Age of Wulin: Legend of the Nine Scrolls (PC)

ObserwujMam (6)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Age of Wulin - już widzieliśmy #2 (PC)


bigboy177 @ 16:48 14.03.2013
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Age of Wulin miałem okazję zobaczyć pierwszy raz mniej więcej dwa lata temu w trakcie targów GamesCom. Tytuł wyglądał przyzwoicie, ale w sumie na pierwszy rzut oka nie oferował nic nowego.

Age of Wulin miałem okazję zobaczyć pierwszy raz mniej więcej dwa lata temu w trakcie targów GamesCom. Tytuł wyglądał przyzwoicie, ale w sumie na pierwszy rzut oka nie oferował nic nowego. Niczego, co wybijałoby się ponad normy gatunku MMORPG. Ostatnia demonstracja, którą przeprowadziła ekipa Gale Networks w kilku miastach Polski, w tym także w Krakowie, sprawiła, że diametralnie zmieniłem zdanie. Projekt studia SnailGame istotnie dojrzał i myślę, że po premierze znajdzie wielu zwolenników.



Age of Wulin to produkcja, którą osadzono w średniowiecznych Chinach. Na potrzeby gry przygotowano 27 rozległych regionów, a w sumie dają one obszar ponad 130 km kwadratowych. Teren jest otwarty, a w związku z tym, gracz może dowolnie przechadzać się po poszczególnych obszarach. Co ciekawe, deweloper starał się możliwie jak najlepiej odwzorować poszczególne lokacje na podstawie przeróżnych zapisków i zdjęć. W rezultacie otrzymujemy wiele historycznych miejsc oraz wspaniałych widoków, co jest unikatowe na tle innych przedstawicieli gatunku.



Claas Wolter – prowadzący demonstrację – od początku zaznacza, że mimo iż gra zawiera pewne elementy fantasy, jest w znacznej mierze nastawiona na realizm. Chodzi o to, że wybierając postać, tudzież walcząc z przeciwnikami nie napotkamy żadnych krasnoludów, elfów, smoków oraz innych dziwacznych stworów. Wszystko starano się zrobić w taki sposób, aby nie naciągać zbytnio historii. Dlatego też walczymy przede wszystkim z ludźmi (choć z pewnymi potworami także), przeróżne dziwne rasy postaci zastąpione zostały szkołami walki, a poszczególne umiejętności są wynikiem szkolenia, a nie fikuśnych wygibasów magicznymi różdżkami. Z akcentów ponadnaturalnych wymienić można m.in. umiejętność biegania po pionowych ścianach oraz wodzie. Na tym jednak kończy się „magia”.

Jak wspomniałem, zamiast wybierać rasę postaci, przynależymy do szeregu szkół walki, zwanych Sektami. Rozpoczynając zabawę jesteśmy „tabula rasa”, nie posiadamy zbyt szerokiego wachlarza umiejętności, nikt za nami nie stoi, nie wspieramy też żadnej ideologii. W miarę progresji w grze decydujemy kim konkretnie chcemy zostać. Na potrzeby gry przygotowano aż osiem zróżnicowanych bractw: Shaolin, Emei, Wudang, Beggars' Sect (Żebracy), Scholars (Uczeni), Tang Clan, Blissful Valley i Royal Guards. Co istotne, wybór nie jest tylko i wyłącznie kwestią estetyki. Każdy klan, sekta, tudzież klasztor ma pewien zestaw zasad, których należy się trzymać aby być jego członkiem. Może to być np. przestrzeganie zasad prawa, unikanie potyczek, odpowiedni ubiór, zakaz spożywania alkoholów, albo wręcz przeciwnie, nie odpuszczanie nikomu, kto takim, czy innym sposobem zajdzie nam za skórę, picie do nieprzytomności, porywanie ludzi itd. Prowadzący wyjaśnił, iż Sekty są wcześniej zdefiniowane jako dobre i złe, a dołączający do nich gracz musi być świadom podejmowanej decyzji. Tym bardziej, że organizacje są ze sobą w ciągłym konflikcie – próbując sobie wzajemnie wykradać posiadaną wiedzę oraz tereny.

Kiedy już zdecydujemy do jakiej grupy chcemy przynależeć wypada zacząć zdobywać nowe umiejętności – wszak są one kluczowe, zarówno podczas wykonywania zadań, jak i obrony własnych włości, tudzież atakach na wrogie obszary. Zdolności, w tym przypadku głównie, nowe ciosy gromadzimy dzięki nauce. Nie są one w jakiś magiczny sposób przekazywane z jednej postaci na drugą, a żeby się czegoś nauczyć trzeba znaleźć właściwą książkę i ją przeczytać. W ten sposób w naszym arsenale pojawia się jakiś podwójny kopniak, kontratak, albo wymachiwanie mieczami, pałkami i kijami. Dla przykładu, członkowie klasztoru Shaolin są bardzo dobrzy w starciach na małe odległości, wolą walkę w zwarciu i dość często korzystają z uników. Ich podstawowym narzędziem do zadawania obrażeń jest laska. Emei walczą z użyciem dwóch sztyletów. Preferują nie stać na pierwszej linii frontu, wolą natomiast wspierać swoich kompanów lecząc ich rany i przywracając siły witalne. Clan Tang, dla odmiany nie stroni od walki na odległość, a ich ulubioną bronią są sztylety, możliwie jak najmniejsze, tak, aby dało się je ukryć i zaatakować kiedy wróg się tego najmniej spodziewa. Pozostałe pięć sekt jest oczywiście równie ciekawych i zróżnicowanych, dzięki temu zabawa nie stanie się zbyt szybko schematyczna.



Na potrzeby Age of Wulin przygotowany został ogromny świat, a wraz z nim powstało także tło prezentowanych wydarzeń oraz wątki fabularne – odmienne w zależności od tego, do jakiej szkoły zdecydujemy się przynależeć. Questy, jak wyjaśniał Claas, nie są zbudowane na zasadzie „idź tam, zbierz tyle rzeczy i przynieś je z powrotem”. Aby gracz nie zanudził się zaledwie po kilku godzinach gry zdecydowano się na opracowanie dwóch zasadniczych rodzajów zadań. Pierwsze z nich to te, które napędzają wątek fabularny, oferując nowe informacje, zarówno związane z głównym bohaterem, jak i ogólnymi wydarzeniami w wirtualnym świecie. Drugi typ to różnego rodzaju zbieractwo, ale też misje polegające na wyeliminowaniu jakiejś określonej postaci, tudzież wykradnięciu cennych informacji z obozu nieprzyjaciela. Jako ciekawostkę prowadzący wymienia specjalny system losowych zdarzeń. Wszystkie postaci niezależne mają bowiem własną opinię na temat grającego. Warto zatem zbytnio się nie panoszyć, bo w pewnym momencie może wybuchnąć mały bunt i będziemy mieć problemy. Odpowiednie zachowanie ma szansę zachęcić NPC’a do rozmowy, czego skutkiem może być wcześniej niedostępne zadanie, tudzież jakiś wartościowy, niezwykle rzadki przedmiot. Deweloper stara się by takie przypadkowe misje albo prezenty nie zdarzały się wyjątkowo często, a gracz musiał mocno się przy nich napocić. Mimo to, będzie warto. Nagrody powinny istotnie przewyższyć wkład pracy.

Screeny z Age of Wulin: Legend of the Nine Scrolls (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosTomosix   @   17:28, 14.03.2013
Bądź co bądź wygląda dosyć interesująco.
Oby coś w rodzaju Silkroad Online i chyba się przerzucam Uśmiech
0 kudosUxon   @   18:53, 14.03.2013
Klasy postaci to jest to, co mi się podoba najbardziej, jest duży powiew świeżości. Tylko Big, miałbym jedną prośbę. Nie pisz "niemniej jednak" gdyż słowo "niemniej" znaczy właśnie to samo co "jednak". Tak więc wystarczy samo "niemniej". Nie chcę Cię pouczać bo bardzo lubię Twoje recenzje, ale to się mimo wszystko rzuca w oczy. Bez urazy oczywiście bo ogólnie świetnie się czytało ten tekst. Recenzja na piątkę. Pozdrawiam.
0 kudosbigboy177   @   19:35, 14.03.2013
Cytat: Uxon
Nie pisz "niemniej jednak" gdyż słowo "niemniej" znaczy właśnie to samo co "jednak".


Niemniej jednak to pleonazm, mimo wszystko w żadnym słowniku nie spotkałem się z jego "niepoprawnością", jest uważane za funkcjonujący związek wyrazowy. Zawsze też zwykłem tak pisać, ale uwagę przyjmę do wiadomości, rzecz jasna.
0 kudosCzesiuGM   @   22:00, 14.03.2013
Zapowiada sie nadzwyczaj ciekawie. Mam juz dosc MMO fantasy, chce w koncu czegos realistycznego! Czekam na ten tytul jak i Gloria Victis Uśmiech
0 kudosKreTsky   @   23:19, 14.03.2013
Gra wyglada bardzo ciekawie i sredniowieczne chiny tez zachecaja, niemniej jednak mysle ze rynek jest juz przesycony wszelkiej masci MMO.
0 kudosUxon   @   23:25, 14.03.2013
@BigBoy Specjalnie sprawdziłem i rzeczywiście obie formy są poprawne. Choć i ja nie popełniłem błędu to Ty też nie. Biję się w pierś. Przepraszam i pozdrawiam Uśmiech
0 kudosmlynekmc   @   22:37, 17.03.2013
To ma być typowe MMO czy też możliwość gry singleplayer ;) ?
0 kudosamdep50   @   11:25, 22.03.2013
Dla mnie ciekawie brzmi opis świata:
"Co ciekawe, deweloper starał się możliwie jak najlepiej odwzorować poszczególne lokacje na podstawie przeróżnych zapisków i zdjęć. W rezultacie otrzymujemy wiele historycznych miejsc oraz wspaniałych widoków, co jest unikatowe na tle innych przedstawicieli gatunku."
Gram (i grałam) tylko w jedną grę z tego gatunku - Runes of Magic - to co lubię, to bieganie po świecie gry, w lokacjach, gdzie jest w miarę bezpiecznie i można sobie zwiedzać. Puszcza oko
Jeśli przy tej okazji będzie można zobaczyć coś, co oddaje atmosferę wielkiego kraju, którego nigdy nie zobaczę na własne oczy, to tylko dla tego jednego powodu warto będzie w to wejść. Puszcza oko
Dodaj Odpowiedź