Każdy, kto choć raz słyszał o grze Tomb Raider, słyszał też zapewne o pannie archeolog, Larze Croft. Jest to aktualnie najbardziej rozpoznawalna postać z perspektywy gracza – przyciąga ona szczególnie mężczyzn, a to za pomocą swoich ponadprzeciętnych walorów estetycznych...
Seria Tomb Raider to jedna z najznamienitszych wirtualnych przygód, w jakie było mi dane zagrać. Szczególnie część pierwsza i jej reedycja, Anniversary, pozwalały nam zagłębić się w historię opowiedzianą przez twórców. Warto także wspomnieć, iż powstało już siedem odsłon cyklu od 1996 roku, kiedy to na świat wyszedł Tomb Raider. Po nim nastąpiły kolejno: sequel, Adventures of Lara Croft, The Last Revelation, The Lost Artifact, Chronicles, The Angel of Darkness, Legend i wspomniany wcześniej Anniversary, wydany z okazji dziesięciolecia serii.

Najbardziej interesujący wydaje się jednak zapowiadany tutaj Underworld. Ósma część serii to pierwszy next-genowy projekt sygnowany logiem TR! Jak zapowiadają twórcy, spotkamy się tutaj z tym, co już znamy z poprzednich odsłon. Będzie więc sporo zwiedzania starożytnych miast, grobowców, skakania, wspinania się po skałach czy, co oczywiste, walk z przeciwnikami.



Skoro już przy samych przeciwnikach jesteśmy, warto im i pojedynkom z nimi poświęcić nieco miejsca. Jeżeli mowa o obiektach eksterminacji, to widać nawiązanie do wcześniejszych części serii – próżno tu szukać mas przestępców, zalewających Larę ze wszystkich stron – ludzi w Underworld będzie zdecydowanie mniej, niż chociażby w Legendzie. Głównym oponentem bohaterki (oprócz świata ją otaczającego, czyli pułapek i zagadek) będzie więc cały wachlarz zwierząt – wszak miejsca odwiedzane przez nasze alter ego to niezamieszkane, prehistoryczne miasta, a raczej ich ruiny. Nie zabraknie w nich więc rozmaitych wilków, wielkich kotów czy innych dzikich zwierząt. Szkoda tylko, że Crystal Dynamics zrezygnowało z walk z bossami, rodzaju najbardziej chyba pamiętnego pojedynku Croftówny z T-Rexem.



Twórcy postanowili położyć większy nacisk na zagadki – to one wypełnią lukę po walkach ze wspomnianymi bossami, będą stanowić największe wyzwanie, na jakie natkniemy się podczas gry. Dlatego więc wprowadzono szereg nowości w zdolnościach bohaterki... Od teraz będzie ona mogła używać rozmaitych drągów czy gałęzi znalezionych na swojej drodze, do wbijania ich w dziury w ścianach – tak, aby dotrzeć w miejsca z pozoru niedostępne. Użyje ich do wspinaczki, jako obiektu, dzięki któremu dalej skoczy czy jako broni do okładania przeciwników! Co więcej – to, że w jednej dłoni dzierży kij nie znaczy wcale, że drugą nie może chwycić za broń – jedna beretta idealnie będzie leżeć w tej wolnej dłoni (przy okazji – broń panny archeolog czerpie amunicję oczywiście z niewyczerpalnych pokładów... Gdzie ona ją chowa? Pewnie tam, gdzie ma najwięcej wolnej przestrzeni – czyli... a, nieważne ;P).



Kolejną ważną sprawą jest to, jak porusza się Lara – w każdej odsłonie serii zdobywała nowe doświadczenia i nowe zdolności – głównie opierające się na ulepszeniu ruchów i harmonicznej precyzji w swoich działaniach. Szczególnie w walce widać jej wysoką grację i piękny styl – umie nie tylko kopać i uderzać, doskonale także rzuca przeciwnikami, wywijając przy tym fantazyjne akrobacje. Skoro o akrobacjach mowa – czy to nie dziwne, że w TR8 Lara będzie mogła chodzić po linach? Wygląda na to, że przy tworzeniu nowych innowacji pomagał cały namiot cyrkowy...