The Sims: Średniowiecze - już widzieliśmy! (PC)
Simsy to wirtualna telenowela, która nawiedza graczy już od wielu lat. Co kilka lat dostawaliśmy pełnoprawną kontynuacją, natomiast okres pomiędzy kolejnymi częściami serii wypełniała spora gromadka dodatków. Dzięki nim Simy mogły skoczyć na dyskotekę, znaleźć pracę, a nawet wyjechać na wakacje. Mimo że rozszerzenia wychodziły regularnie, od pewnego czasu brakowało tytułowi świeżości. Klepano ciągle ten sam schemat rozgrywki i identyczne rozwiązania, co w rezultacie sprawiło, że zainteresowanie Simsami zaczęło spadać. Wyrastała też ich dotychczasowa publiczność, a młodsi gracze, mając znacznie większy wybór, nie zawsze trafiali do świata wykreowanego przez Maxisa. Lekarstwem na zaistniały stan rzeczy ma być kolejne wydanie symulatora życia, tym razem zatytułowane The Sims: Medieval, czyli po polsku The Sims: Średniowiecze.
Jak nazwa wskazuje, gra przenosi nas do czasów średniowiecznych. Wraz z ową podróżą zmieniają się nie tylko realia rozgrywki, ale również spora ilość zasad zarządzających światem. W trakcie londyńskiego EA Showcase mieliśmy przyjemność zobaczyć jak prezentują się nowe Simsy i muszę przyznać, że wrażenie zrobiły na mnie pozytywne. Podejście do symulacji jest zgoła odmienne. Nie musimy już bowiem co chwilę sprawdzać czy nas bohater czuje się dobrze, czy przypadkiem nie płakusia gdzieś w kącie bo ma zajęty kibelek, a tak bardzo mu się chce oraz czy spełniliśmy wszelakie zachcianki tegoż jegomościa. Wszystkie te elementy sprawiały, że Simsy były grą rozbudowaną, ale po prawdzie, skierowaną głównie w stronę młodszych graczy oraz dziewczyn i kobiet. Wszak żaden szanujący się facet nie będzie siedział i karmił wirtualnych laleczek, ani pilnował by miały pod dostatkiem rozrywek. Płeć męska woli wielkie przygody oraz prowadzące do jakiegoś epickiego finału wydarzenia – po prostu lubimy czuć się wielcy! The Sims: Średniowiecze zaoferuje takie właśnie przygody.
Gra, na wzór produkcji z gatunku RPG kładzie nacisk na trzy cechy: królestwo, bohaterów oraz zadania. Co istotne, projekt posiadał będzie również fabułę, prowadzącą do wcześniej założonego zakończenia. W tym momencie wiadomo, że finał będzie tylko jeden, aczkolwiek nie zdziwiłbym się gdyby projekt wylądował w sklepach z kilkoma różnymi końcami, wszak producenci stawiają coraz mocniej na wybory oraz idące z nimi konsekwencje. Mimo występowania scenariusza, nadal istnieje opcja dowolnej rozgrywki, podczas której nie mamy narzuconych zadań, aczkolwiek, duży nacisk kładziony jest na to, by jednak The Sims: Średniowiecze przyciągało nie tylko opcjami symulacyjnymi, lecz także tym, co twórcy chcą nam opowiedzieć.
Jak wspomniałem, rozgrywka budowana jest na trzech filarach. Pierwszy z nich to zarządzanie i rozbudowywanie królestwa. Na potrzeby gry opracowano mnóstwo łatwych w obsłudze narzędzi, dzięki którym możemy budować i wyposażać posiadane włości. Przy pomocy zaledwie kilku ruchów myszki przemieniamy surowe, średniowieczne mury zamkowe, w pełne kolorów pomieszczenia godne prawdziwego władcy. Aby nie ograniczać naszej inwencji twórczej, pośród posiadanych nieruchomości mamy coś więcej niż tylko warownię. W trakcie prezentacji deweloper postawił między innymi wieżę magów, tawernę, kuźnię oraz coś w formie stajni. Niestety nie mamy wpływu na wygląd zewnętrzny struktur, możemy jedynie dekorować wnętrza. Każdy budynek posiada odmienne zadanie oraz rezydentów. Mimo to, najważniejszą osobistością w królestwie jest jego władca - król.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler