Zapowiedź gry Mass Effect 3 (PC)

Nasz arsenał przyda się tym bardziej, że Shepard będzie miał(a) jeszcze więcej wrogów, niż poprzednio. Konflikt przedstawiony w grze osiągnie ogromne rozmiary, a co za tym idzie, wezmą w nim udział przedstawiciele wszystkich ras. Niektórych spośród nich zwerbujemy my, inni przejdą na stronę wroga. Na dzień dzisiejszy wiadomo, iż po przeciwnej stronie lufy staną Żniwiarze, asari, raknii i kroganie (uwaga – nie oznacza to, że przeciw nam wystąpią całe te gatunki!). Z większością z nich mieliśmy już do czynienia, jednak doczekamy się też nowych rodzajów przeciwników. Wśród nich znajdą się na pewno gnijąca (nieumarła?) ciężarna asari czy olbrzymie, owadopodobne raknii, z których po śmierci wypełzną liczni mniejsi wrogowie. Żniwiarze wyślą też przeciw nam potwora wysysającego resztki życia ze swoich sojuszników. Co za tym idzie, ich eliminowanie uczyni go silniejszym, będziemy więc musieli skupić siły właśnie na tym monstrum. W grze zmierzymy się także z większą ilością potężnych (także rozmiarowo) przeciwników, wśród których znajdą się również mechy bojowe. Ba, w późniejszym czasie sam(a) Shepard zasiądzie za sterami takiej maszyny.
Jak widać, walka doczeka się licznych usprawnień. Twórcy nie zapomnieli jednak o warstwie merytorycznej. Powróci oczywiście drużyna Sheparda, choć tym razem będzie dużo mniejsza. Zabieg ten ma na celu zacieśnienie więzi między członkami załogi. Mam nadzieję, że dzięki temu każdy otrzyma trochę więcej linii dialogowych – w poprzedniczce tematy do rozmowy wyczerpywały się zdecydowanie zbyt szybko. Wśród postaci mogących dołączyć do naszej ekipy znajdziemy zarówno persony nowe, jak i te już znane. Pojawią się na pewno (o ile żyją) Jack, Tali, Garrus, Ashley/Kaidan, Mordin oraz Wrex, choć ten ostatni będzie bohaterem niezależnym. Nie znaczy to, że nie zawalczymy z nim ramię w ramię – różnica polega na tym, iż nie wydamy mu żadnych rozkazów. Na dzień dzisiejszy ujawniono jedną nową postać, żołnierza Jamesa Vegę, ale poza nazwiskiem nie wiemy na jego temat praktycznie nic. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że kwestia naszych towarzyszy zostanie należycie rozwiązana, a co za tym idzie, będziemy mogli się z nimi zżyć. Osobiście nie obraziłbym się, gdybyśmy spotkali, albo przynajmniej poznali losy wszystkich, którym dane było stać u naszego boku w którymkolwiek momencie tej niekończącej się walki.
Jak zwykle otrzymamy możliwość rozwijania swojej drużyny. Stopień zaawansowania tego systemu znajduje się gdzieś pomiędzy „jedynką” a „dwójką”. Dostaniemy znacznie więcej opcji niż w poprzedniczce, choćby w postaci bardziej rozwiniętych drzewek umiejętności. Postacie wypróbują również nowe zdolności. Niektóre, jak korzystanie z Omni-blade'a (przyda się, jeśli zechcemy wyeliminować przeciwnika po cichu bądź szybko go wykończyć), będą dostępne niezależnie od klasy, z innych skorzystają tylko specjaliści. I tak biotycy dostaną więcej umiejętności skupionych wokół ich mocy, żołnierze zaś lepiej posłużą się bronią. W zależności od specjalizacji inna będzie też ilość slotów na oręż. Wspomniani żołdacy zabiorą ze sobą spluwę z każdej kategorii, inni będą musieli poradzić sobie z ograniczonym arsenałem.
W trakcie swojej misji Shepard zwiedzi zarówno już znane, jak i nowe miejsca. Spośród tych ostatnich niewątpliwie najwięcej emocji wzbudza Ziemia, którą ujrzymy po raz pierwszy w serii. Trafimy też na Marsa, Rannoch (planeta quarian), Palaven (planeta turian) i krogańską Tuchankę. Krajobrazy na pewno dostarczą całkiem miłych wrażeń, ale rewolucji pod tym względem nie będzie. Mass Effect 3 jest tworzony na Unreal Engine 3, tak jak wszystkie poprzednie odsłony serii i nie wyróżnia się na ich tle. Jest może trochę ładniejszy, ale zmiany nie są wielkie. Retuszu doczekają się za to bohaterowie, zarówno ich twarze, jak i zbroje. Ale nie ma obaw – na pewno rozpoznamy starych znajomych, będą jedynie bardziej dopracowani.
Nowe dzieło Kanadyjczyków powinno być godnym zwieńczeniem serii. Autorzy znacznie dopieszczą mechanikę walki, przybliżając grę do tytułów akcji, ale nie zapomną także o fabule i klimacie. Mam tylko nadzieję, że do czasu marcowej premiery nie zdradzą wszystkiego, co tylko mają w zanadrzu. Tymczasem nie pozostaje nam nic innego, jak czekać. Już w przyszłym roku miliony graczy ujrzą swoje zwieńczenie historii komandor(a), zależne od podjętych wcześniej decyzji. Oby było ono prawdziwie honorowym pożegnaniem z serią. Sam już nie mogę się doczekać.
Jak widać po moich obawach, raczej nie ma się czego bać - pierwszy przypadek mało prawdopodobny, newsy też można omijać. BioWare raczej da radę i zakończy trylogię solidnym trzęsieniem ziemi. For the universe!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler