Battlestations: Pacific (PC)

ObserwujMam (18)Gram (7)Ukończone (4)Kupię (6)

Zapowiedź gry Battlestations: Pacific (PC)


qbeer @ 23:12 19.04.2009
Kuba "qbeer" Urbańczyk

Battlestation: Pacific jest kolejną grą z serii pomysłowych RTS’ów z domieszką symulacji, tworzoną w kuźni Midway. Jak na przedstawiciela typowego sequela przystało, w grze będzie wszystko to co gracze zdążyli już poznać i pokochać.

Battlestation: Pacific jest kolejną grą z serii pomysłowych RTS’ów z domieszką symulacji, tworzoną w kuźni Midway. Jak na przedstawiciela typowego sequela przystało, w grze będzie wszystko to co gracze zdążyli już poznać i pokochać. Zmiany w rozgrywce będą doprawdy minimalne, natomiast największą atrakcją ma być przeniesienie teatru działań. Twórcy tym razem postanowili umiejscowić akcję w regionie Oceanu Spokojnego. Pierwsza część Battlestation zasłynęła z tego, że przedstawiona w niej historia była napisana z rozmachem oraz z wszędzie wyczuwalnym, amerykańskim patosem. Mocną stroną tytułu były również nowatorskie mechanizmy wprowadzone do gameplay’u, gdyż nie często mamy okazje obcować z hybrydą symulacji oraz strategii i to naprawdę na niezłym poziomie. Wszystkie te elementy mają zostać rozwinięte, dopracowane i maksymalnie dopieszczone w nowej części.



Na wielkie, rewolucyjne zmiany nie ma niestety szans i co ciekawe, twórcy nawet nie starają się tego ukryć. W grze znajdą się dwie rozbudowane kampanie pozwalające poprowadzić w zmaganiach bitewnych armie: amerykańską i japońską. Głównym celem obu kampanii będzie zdobycie kontroli i dominacja nad całym regionem. Początek stworzony dla strony japońskiej jest godny najlepszych mistrzów suspensu, gdyż przedstawia atak na Pearl Harbor i o ile do tej pory mogliśmy dzielnie bronić tej amerykańskiej bazy, tym razem nic nie stanie na przeszkodzie by wcielić się w rolę agresora. Oczywiście zgodność z realiami historycznymi jest tutaj bardzo, ale to bardzo umowna, a sama gra pozwala pokierować losami wojny w praktycznie dowolny sposób. Wcielając się w dowódcę strony amerykańskiej, gracz rozpocznie rozgrywkę tam, gdzie zakończyła się część pierwsza, czyli po bitwie pod Midway.



Głównym celem jankesów będzie mozolne przesuwanie linii frontu, aż pod wyspy japońskie i inwazje na Okinawę w 1945 roku. Twórcy postanowili, jak na sequel przystało, podwoić liczbę misji dostępną dla obu stron konfliktu. Każda z nich będzie zmagała się z rywalem w 28 naprawdę rozbudowanych potyczkach. Sukces poprzedniczki Battlestation: Pacific został osiągnięty dzięki niezwykle miodnemu, chociaż niezbyt rozbudowanemu trybowi multiplayer. Głęboka, wielogodzinna i przede wszystkim widowiskowa rozgrywka przykuwała graczy przez długie miesiące. Panowie z Midway zapowiadają rozwinięcie trybu wieloosobowego i utworzenie za jego pomocą praktycznie drugiej gry, gdyż wrażenia płynące z toczenia bitew z żywym graczem mają być wielokrotnie zintensyfikowane, w porównaniu do tych z zabawy w trybie single player. By osiągnąć przewagę, podczas bitwy, gracze muszą wykazać się umiejętnością kierowania jednocześnie marynarką i lotnictwem. Wielogodzinne treningi, opracowywanie unikalnych taktyk to prawdziwa gratka dla fanów główkowania.



Co ciekawe, często każdy nawet mały błąd może przesądzić o wyniku bitwy, dlatego gracze muszą rozumieć się praktycznie w 100% i przewidywać zachowania sojusznika, ale także przeciwnika w danej sytuacji. W grze znajdzie się 5 zróżnicowanych trybów rozgrywki wieloosobowej, a same bitwy będą toczyć się na planszach nawet czterokrotnie większych niż w części pierwszej. W powietrzu znajdzie się ponad 20 nowych modeli samolotów, w tym takie rarytasy jak zaprojektowany przez Japończyków z przeznaczeniem do ataków samobójczych (kamikadze) - Kugisho Ohka Model 11. Zupełną nowością będzie możliwość przeprowadzenia desantu spadochroniarzy. W tym momencie można z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że w grze nie zabraknie w zasadzie żadnego sprzętu z tamtych czasów, a twórcom udało się stworzyć coś na kształt encyklopedii uzbrojenia minionej epoki. Battlestation: Pacific będzie wykorzystywał dość mocno zmodyfikowany engine poprzednika. Modele wszystkich maszyn zostały zaprojektowane szczegółowo i w zgodzie z historycznym wyglądem. Krajobrazy są ładne, jednak w dzisiejszych czasach nie robią już piorunującego wrażenia. W moim przekonaniu twórcy nie do końca popisali się tworząc oprawę graficzną, a do premiery czasu jest już tak niewiele, że raczej nic nie zmieni się w tym aspekcie.



O niebo lepiej jest z udźwiękowieniem gry. Specjalnie nagrane komunikaty i meldunki dla strony japońskiej to prawdziwy smaczek tej gry, pozwalający wczuć się w niesamowity klimat. Największe zastrzeżenia można mieć w zasadzie do zakresu zmian wprowadzonych do rozgrywki. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że piszę zapowiedź jakiejś rozwiniętej edycji pierwszego Battlestation. Z drugiej strony, podobno najbardziej lubimy to co dobrze znamy, tak więc gracze z pewnością będą spędzać długie wiosenno-letnie wieczory i poranki na próbach dominacji na Pacyfiku.

Podsumowanie:
Battlestation: Pacific jest grą bardzo przewidywalną, a jednak na tyle grywalną (szczególnie w trybie multiplayer), że sukces ma praktycznie zagwarantowany. Z drugiej strony, jeśli twórcy planują w przyszłości zasypać nas takimi bliźniaczymi tytułami, to szczególnej kariery tej marce nie wróżę.
Zapowiada się świetnie!

Screeny z Battlestations: Pacific (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosMroz   @   19:11, 05.05.2009
Grałem w demo i bardzo mi się podobało mimo przeciętnej grafiki. Sądzę, że gdyby poprawili trochę grafikę jeszcze bardziej by mi się spodobało.
0 kudosZiZi_PL   @   20:20, 06.05.2009
W sumie to kolejny troszkę ulepszony twór. Polega na tym samym co poprzednie, kurcze żeby przynajmniej sporo akcji było i misje nie były powtarzalne.
0 kudosMroz   @   20:01, 12.05.2009
Cytat: ZiZi_PL
W sumie to kolejny troszkę ulepszony twór. Polega na tym samym co poprzednie, kurcze żeby przynajmniej sporo akcji było i misje nie były powtarzalne.


Czyli nie polecasz tej gry?? Grałem jak powyżej napisałem tylko w demo i nie znam poprzednich części.
0 kudosMicMus123456789   @   07:25, 20.05.2009
Kolejna z wielu strategi nic wielkiego