Dead Island (PC)

ObserwujMam (281)Gram (101)Ukończone (133)Kupię (35)

Zapowiedź gry Dead Island (PC)


Michał Baniowski @ 00:00 31.12.2007


Oprócz Chrome Engine zastosowano bardzo innowacyjny wielowarstwowy system zniszczeń. Mówi się o jego rewolucyjnym zastosowaniu i swoistego rodzaju przełomie zarówno dla firmy Techland, jak i całego komputerowego przemysłu w Polsce. Jednak co daje takowy system? Ano sprawi, że wszelkie postrzały, obrażenia, ciosy, skaleczenia i urazy, jakie zadamy przeciwnikowi zostaną przedstawione bardzo realistycznie, a ich różnorodność uzależniona została od rodzaju użytej broni. Zatem możemy szykować się na bardzo bogaty zestaw ran. Aczkolwiek projektanci posunęli się jeszcze dalej. Poszli w naturalizm. Wszak słowo „wielowarstwowy” zobowiązuje, toteż „fason” postaci został podzielony na 3 podstawowe warstwy, które posiada każdy z Was: skóra, mięśnie, kości. Po odpowiednio zadanym ciosie z pewnością pierwsza z nich ulegnie rozerwaniu, by ukazać naszym oczom zakrwawione, napięte, nabrzmiałe muskuły, tudzież (przy odrobinie szczęścia) pęknięty, roztrzaskany szkielet. Kolejny powód, by w Dead Island się zaopatrzyć (mówiłem, że ten zarzut na początku to tylko podpucha).



Myślę, że z pewnością zainteresuje Was, Drodzy Czytelnicy „Miasta Gier”, fakt, iż w grze pod tytułem „Dead Island” (w wolnym tłumaczeniu: „Martwa Wyspa”) dostaniemy zupełną swobodę. Nie zostaniemy uwiązani sztywnymi ramami scenariusza. Wręcz przeciwnie. W dowolnym kierunku możemy przemierzać lasy i przeczesywać okolicę, po drodze rozpruwając kilku umarlaków. Oczywiście takie łażenie na dłuższą metę nie ma sensu (to nie „Grand Theft Auto III” czy też inny „San Andreas”). Prędzej czy później może się znudzić, a przecież zagubiona panna młoda czeka. Czeka gdzieś w oddali. Być może uwięziona, być może ranna, być może... martwa. Wszystkie tajemnice mają zostać rozwiązane oczywiście na samym końcu, więc nie ma co marnować czasu na wałęsanie się wśród drzew. Ciekawość i tak weźmie nad Wami górę.



Zbliżając ku końcowi. Premiera omawianego tytułu miała mieć miejsce jeszcze w 2007 roku. Niektórzy robili sobie nadzieje, że być do Świąt Bożego Narodzenia projektanci się wyrobią. Teraz już wiemy, że nic z tego. Jutro są imieniny Sylwestra a potem Nowy Rok (a kto normalny w te dni pracuje? ;). Od 11 lutego zaczynają się ferie, więc pewnie też się opóźni. Mam nadzieję, że przed końcem marca 2008 roku gra się ukaże. A jak się już ukaże, to, mimo oklepanej fabuły, uważam, że będzie w co pograć. Wszystko wskazuje na to, że grafika, efekty, system obrażeń a, przede wszystkim, frajda czerpana z unicestwiania zombie stać będą na wysokim poziomie. Emocji na pewnie nie zabraknie.

P.S.
W poszukiwaniu daty premiery „Dead Island” odwiedziłem www.deadislandgame.com (oficjalna strona gry), ale zamiast niej znalazłem coś równie ciekawego. Otóż, za pośrednictwem tej witryny (niestety wciąż anglojęzycznej), każdy z odwiedzających ją w okresie świątecznym, miał możliwość wysłania... e-pocztówki do swoich znajomych (Christmas e-cards from Dead Island). Niestety do wyboru były tylko dwie. Na pierwszej był zombie sztuk trzy, a na drugiej jedynie obszarpana, zmasakrowana twarz przyjemniaczka. Poza tym, strona oferuje trailery, wywiady z twórcami oraz najświeższe zdjęcia i newsy. Wypatrujcie. Może w końcu podadzą datę!

Podsumowanie:
"Dead Island" - wystarczy przetłumaczyć tytuł i już wszystko jasne: dużo zombie, jeszcze więcej przemocy, hektolitry krwi i mnóstwo zabawy. Jedynie, co może zniechęcić, to trywialna fabuła. Zanim nie zagłębiłem się w tajniki tytułu, byłem bardzo niechętnie nastawiony. A tu proszę! Mogę mieć miłą niespodziankę.
Zapowiada się bardzo dobrze

Screeny z Dead Island (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?