Battlefield 3 - pierwsze wrażenia (PC)
Podczas prezentacji byliśmy świadkami kilku takich destrukcji. Pierwsza z nich nastąpiła zaraz na początku dema, kiedy oddział naszych żołnierzy stanął oko w oko ze snajperem. Jako że facet był zabunkrowany, najlepszym sposobem na jego eliminację okazała się wyrzutnia. Wybuch spowodował, że spora część budowli oderwała się, spadając w dół. Gdybyśmy przypadkiem znaleźli się na linii lecącego gruzu, śmierć gwarantowana. Drugi niebywale efektowny moment miał miejsce w trakcie trzęsienia ziemi. Spowodowało ono wyrwę w ulicy oraz naruszyło stabilność pobliskiego wieżowca. Ten, osłabiony, runął w naszym kierunku, czyniąc niesamowicie dużo hałasu i wzburzając kłęby pyłu. Nie przypominam sobie by w jakiejkolwiek grze wyglądało to tak świetnie. Jest to jeszcze bardziej imponujące ze względu na fakt, iż nie mieliśmy do czynienia z filmikiem. Całość była generowana w czasie rzeczywistym przez silnik graficzny.
Technikalia na bok, teraz kilka słów na temat samej rozgrywki. W tym przypadku raczej nie spodziewałbym się żadnych istotnych innowacji. Możliwość dewastowania otoczenia wpływa co prawda na sposób w jaki prowadzimy ostrzał, ale sama gra przebiega liniowo i jest pełna skryptów. Destrukcyjne środowisko sprawia, że istotne jest ciągłe przemieszczanie się, wybieranie jak najlepszych zasłon oraz obserwowanie świata. Jeśli wróg stoi za cienkim murkiem, nie musimy się starać obchodzić go dookoła, wystarczy odpowiednio mocny karabin i po sprawie. W podobny sposób możemy pozbyć się bandziora, który przebywa w oknie. Nie trzeba szukać drogi do góry, granatnik będzie w takiej sytuacji idealny. I nie mam na myśli celowania do środka, wszak równie dobre rezultaty przyniesie zdemolowanie kawałka muru.
Liniowość w przypadku shooterów jest czymś normalnym i w żaden sposób nie szkodzi zabawie. W niektórych przypadkach pozwala łatwiej kreować emocjonujące momenty i we właściwych proporcjach dawkować rozrywkę. Tym bardziej śmieszna wydaje mi się wypowiedź prowadzącego prezentację, dotycząca możliwości przechodzenia poszczególnych fragmentów zabawy na wiele sposobów. Otóż stwierdził on, że Battlefield 3 wcale nie będzie tak liniowy, jak się to wydaje. Możemy bowiem zdecydować z jakiej broni strzelamy oraz z którego miejsca. Jeśli mamy ochotę bierzemy snajperkę i stajemy trochę z tyłu, gdy wolimy być w samym środku zadymy chwytamy M16 i szturmujemy pozycje wroga. No dosłownie sandbox i RPG w jednym, czyż nie?! Ale tak na poważnie, demonstrację prowadził jeden ze speców od marketingu, musiał więc marketingowo odpowiedzieć na pytanie jednego z dziennikarzy.
Podsumowując pierwszą prezentację Battlefield 3, przyznaję, że jestem dobrej myśli. Jesienne starcie dwóch największych serii shooterów zapowiada się nad wyraz emocjonująco. Jeśli następne Call of Duty będzie kolejnym odgrzewanym kotletem, stawiam na najnowsze dzieło DICE. Jeśli natomiast Activision się postara, to na konkurencji najlepiej wyjdą oczywiście gracze, czego sobie i Wam serdecznie życzę! Oczywiście
Battlefield 3 zapowiada się na jedną z największych premier 2011 roku. Jest pretendent do miana najlepszego shootera oraz najlepszej grafiki. Czy uda się te tytuły zdobyć? No cóż, przekonamy się już wkrótce!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler