Zapowiedź gry Medal of Honor: Warfighter (PC)
Przy okazji tegorocznych targów E3 zaprezentowano fragment rozgrywki Medal of Honor: Warfighter. Niestety nie wyglądało to tak różowo, jak chcielibyśmy. Silnik Frostbite 2 z reguły wygląda dobrze, lecz czasami miewa gorsze momenty. Fantastycznie prezentuje się model zniszczeń i mikrodestrukcji. Wszędzie latają niszczone elementy infrastruktury, mury i ściany rozwalają się pod ostrzałem, deski pomostu pękają od wrogich pocisków. Wszędzie unosi się kurz i dym, które wzmagają się w wyniku eksplozji. W połączeniu ze świetnym oświetleniem daje to niesamowity rezultat. Niestety efekt ten psuje woda, która wygląda po prostu tragicznie. Modele postaci z bliska również tracą na jakości. Niemniej jednak zbliżające się Call of Duty: Black Ops 2 graficznie zapowiada się o niebo gorzej. Ciężko będzie dotrzymać kroku nowemu Medalowi nawet w kwestii dźwięku i muzyki, która tradycyjnie stoi na bardzo wysokim poziomie. Ścieżka audio brylowała już w poprzednim MoH-u – np. odgłosy wystrzału zależne były nie tylko od rodzaju broni, ale również otoczenia, w jakim się znajdowaliśmy. Na szczęście Electronic Arts niemal zawsze dopracowywało ten często zaniedbywany element gier.
Rozgrywka jaką można obejrzeć na filmie z targów nie zapowiadała zbyt wielu nowości. Praktycznie tylko sposób wyważania drzwi jest czymś, czego nie było. W Warfighter zamknięte przejścia wyważymy na jeden z kilku sposobów. Będzie można użyć nogi, shotguna, łoma lub ładunków wybuchowych. Ogólnie liczba strategii wyniesie około 8. Niemile zaskoczyło to, co zobaczyłem później, mianowicie efekt bullet time po wtargnięciu do zamkniętego pomieszczenia. Czy w serii, którą twórcy zachwalają za realizm, udostępniają prawdziwe oddziały bojowe, starają się oddać klimat realnych, ciągle trwających konfliktów zbrojnych, jest miejsce na ten wynalazek? Owszem, bullet time świetnie sprawdza się w niektórych grach akcji, ale zupełnie nie pasuje do tytułu mającego najautentyczniej przenieść wojnę na ekran komputera. Oprócz tego w jednym z trailerów widoczny był mały dron bojowy, niestety do tej pory nie wiadomo, w jakim stopniu będzie można korzystać z tego typu zabawek.
W zasadzie ciężko jakkolwiek zaklasyfikować Medal of Honor: Warfighter. Z jednej strony cykl produkcyjny trwał dwa lata i można się spodziewać tytułu naprawdę solidnego i zaawansowanego technicznie. Z drugiej w pamięci pozostają błędy studia Danger Close popełnione w poprzedniej części. Producenci deklarują odejście od modelu nierealnych akcji rodem z Call of Duty, na rzecz osobistej historii, a jednak trailery zawierają sporo oskryptowanych akcji, których Activision by się nie powstydziło. Kontynuacja Moh-a ma różnić się od głównego konkurenta realizmem i autentycznością pokazywanych wydarzeń. Rzeczywiście na ekranie dużo się dzieje i można mieć wrażenie, że tak w rzeczywistości wyglądają dzisiejsze konflikty zbrojne. Skąd zatem pomysł wykorzystania bullet time? Czasami mam wrażenie, że lepiej byłoby, gdyby ten wynalazek nie wykraczał poza przygody Maxa Payne’a. Z kolei wykorzystanie Frostbite 2 wyniosło nowego Medala na bardzo wysoki poziom graficzny, ale przez to gra bardziej przypomina kuzyna Battlefielda, niż kolejną część serii kultowych shooterów. Niestety, nawet ten wspaniały silnik graficzny miejscami nie domaga. Czego zatem możemy się spodziewać? Na pewno wielu porównań do Battlefielda 3 i jeszcze więcej do Black Ops 2. Krótkiej, lecz satysfakcjonującej kampanii i ciekawego trybu multiplayer. Medal of Honor potrafił sprawiać frajdę, nie wszystkim jednak podszedł i pozostawił spory niedosyt. Kontynuacja potwierdza, że twórcy są świadomi kierunku w jakim seria ma podążać, lecz powtarzalność czyni tytuł jedynie dobrym, a nie wybitnym. Mam szczerą nadzieję, że się mylę i marzy mi się gra, który nawiąże do wspaniałego Medal of Honor: Allied Assault. Niestety chyba jeszcze nie tym razem.
Medal of Honor próbuje wyjść z cienia Battlefielda i odzyskać dawną chwałę. Dwa lata temu nie udało się, teraz oczekiwania nie będą już tak duże. Nowy silnik graficzny, specjalne oddziały (m.in. GROM) i konflikt z terrorystami to recepta na sukces Electronic Arts. Szkoda, że w tej próbie odpowiedzi na nierealne Call of Duty więcej jest podobieństw do produkcji Activision i Battlefielda 3. Czyżby nowy Medal znowu był o krok za głównymi konkurentami?
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler