Zapowiedź gry Sleeping Dogs (PC)
Zaczęło się dobre kilka lat temu. Debiutanckie studio United Front Games rozpoczęło pracę nad grą Black Lotus, w której sterować mieliśmy, co rzadkie, kobietą. Activision Blizzard zgodziło się tytuł wydać, jednak zażyczono sobie zmianę płci głównej bohaterki. Tak otrzymaliśmy zapowiedź kontynuacji True Crime z dopiskiem Hong Kong. Na początku 2011 roku projekt usunięto z napiętego planu wydawniczego, tłumacząc skupieniem się na kolejnych częściach Call of Duty i Starcrafta. Dopiero koncern Square-Enix dostrzegł w grze potencjał i podjął się współpracy z młodym producentem. Nie wykupił jednak praw do marki True Crime, nastąpiła zatem kolejna zmiana nazwy. Tak otrzymaliśmy Sleeping Dogs, wypełniony akcją sandbox, który zadebiutuje już 17 sierpnia.
Głównym bohaterem tytułu będzie Wei Shen, pracujący jako policyjna wtyczka agent, którego celem będzie rozpracowanie gangu przynależnego do Triady. Jak mogliśmy się przekonać w filmach typu Donie Brasco lub Infiltracja, taka praca nigdy nie jest łatwa. Prędzej czy później pozostającego pod przykrywką dopadają wątpliwości, a z przestępcami zaczyna nawiązywać się nić porozumienia. Shen również stanie w obliczu wielu wyborów moralnych. Będzie musiał zabijać, żeby zaskarbić sobie zaufanie bossów. Z czasem odziaływanie kodeksu mafijnego i relacje z członkami Triady dodadzą sprawie niejednoznaczności. Twórcy zapowiadają, iż moralny wymiar historii ma mieć kluczowe znaczenie w jej przekazie.
Mechanikę rozgrywki współtworzą głównie trzy elementy - pościgi, strzelaniny i walki. Pierwsze, niesamowicie dynamiczne i świetnie oddające prędkość, nastawione zostaną na zręcznościowy model jazdy. Pełno będzie miejsc do wykonywania ewolucji, środki lokomocji zmienimy przez bardzo efektowne skoki między pędzącymi autami, a przeciwników zestrzelimy lub zepchniemy z trasy, rozbijając o przydrożne budynki. Drugi element często łączyć będzie się z pierwszym, co zapewni szybki skok adrenaliny. Dodatkowo w sekwencjach strzelanych wykorzystamy znany z Maxa Payne’a bullet time. Na koniec pozostaną walki, w opinii twórców najlepsze wśród gier z otwartym światem. Prawdziwa kwintesencja brutalnego Hong Kongu rządzonego przez Triady. Na początku roku 2012 twórcy udostępnili trailer zapowiadający Sleeping Dogs, w którym udział wzięli prawdziwi aktorzy. Wyszły genialne trzy minuty rodem z najlepszych azjatyckich filmów akcji. Podobnie w grze, przemyślany system walki w intuicyjny sposób nawiąże do kina kopanego. Oprócz tego, do przelewania hektolitrów krwi dostaniemy broń białą, w tym wszechobecny na trailerach tasak, a także równie brutalne co efektowne finishery. Ma ich być ponad sto, w tym wykorzystamy m.in. palniki gazowe, haki, piły, rury wentylacyjne czy nawet budki telefoniczne.
Zaprezentowany na filmach świat gry uderza ogromem barw i świateł. Twórcy przedstawili Hong Kong jako tętniące życiem miasto pełne reklam, neonów i proporczyków, tworzących, szczególnie w nocy, prawdziwą magię barw. Wielkość miasta została odpowiednio zmniejszona i bohater będzie mógł się poruszać nie po 18 prawdziwych, lecz 4 fikcyjnych dystryktach. Mimo to, twórcy zapowiadają wielką pieczołowitość w oddaniu klimatu tej wypełnionej ludźmi wyspy. Hong Kong stanowi niesamowite połączenie kultury wschodniej i brytyjskich naleciałości z zachodu. W sąsiedztwie drapaczy chmur można natknąć się na orientalne pałacyki, a zbaczając z głównych bulwarów aglomeracji miejskich wejdziemy w wydawać by się mogło zapomniane i puste uliczki, na których zamiast reklam zobaczymy klimatyzatory, rury i rozwieszone pranie. A każde miejsce jest potencjalną areną walki i kolejnej strzelaniny.
Jak przystało na sandboksowy świat, Sleeping Dogs przyciągnie wieloma mniejszymi smaczkami. Podczas gry będziemy mogli szkolić naszego bohatera w sztukach walki i zarabiać pieniądze. Kupimy nowe ubrania lub pojazdy, których ma być ponad 65 – od samochodów, przez motory, po motorówki. Wraz z wykonywaniem kolejnych misji, przejmowaniem dzielnic i oddawaniem przysług urośnie respekt Shena, dzięki czemu uzyskamy dostęp do lepszych sklepów, większych zniżek i nowych zadań. Oderwanie od historii zapewnią nielegalne wyścigi rodem z Szybkich i Wściekłych oraz przeróżne minigry. W przerwie między strzelaninami i pościgami weźmiemy udział w walkach ulicznych, konkursach karaoke, a nawet walkach kogutów(!). Nie zabraknie również relacji damsko-męskich i randkowania z poznawanymi dziewczynami.
Powstające w bólach Sleeping Dogs ma wszystko, żeby stać się bardzo dobrym tytułem. Ciekawy, pełen smaczków sandboksowy świat w połączeniu z niesamowitą dynamiką akcji sprawdził się w przypadku Just Cause 2. Tutaj także takie rozwiązanie może zapewnić dużo dobrej zabawy. Tym bardziej, że Square-Enix wyda tytuł z kilkoma innymi sprawdzonymi rozwiązaniami. Wspomniane już brutalne, pełne ciosów kończących pojedynki, bullet time oraz system jazdy przypominający Need for Speed, a po części nawet Burnout Paradise, stanowią ciekawe połączenie. Co prawda modele postaci wydają się dosyć drewniane, lecz mam nadzieję, że w natłoku akcji będzie to niezauważalne. Mam również nadzieję, że po wydaniu Sleeping Dogs nie okaże się, że spóźniono się o rok lub dwa.
Sleeping Dogs łączy w sobie wiele elementów, które sprawdziły się w innych grach. Naprawdę ciężko podać tylko jeden tytuł, do którego widać nawiązania. Produkcja United Front Games i Square-Enix powstaje już ładnych parę lat, lecz teraz ma szanse dać początek nowej serii gier.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler