczas przemierzania wirtualnego świata nie jesteśmy bowiem sami. U naszego boku cały czas przebywa jeden z dostępnych kompanów – każdy posiada oczywiście odmienne wady i zalety, a co za tym idzie, umiejętności. Podczas ogrywania projektu kumpel był naprawdę - tu zaskoczenie - przydatny, potrafiąc niejednokrotnie ocalić protagoniście tyłek. Nie jest jednak tak, że samodzielnie sobie nie poradzimy – wręcz przeciwnie, wystarczy po prostu poświęcić czas na trening. Trening, który przydaje się także wtedy, gdy kumpel nieco zbyt mocno oberwie i postanowi nas opuścić.

Kolejna zmiana, jaką dostrzegłem związana jest ze sposobem posługiwania się bronią. Od samego początku zabawy posiadamy dwa rodzaje oręża (można je wymieniać). W moim przypadku był to sporych rozmiarów miecz i miecz jeszcze większy czy jakaś tam kosa – ciężko określić. Korzystanie z obu narzędzi perswazji jest o tyle ważne, że każdy przeciwnik jest podatny na coś innego. Jeden jest szybki, a wtedy sprawdza się nieco mniejsza "kosa". Inny powolny i potężny, a jego pokonanie ułatwi spożytkowanie konkretniejszego ostrza. Zmiany dokonywać można w zasadzie w dowolnym momencie.

Podobnie, jak w przypadku Dark Souls, istotną rolę w Code Vein odgrywa magia, czyli w tym przypadku wspomniane dary. Jako że do dyspozycji miałem niewielki wycinek gry, nie jestem w stanie napisać na ich temat zbyt wiele, ale nawet po tych kilkudziesięciu minutach dostrzec można, że są one potężne, a w sytuacji podbramkowej mogą nas ocalić. Trzeba jedynie pamiętać o tym, żeby nie przesadzić. Niestety konkretnie nie napiszę Wam jak działa system żądzy krwi, albowiem build, z którym miałem do czynienia nie pozwolił mi tego sprawdzić. Był po prostu zbyt krótki.

Screeny z Code Vein (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?