Studio Relic Entertainment od zawsze lubiło i potrafiło wprowadzać rewolucje w swoich grach. Wydany rok temu Dawn Of War 2 również do nich należał. Całkowite zrezygnowanie z rozbudowy bazy oraz postawienie na akcję w trybie single player na zawsze podzieliło graczy. Ci pamiętający godziny spędzone przy pierwszej części, nie mogli wybaczyć zbytniego uproszczenia rozgrywki i najzwyczajniej w świecie odbili się od produkcji. Mimo wszystko Dawn of War 2 osiągnął sukces dzięki swojej przystępności dla nowych graczy – czy Chaos Rising jest w stanie to powtórzyć?
Samodzielny dodatek, jakim Chaos Rising jest, to tytuł skierowany zarówno dla graczy, którzy cenią sobie dobrą kampanię, jak i sieciowych wymiataczy, ciągle narzekających na brak balansu ( do których i moja skromna osoba się zalicza). Relic ma zamiar uszczęśliwić wszystkich, co z jednej strony jest bardzo szlachetne, jednak doskonale wiemy, iż z drugiej wręcz niewykonalne.
Pozostawmy jednak pesymistyczne myśli do dnia premiery, która to ma mieć miejsce już niebawem – 12 marca. Tymczasem warto rzucić okiem na kilka faktów i samemu wyrobić sobie zdanie o najnowszym dziecku studia Relic.
Historia przedstawiona w Chaos Rising będzie się działa mniej więcej rok po wydarzeniach znanych z podstawki. Uratowaliśmy świat (a raczej tą lepszą jego część) przed Tyranidami, przy okazji ubijając zastępy Orków i Eldarów. Niestety sielanka nie mogła trwać zbyt długo. Na wskutek dziwnego zbiegu okoliczności, planeta Aurelia, która zniknęła przed wieloma laty, na nowo odkrywa przed nami swoje piękno, a wraz z nim całkiem świeżego przeciwnika – Chaos Space Marines.
Nasi niestrudzeni bohaterowie wyruszają na skutą lodem planetę, by raz na zawsze położyć kres splugawionym bestiom. Nic nie idzie jednak tak łatwo, jakby się mogło wydawać. Na miejscu okazuje się, iż spaczenie wcale nie jest takie złe, na jakie wygląda. Członkowie naszego oddziału zaczynają ulegać złym mocom, przeinaczając się w ohydne bestie – tylko Ty możesz temu zapobiec!
Ano właśnie, zapobiec lub nie. Deweloperzy dali nam możliwość decydowania o wyborach moralnych – od których zależeć będzie nasz stan duchowy. Podczas przemierzania mroźnych krain, dość często zadecydujemy o przebiegu wydarzeń, a wpłynie to bezpośrednio na nasz wskaźnik spaczenia. Mało popularne decyzje przyczynią się do jego wzrostu, co odbije się na naszym sprzęcie. Niektóre pukawki oraz zdolności przeznaczone są jedynie dla tych „złych”, dlatego warto zastanowić się, czy bycie dobrym jest opłacalne. Oczywiście w zależności od poczynionych decyzji, czekają nas dwa odmienne zakończenia produkcji.
Chaos Rising pozwoli nam przenieść swoich bohaterów z podstawki. Oczywiście dla osób nie mających styczności z pierwowzorem przygotowano uniwersalną drużynę, którą później rozwiniemy według własnych upodobań. Warto wspomnieć, iż dodatek jest samodzielny, a zatem nie będzie wymagał podstawowej wersji do prawidłowego działania. Odgórna granica poziomu naszych postaci została powiększona o 10 – do maksymalnie 30 levelu. Odbije się to oczywiście na nowych zdolnościach, które będziemy mogli posiąść. Podczas wędrówki spotkamy także nowego przyjaciela – Kronikarza Jonaha. Zorientowani w temacie doskonale wiedzą, iż jest on kimś w rodzaju maga, wspomagającego swoich przyjaciół podczas bitwy potężnymi zdolnościami psychicznymi. Zmieni nam się zatem charakter rozgrywki – wcześniej dość taktyczny, teraz zawierający elementy magii. Aby jeszcze bardziej urozmaicić kampanię, twórcy w niektórych misjach oddadzą pod nasze dowodzenie kilka czołgów, którymi zrobimy rozróbę, aż się patrzy! Jak widać, deweloperzy wzięli sobie do serca narzekania na monotonię, znacznie ubarwiając nadchodzący dodatek.
Screeny z Warhammer 40 000: Dawn of War 2 - Chaos Rising (PC)
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler