Widzieliśmy Grand Theft Auto V (PS3)

Kilka dni temu miałem przyjemność wziąć udział w prezentacji Grand Theft Auto V przygotowanej przez Rockstar Games. Po ponad godzinie spędzonej za zamkniętymi drzwiami jestem niemal pewien, że nowa odsłona tej gangsterskiej sagi zredefiniuje pojęcie gry z otwartym światem, ustawiając poprzeczkę dla konkurencji niezwykle wysoko - GTA IV przy "piątce" będzie przypominać demko. 17 września w czytnikach PS3 i X360 wyląduje głośno tykająca bomba - bomba, która sprawi, że na wszystkie kolejne gry patrzył będziesz przez pryzmat GTA V. Niestety nie dane było mi dotknąć pada, ale pokaz czystej rozgrywki wystarczył, bym spał spokojnie do premiery, po której sam będę mógł wyjechać na ulice Los Santos.
Pokaz grywalnej wersji rozpoczął się od popisu kaskaderskiego ze spadochronem w roli głównej. Franklin - czarnoskóry cwaniaczek i gangster - wyskoczył z helikoptera setki metrów nad ziemią. W oczy rzuciła mi się ogromna widoczność aż po sam horyzont, piękne zielone tereny, sięgające chmur zalesione góry, świetliste promienie słońca, a w oddali wyrastające wieżowce Los Santos. Krajobraz był oszałamiający. Z góry wielkość mapy zrobiła naprawdę piorunujące wrażenie. Dalej lot sukcesywnie odsłaniał kolejne szczegóły - drogi i ścieżki, samochody, falujące drzewa, jeziora, rzeki, samotnie stojące farmy i biegające po lesie zwierzęta (jedną z misji pobocznych ma być polowanie). Widziałem również przelatujący nieopodal samolot transportowy i mały wodospad, gdzie woda prezentowała się olśniewająco. Skala zapierała dech w piersiach. Cały teren żył, jak w Red Dead Redemption, a gdy Franklin wylądował w końcu na ziemi, ujrzałem ludzi łowiących ryby nad strumykiem, turystów rozpalających grilla przy przyczepie kempingowej, autostopowiczów przy drogach i zaparkowane quady, czekające na nowego właściciela.

Oprawa graficzna wygląda o wiele lepiej od poprzedniej odsłony - zarówno różnorodność geograficzna, jak i przywiązanie do detali zasługują na uznanie. Oczywiście to nie poziom publikowanych screenów, ale jeśli mam być szczery, to i tak nie mam pojęcia, jakim cudem deweloper z konsol obecnej generacji wykrzesał jeszcze tyle mocy. Co warte podkreślenia, animacja postaci również prezentuje się lepiej aniżeli ta z GTA IV - ruchy są bardziej naturalne i płynne. Prowadzący prezentację jeszcze raz podkreślił, że świat gry ma być większy niźli w GTA IV, GTA: San Andreas i Red Dead Redemption razem wziętych. Los Santos, czyli Miasto Aniołów, to potężna metropolia, niegdyś perła zachodniego świata, teraz zatruta marniejącymi celebrytami, korupcją i wojną gangów. Okoliczne tereny poza miastem - Blaine Country - to także małe miasteczka, baza wojskowa, pustynia i zadupia, po których urządzimy sobie rajd ciężarówką. A co powiecie na przejażdżkę traktorem po polu? A może rajd crossowy po górach? Proszę bardzo.
Następnie bohater postawił kilka kroków do przodu i mogłem zobaczyć interfejs. Po lewej stronie ekranu pojawiły się statystyki opisujące poszczególne cechy bohatera, takie jak pływanie, pilotaż, prowadzenie samochodu, wytrzymałość, strzelanie, mechanika i pojemność płuc - wyglądało to niemal identycznie, jak w San Andreas. Po prawej stronie natomiast wyskoczyło się okienko zmiany postaci. Po chwili przedstawiciel Rockstar Games wybrał Trevora, kamera błyskawicznie uniosła się ku górze, niczym w Google Earth, i przeniosła nas do odpowiedniej części mapy. Zmiana wyglądała bardzo efektownie, a ukazany z lotu ptaka świat porażał swoim rozmiarem. Po kilku sekundach znaleźliśmy się w skórze Trevora, byłego pilota wojskowego, psychopaty i narkomana, który narąbany, w samych gaciach obudził się na plaży niedaleko pustyni, z butelką whiskey w ręku i z nie swoją krwią na klatce piersiowej. Obok widzimy zwłoki członków gangu The Lost - motocyklistów poznanych już w GTA IV: The Lost and Damned, wciągniętych w wojnę narkotykową. Zaschnięte plamy krwi na dżinsach i cięcia na ciele nie świadczyły o niczym dobrym. Takie smaczki są niewątpliwie miłe dla oka. Strach pomyśleć, jaką jeszcze rzeź urządzi Trevor, gdy będzie miał zły humor.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler