Detroit: Become Human (PS4)

ObserwujMam (19)Gram (2)Ukończone (14)Kupię (6)

Graliśmy w Detroit: Become Human - człowieczeństwo oczami maszyny (PS4)


LuKaS77PL @ 21:28 23.04.2018
Łukasz "LuKaS77PL" Konieczny

Nieco ponad tydzień temu, dzięki uprzejmości polskiego oddziału Sony, zdołaliśmy ograć solidną porcję najnowszego dzieła Davida Cage'a i jego studia Quantic Dream, czyli Detroit: Become Human. Mieliśmy okazję zapoznać się z wieloma ciekawostkami wprost od twórców, a także zagrać każdym z trzech bohaterów.

Wydarzenie odbyło się w całkiem klimatycznych okolicznościach, w futurystycznie wyglądającym biurowcu Warsaw Spire w centrum naszej stolicy. W recepcji przybyłych na pokaz przywitała hostessa przebrana za kobiecego androida, natomiast pomieszczenia, w których odbywał się pokaz okraszono motywami z gry, aranżując to tak, jakbyśmy odwiedzali jedną z korporacji w wirtualnym Detroit, czyli CyberLife. Zanim mogłem chwycić za pada, odbyła się prezentacja prowadzona przez przedstawiciela Quantic Dream, natomiast tuż po niej mogliśmy przez prawie trzy godziny testować tytuł.

Deweloper nakreślił tło fabularne i przedstawił mnóstwo ciekawostek na temat zaimplementowanych systemów oraz kulisów produkcji. Na wstępnie zostało przypomniane, że akcja Detroit: Become Human zabierze nas do 2038 roku. Wbrew wielu pierwszym skojarzeniom, nie mamy tutaj do czynienia z klasycznym cyberpunkiem, chociaż kilka rozpoznawalnych motywów z nim związanych się pojawia. W moim skromnym odczuciu, zabawa tematyką sztucznej inteligencji przypominać będzie tutaj sposób, w jaki wykorzystano ją choćby w serialu Westworld.

Jak również wspomniał, celem projektantów jest przedstawienie bardzo bliskiej, wiarygodnej i realistycznej wizji przyszłości. Podkreślił on, że Quantic Dream nie stara się tworzyć gry z gatunku science-fiction, lecz wizję świata reprezentującą to, co być może czeka nas już niebawem. W Detroit nie uświadczymy latających pojazdów i hiper futurystycznej technologii na każdym kroku. Ujrzymy za to wiele obiektów i motywów z życia codziennego, które będą nowoczesne, ale jednak wciąż znajome. W tym celu projektanci zadbali o odpowiednie przedstawienie architektury metropolii i pomysłowo wpletli w nią dużo lepiej rozwiniętą technologię.

Jednym z najistotniejszych elementów świata przedstawionego są oczywiście androidy. Zaawansowana sztuczna inteligencja, która je napędza, sprawia, że maszyny maja swoje zastosowanie niemal w każdej dziedzinie życia. Pracują w aptekach, szpitalach, sklepach; są pomocą domową, służbami dbającymi o czystość miasta, robotnikami w fabrykach oraz żołnierzami. Podczas prezentacji dowiedzieliśmy się, że tego typu obrót spraw podzielił społeczeństwo ludzi, gdyż ich część znacznie się wzbogaciła, za to inni stracili pracę i zaczęli żyć w całkowitej nędzy, zastąpieni przez o wiele bardziej wydajne maszyny. Pierwsza grupa rozdartej społeczności Detroit dba o swoje interesy i kieruje korporacjami usprawniając technologię "andków", z kolei druga coraz częściej wszczyna bunty, traktując maszyny z pogardą i nie okazując im żadnego szacunku.

Wprawdzie androidy to tylko sztuczne twory imitujące nas, ludzi, lecz w Detroit: Become Human udało się osiągnąć ciekawy efekt. To właśnie ich idealnie ludzki wygląd i zachowanie sprawia, że wielu sytuacji, jakie napotykamy w grze nie potrafimy odebrać w stu procentach na zasadzie chłodnej relacji człowiek-maszyna. Przechadzając się ulicami miasta zauważymy grupki demonstrantów skandujących obraźliwe hasła wobec populacji androidów i domagających się ich całkowitego wytępienia. Napotkamy też wiele krzywych spojrzeń przechodniów i kąśliwych komentarzy, osoby celowo śmiecące na ulicy w miejscach gdzie androidy sprzątają, lokale z tabliczkami „brak wstępu dla androidów” oraz wydzielone boksy w środkach miejskiej komunikacji, by maszyny nie siadały obok ludzi. 

W tym zamieszaniu objawia się kolejny problem, a mianowicie „defekty”, czyli androidy, których sztuczna inteligencja wykazuje pewne nietypowe zachowania. Zaczynają one miewać refleksje dotyczące swojego istnienia i prezentować niezależne, typowo ludzkie myślenie. Rząd i korporacje usilnie starają się eliminować nowe zagrożenie, natomiast biedniejsza część społeczeństwa zaczyna żyć w strachu i niezadowoleniu. To właśnie motyw „defektów” stanowi kręgosłup fabuły opowiadanej w Detroit: Become Human, a francuski deweloper postanowił przedstawić go z trzech zupełnie różnych perspektyw. Są nimi wątki grywalnych androidów: Kary, Marcusa oraz Connora.

Screeny z Detroit: Become Human (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosMicMus123456789   @   12:04, 25.04.2018
Ograłem demo i mimo iż było krótkie to zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Ogrywając dwa razy tą samą misje zobaczyłem jak jedna inna kwestia może zmienić przebieg całej rozmowy czy misji. Do tego sama gra wygląda świetnie.
0 kudosHighline   @   23:13, 06.05.2018
Jak to kolejna bajka próbująca wzbudzić współczucie człowieka do maszyny to mam 10 lepszych powodów żeby wydać pieniądze. Za to na pewno szykuje się jeszcze jeden tytuł udający sandbox, szkoda, ciekawy jestem ceny tej gry. Grafika mocno cukierkowa i sztuczna, bez żadnego klimatu, równie dobrze akcja może się dziać w większości amerykańskich miast. Może zagram u znajomego i zobacze, liczyłem na coś więcej.