Command & Conquer 4: Tyberyjski Zmierzch (PC)

ObserwujMam (37)Gram (18)Ukończone (14)Kupię (10)

Command & Conquer 4: Tiberian Twilight - beta test (PC)


Kawira @ 02:56 11.02.2010
Maciej "Kawira" Domański

Jak zapewne niektórzy pamiętają, zbliża się premiera gry Command & Conquer 4: Tiberian Twilight. Dzięki uprzejmości Electronic Arts gracze mogli przetestować najnowsze dziecko giganta oraz przy okazji pomóc w odnalezieniu wszelkich "bugów".

Jak zapewne niektórzy pamiętają, zbliża się premiera gry Command & Conquer 4: Tiberian Twilight. Dzięki uprzejmości Electronic Arts gracze mogli przetestować najnowsze dziecko giganta oraz przy okazji pomóc w odnalezieniu wszelkich "bugów". Zmagania ograniczono tylko do starć wieloosobowych, więc niestety nie wspomnę słowem o kampanii. Czego zatem można się spodziewać po zwieńczeniu starego, dobrego Command & Conquer?



Weterani serii, którzy lubili budować bazy oraz polować na jednostki zbierające oponentów, na pewno przeżyją wielki szok. Nie ma ani jednego, ani drugiego. Technologia poszła tak naprzód, że infrastruktura stała się zbędna, a do wszystkiego starcza mobilna fabryka zwana Crawlerem. Ta ciekawa struktura jest na tyle samodzielna, że do produkcji wojska nie wymaga żadnych surowców z zewnątrz. Liczebność armii kontroluje za to ilość punktów dowodzenia. Ta zależy bezpośrednio od wielkości drużyny dla danej strony, ale o tym później. Nasza baza zawsze zalicza się do jednej z trzech klas: ofensywnej, defensywnej bądź wsparcia. Każda z nich charakteryzuje się odmiennymi formacjami oraz dodatkowymi możliwościami. Ofensywne preferują rasowy "blitzkrieg" i puszczają w pole kolumny pancerne o niesamowitej sile destrukcji. Niestety jest to dosyć mało ciekawa specjalizacja ze względu na brak jakichkolwiek dodatkowych możliwości, a gra nią polega głównie na posyłaniu nowych jednostek w sam środek piekła. Na pocieszenie powiem, że można zakamuflować fabrykę zarówno w ruchu, jak i po rozstawieniu. Klasa defensywna operuje batalionami piechoty oraz mocarną artylerią. Na dodatek stawia wszelkie budynki obronne - od bunkrów po potężne działa. Osobiście szalało mi się nimi wyśmienicie, zaś taktykę dla "defense" określiłbym najprecyzyjniej "tankowaniem". To właśnie ci goście rozstawiają się w najważniejszych strategicznie miejscach i przetrzymują masowe natarcia na swoje pozycje. Wsparcie składa się głównie z samolotów, które szybko docierają w każdy zakątek mapy. Oprócz tego baza ta potrafi zdemoralizować wroga, postawić obelisk leczący jednostki sojusznicze lub choćby wywołać trzęsienie ziemi na obszarze okupywanym przez oponenta. Ponadto tutejszy Crawler stanowi osobną jednostkę, dającą niezłą siłę ognia na polu bitwy. Osobiście polecam go tym, którzy dobrze ogarniają rozgrywkę, gdyż odpowiednie operowanie mocami potrafi znacząco wpłynąć na przebieg bitwy.



Już po opisie specjalizacji zapewne większość z Was doszła do wniosku, że najnowszy C & C opiera się na taktyce i kooperacji. To jak najbardziej słuszne myślenie, ponieważ podstawę sukcesu stanowi ścisła koordynacja wszystkich posunięć. Ponadto jednostki działają na zasadzie kamień, papier, nożyce, co dodatkowo wymusza ciągłą komunikację wraz ze wspólnym planowaniem najdrobniejszych szczegółów. W becie oddano nam do dyspozycji tryb Domination na 6 mapach, w których by zwyciężyć, należy zdobyć 2,5 tysiąca punktów lub mieć ich więcej po godzinie zmagań. Można to zrobić eksterminując wrogów, zbierając tiberium, a przede wszystkim kontrolując specjalne budynki. Zaraz, zaraz...jakie zbieranie tiberium? No tak, nie wspomniałem przecież o rozwijaniu technologii, które jak najbardziej zaimplementowano, tradycyjnie dając dostęp do kolejnych poziomów jednostek i ulepszeń. Koszt określa się w punktach technologii, a te nabija przywożąc kryształy tiberium do swojej strefy wpływów. Artefakt (bo surowcem ciężko mi to w tej sytuacji nazwać) należy zabrać ze specjalnej strefy zrzutu i dostarczyć do wspomnianej wyżej lokacji. Muszę tutaj ponarzekać, gdyż jednostka, która zabierze drogocenny kruszec, znacznie zwalnia, a trzeba dodać, że musi to być koniecznie jednostka lądowa. Wystarczy taki cel namierzyć i wysłać oddział szybkich samolotów, aby skutecznie zamrozić rozwój przeciwnika. W tej sytuacji jako obrońca można wysadzić jednostkę wraz z ładunkiem, co uniemożliwi jego przechwycenie.

Screeny z Command & Conquer 4: Tyberyjski Zmierzch (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?