UberSoldier 2: The End of Hitler (PC)

ObserwujMam (49)Gram (15)Ukończone (16)Kupię (4)

Zapowiedź gry UberSoldier 2: The End of Hitler (PC)


Hawk @ 00:00 28.10.2007
"Hawk"

Kto by pomyślał, że wśród istnego zatrzęsienia na rynku znakomitych strzelanin pierwszoosobowych może znaleźć się miejsce dla jeszcze jednej. Mało tego – dziecka wschodniego studia Burut, które wszak nie jest tak znane jak Monolith czy CryTek.

Kto by pomyślał, że wśród istnego zatrzęsienia na rynku znakomitych strzelanin pierwszoosobowych może znaleźć się miejsce dla jeszcze jednej. Mało tego – dziecka wschodniego studia Burut, które wszak nie jest tak znane jak Monolith czy CryTek. Słusznym jednak jest stwierdzenie, że aby stworzyć dobry tytuł, wcale nie trzeba być megakorporacją – czasami wystarcza po prostu ciekawy pomysł i solidne wykonanie. Tak właśnie było w przypadku UberSoldier, który nie zdobył tysięcy zwolenników, choć z pewnością ważną w tym procesie rolę odegrał brak multiplayera, który ewidentnie wydłuża żywotność każdej produkcji. Kto wie, czy tryb wieloosobowy w tak „szybkim” tytule nie powtórzyłby sukcesu F.E.A.R.: Combat. Poza drobnymi niedopracowaniami, rosyjskiej strzelance nie można było wiele zarzucić, bowiem był to kawał naprawdę rzetelnej roboty. A teraz oto z wojenną pieśnią na ustach nadciąga sequel o podtytule The End of Hitler – czy jest w stanie spróbować walczyć z silną zachodnią opozycją, podobnie jak starszy brat?



UberSoldier 2 posiada także tytuł alternatywny – Eastern Front: Ahnenerbe Crash – jednak dwójka w tym oryginalnym, jakby zobowiązuje kontynuować historię żołnierzy uniwersalnych, co rzeczywiście ma miejsce. Przypomnijmy: gdzieś daleko na dachu świata – krainie Tybetu – nazistowscy panowie w białych fartuchach dotarli do mistycznych sztuk pozwalających na wskrzeszanie zmarłych. Mało tego, odkryli, że w momencie śmierci człowiek wyzwala nadprzyrodzone zdolności, którymi raczej nie może cieszyć się dłużej niźli ułamek sekundy. Do czasu, bowiem naukowcy z tajnej placówki badawczej Agarti, zdołali opracować sposób, w jaki przywracać swoich do życia wraz z ich parazdolnościami. Mając na uwadze, że wojna dobiega końca, Alianci wraz z Armią Czerwoną lada chwila wchłoną Berlin niczym głodny tygrys plasterek szynki, proces tworzenia nowej armii jest finalizowany. „Nowej” w tym przypadku oznacza także „lepszej i doskonalszej”, co z kolei wskazuje tylko na jedno – Hitler wykłada karty na stół i ma tam sporo asów. Szczęściem jednego z tych wskrzeszonych potworów udaje się naprowadzić na dobrą drogę – oficera Wehrmachtu, Karla Stolza, głównego bohatera – kiedy ten budzi się w celi podczas wtargnięcia na teren placówki rebeliantów. A wiedzieć należy, że NadŻołnierz słucha tylko tego, kto jako pierwszy rozkaz mu wyda. I tak oto rozpoczęła się przygoda, w której jeden człowiek (?) staje naprzeciw zagrożeniu okalającym ludzkość całą.

Przyznać wypadałoby, iż fabuła nie gra zdecydowanej roli w omawianym tytule, który po prostu kontynuuje jakby niedokończoną działalność. Dalsze rozwodzenia się nad jej (fabuły) głębią nie mają sensu, bowiem ni to RPG, ni przygodówka, jeno zabójczy FPS, w którym największą rolę i główną składową grywalności oraz palmę pierwszeństwa w walorach jakościowych ma akcja. Czysta, wartka, dynamiczna, anihilacyjna akcja! Tym, którzy mieli okazję spędzić więcej czasu przy dziecku studia Burut - więcej niż ten jaki jest potrzebny do zrobienia kanapek - może będzie ciężko uwierzyć, ale latających łusek, granatów, szkła, tynku, ciał i krwi będzie jeszcze więcej! Mało tego, Stolz otrzyma nowe zdolności, a jak to z umiejętnościami superżołnierzy bywa – służą one na szkodę jedynie sztucznie inteligentnym oportunistom. Zanim jednak do najciekawszych przejdziemy, trzeba zwrócić uwagę na krok w przód, jeśli chodzi o atrybuty wojaka. Programiści wprowadzili do zabawy punkty doświadczenia, które będzie można rozdzielać pomiędzy pięć cech: zdrowie, wytrzymałość, właściwości tarczy ochronnej, szybkość oraz celność. Zdobywane w czasie przemierzania kolejnych leveli, będzie sposobność rozdzielić przed kolejną porcją faszystowskiego oporu na następnej mapie. Karl nie zapomniał, jak często ochronna tarcza zatrzymująca pociski uratowała mu skórę. Ten atut posiada także w drugim epizodzie swej dramatycznej przygody, ale mamy też nowości. Pojawi się między innymi zabójczo skuteczny stan psychofizyczny, w którym otoczenie zwalnia, jednak nie dotyczy to protegowanego, a dodatkowo w tym czasie zaprzestanie ubywać amunicji. Co to oznacza, tłumaczyć nie trzeba – UberSoldier będzie po prostu nie do zatrzymania! Ciekawie prezentuje się też dzika furia, w stanie której atakować można tylko nożem, ale nadprzyrodzona prędkość i wytrzymałość z nadwyżką rekompensuje tą – właściwie niewielką – kulę u przestępczej nogi.



Screeny z UberSoldier 2: The End of Hitler (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?