Need for Speed SHIFT (PC)

Moja wiara w serię Need For Speed sięgnęła dna. Gdy przyszło mi zapowiadać ostatnią część, noszącą podtytuł Undercover, naprawdę liczyłem na ożywienie serii i nawiązanie do świetlanych czasów marki. Niestety efekt końcowy był mizerny i powalał słabym gameplayem, skokową animacją nawet na wypasionym sprzęcie oraz nie najlepszą grafiką. Jedynym pozytywnym elementem był niezły dobór ścieżki dźwiękowej. Trzeba przyznać, że Electronic Arts nie zwalnia tempa jeśli chodzi o taśmowe wydawanie kolejnych części, jednak konkurencja nie śpi, co pokazały chociażby świetne Test Drive Unlimited, Race Driver: Grid bądź Bournout Paradise.
Twórcy zapowiadają tym razem prawdziwą rewolucję, która ma przyjechać z rykiem silnika na ekrany monitorów wraz z najnowszym tworem zatytułowanym Need For Speed: Shift. Liczne zmiany zaimplementowane do gry, będą cechowały się zdecydowanie większym naciskiem na elementy symulacji, co nigdy nie było atrybutem tej na wskroś arcadowej serii. Nad tytułem tym razem pracuje studio Slighty Mad, które zasłynęło do tej pory z takich perełek jak GT Legends oraz serii GTR. Z udostępnionych do tej pory filmików, prezentujących grę w dynamicznej akcji, nie sposób nie zauważyć graficznej rewolucji. Ten element został opracowany zupełnie od podstaw i nie będzie raczej dochodziło do sytuacji w której postronna osoba, która zobaczy najnowszą odsłonę w akcji, będzie miała problem z identyfikacją „która to może być część”. W grze widać najwyższej jakości tekstury, a co za tym idzie, karoseria samochodów prezentuje się wręcz rewelacyjnie. Trasy wraz z otoczeniem mają przynieść zupełnie nową jakość w produkcjach rajdowych, jednak elementem grającym pierwsze skrzypce ma być widok z wnętrza pojazdu. Twórcy chcą odwzorować w niespotykany do tej pory sposób wrażenia płynące z jazdy, poprzez takie właśnie ustawienie kamery.
Zwracają uwagę szczególnie na poczucie prędkości i odczuwanie siły odśrodkowej - trzeba przyznać, że brzmi to zupełnie niewiarygodnie, jednak efekt może być całkiem ciekawy. W grze znajdzie się bajeczna ilość ponad 70 maszyn. Dane nam będzie pokierować takimi cackami jak: Audi RS 4, Corvetta Z06, Lotus Elise 111R, Porshe 911 GT2 czy nawet zupełnie egzotyczny, sprzedany raptem w kilkudziesięciu egzemplarzach na całym świecie - Pagani Zonda F. Oprócz oczywistych różnic w wyglądzie oraz osiągach, pierwszy raz w serii, każdy pojazd będzie prowadziło się zupełnie inaczej. Ciężko będzie zostać prawdziwym mistrzem, gdyż będzie wymagało to opanowania wielu różnych, optymalnych dla danych modeli stylów jazdy. Co ciekawe twórcy planują udostępnić jedynie niecałe 30 tras, jednak zapowiadają, że każda spośród tej trzydziestki będzie maksymalnie dopracowana i niezapomniana. Prowadząc brykę, gracz będzie mógł dowoli obserwować wydarzenia wokół niego, dzięki możliwości ruszania głową kierowcy. Wszystkie istotne dane, takie jak osiągana prędkość, obroty silnika czy ilość paliwa, będą widoczne na w pełni zgodnych z prawdziwymi deskach rozdzielczych.
Przy osiągnięciu ogromnych prędkości w Need For Speed: Shift, na całe otoczenie nałożony zostanie efekt motion blur, który tym razem ma zostać zastosowany z powodzeniem (vide Undecover), z kolei przy ostrych wirażach kamera przejdzie trochę na bok - na ramię kierowcy, co jest również ciekawym smaczkiem (vide Gears Of War ;). Niestety w grze zabraknie możliwości uszkodzenia i w konsekwencji tego, zniszczenia pojazdu. Twórcy nie przygotują więc żadnego sensownego systemu uszkodzeń i praktycznie prócz „pajęczynki” na przedniej szybce, nic złego samochodom się nie stanie. Zresztą po zniszczeniu takich fur można by popaść w depresję, jednak ostatecznie to i tak gracze uznają czy to duża wada. O ile w poprzednich Need For Speed’ach komputerowi kierowcy byli totalnie bezmózgowi i ogólnie cały czas towarzyszyło mi wrażenie, że w ich poczynaniach nie ma żadnego sensu, o tyle tym razem mają mieć predefiniowane style jazdy: spokojny, zrównoważony i agresywny. Co więcej, podczas postępów w trybie kariery, będą zapamiętywać nasze poczynania na trasie i dostosowywać swój styl do nich. Oznacza to tyle, że jeśli będziemy walczyć o jak najlepszą pozycję spychając rywali z trasy, trzeba liczyć się z podobnym zachowaniem z ich strony. Prowadząc samochód po dżentelmeńsku, zyskamy respekt rywali i nie będzie dochodziło na każdym zwężeniu toru do karamboli.
Prawdziwa zabawa z Need For Speed: Shift zacznie się jednak dopiero w sieci, gdzie każdy z graczy będzie mógł przed wyścigiem dłubać w swojej maszynie, przygotowując ją do zmiennych warunków atmosferycznych. Na jednym torze będzie mogło spotkać się aż do 16 żywych kierowców. Wrażenia z rywalizacji wieloosobowej są zawsze dużo bardziej emocjonujące, zwłaszcza jeśli konkurenci prezentują podobne umiejętności. Program będzie sprawdzał statystyki i dobierał graczy najbardziej zbliżonych do siebie swoimi indywidualnymi wynikami. Cóż można rzec na koniec? Kolejny Need For Speed, kolejne nadzieje, huczne zapowiedzi i wyczekiwanie całych mas graczy związanych z serią od lat. Mój zapał został skutecznie osłabiony poprzez wpadki poprzednich kilku części, ale wiadomo przecież, że nadzieja umiera ostatnia.
Need For Speed Shift jest dla mnie zagadką. Z jednej strony wydaje się, że gorzej być nie może, jednak nie mam wielkiej wiary w to, że będzie dużo lepiej. Miejmy nadzieję, że tym razem twórcy nas pozytywnie zaskoczą, a nie jak to z reguły bywa srodze zawiodą.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler