Supreme Commander: W obliczu wroga (PC)

ObserwujMam (106)Gram (24)Ukończone (18)Kupię (7)

Supreme Commander: Forged Alliance (PC)


Qbeer @ 00:00 27.10.2007
Kuba "Qbeer" Urbańczyk

Chris Taylor, twórca bardzo dobrego Supreme Commandera rozpoczął jakiś czas temu pracę nad dodatkiem- kontynuacją do swojego przeboju. Legendarny twórca Total Annihilation, postanowił nazwać nowe dzieło podtytułem „Forged Alliance”.

Chris Taylor, twórca bardzo dobrego Supreme Commandera rozpoczął jakiś czas temu pracę nad dodatkiem- kontynuacją do swojego przeboju. Legendarny twórca Total Annihilation, postanowił nazwać nowe dzieło podtytułem „Forged Alliance”. Będzie to tzw. samodzielny dodatek , nie wymagający podstawki. Taka polityka firmy w moim przekonaniu spowodowana jest tym, że chyba żadna inna gra nie pojawiała się tak często jako gratis w opakowaniach z nowymi kartami graficznymi, jak miało to miejsce właśnie z Supreme Commander. Sytuacja ta pozwala stwierdzić, że bardzo możliwe jest to, że kupując nową kartę graficzną otrzymamy właśnie Forged Alliance. Po tym krótkim, acz zawiłym wstępie, przejdźmy do sedna.



Akcja Gry rozpocznie się, zaraz po zakończeniu kampanii znanej z pierwszej części. Tak więc, na nic zdały się działania dzięki którym uzyskano spokój na planecie. Powszechnemu ładowi zagraża nowa rasa obcych- Serafinowie. W obliczu tego straszliwego zagrożenia, wszystkie trzy znane nam frakcje muszą złączyć siły, by mieć jakąkolwiek szansę na odparcie najeźdźcy. W taki sposób UEF, Cybran oraz Aeon staną się jedną wielką koalicją. Według mnie to bardzo dobrze bo i tak wszystkie trzy nacje były bliźniaczo podobne, co było chyba największą wadą popularnego Supreme’a. Twórcy z Gas Powered Games nie kończą z nowościami na dodaniu nowej frakcji, wokół której będzie toczyć się całkiem nowa kampania dla pojedynczego gracza.
Podwładni Chrisa Taylora zaprojektowali blisko setkę całkiem nowych jednostek. Zmiany dotkną również samego interfejsu, który ma być teraz bardziej przyjazny dla niedzielnego gracza. Trzeba przyznać, że Supreme Commander miało dużego pecha, ponieważ weszło na rynek w tym samym czasie co C&C: Tiberium Wars. Ten drugi tytuł miał zdecydowanie przyjaźniejszy interfejs i było grą przeznaczoną dla mas, czego nie można stwierdzić o Supreme Commander.



Teraz - wedle zapowiedzi twórców - gra będzie przystosowana dla każdego, chociaż ciężko o maniaków, którzy radzą sobie bez problemu na najwyższych poziomach trudności. Sam pamiętam sytuację, gdy zlekceważyłem dzieło Chrisa Taylora, a potem frustracji i porażkom nie było końca.
Twórcy umiejętnie chcą wzmocnić wszystkie jednostki. Wreszcie będzie opłacało się inwestować we flotę. Z kolei pojazdy latające zostaną zaprojektowane od podstaw. Oznacza to tyle, że zmieni się sposób ich dowodzenia. Czy na lepsze? Okaże się to oczywiście dopiero po premierze. Autorzy zapowiadają większą optymalizację kodu. Kolejną zmianą jest zintensyfikowanie samej rozgrywki. Od samego początku trzeciej kampanii dostępne będą budowle i jednostki trzeciego poziomu. Pozwoli to zwiększyć siłę rażenia podczas potyczek. Czas na rozwój bazy będzie maksymalnie zminimalizowany. Twórcy stawiają na szybką akcję i widowiskowość.



Przy takiej ilości nowych jednostek, gracze będą mogli niczym nie skrępowani, opracowywać nowe schematy taktyczne, by potem sprawdzić je w potyczce wieloosobowej. 6 ogromnych map to główna nowość w trybie multiplayer. Lokacje mają być dopracowane w każdym szczególe. Nie jest to może porażająca ilość, ale jeśli dzięki temu zwiększy się jakość, to ja nie mam nic przeciwko. Wedle informacji udostępnionych przez twórców, zdecydowanie poprawione zostaną tryby wieloosobowe. Przede wszystkim chodzi tu o starcia 3vs3 i 4vs4. Nowe, korzystniejsze zbalansowanie jednostek ma na celu uniknięcie schematycznych taktyk. Z kolei budynki obronne, wreszcie mają spełniać w większym stopniu swoją rolę. Niewiele natomiast wiadomo w temacie zmian dotyczących tytułowych Commanderów. Czy te śmiercionośne mechy doczekają się jakiejś znaczącej rewolucji? Na to pytanie niestety nie znajdziemy odpowiedzi w tym momencie.



Chris Taylor zapowiedział również wydanie pakietu Supreme Commander na X-Box 360, jako, że właśnie na tę konsolę najłatwiej przenieść tytuł stricte pecetowy. Wydaje się, że Forged Alliance jest jednak dodatkiem w gruncie rzeczy kosmetycznym i przewidywalnym. Na pewno nie przekona tych, u których podstawka nie znalazł uznania. Dla fanów będzie z pewnością smakowitym kąskiem. W moim przekonaniu jednak, jeśli do gry nie zostanie gratisowo dodana podstawka to jest to odgrzewanie tego samego produktu. Twórcy powinni tego typu rozszerzenia oferować zarejestrowanym nabywcom produktu w ramach dbałości o klienta.



Prawa rynku są jednak nieubłagane i najważniejsze są oczywiście pieniądze, a chętnych nabywców na pewno nie zabraknie, bo z pewnością nie będzie to gra słaba. Do premiery zostało już niewiele czasu, można oczekiwać więc, że przed końcem listopada będzie nam dane zagrać w Forged Alliance.

Podsumowanie:
Chris Taylor rozszerza swój flagowy tytuł. Supreme Commander będzie jeszcze większy, ładniejszy, szybszy, ciekawszy i będzie jeszcze bardziej Supreme niż cokolwiek innego. Co nowego? czwarta frakcja, ponad 100 jednostek, optymalizacja silnika, rozszerzenie trybu multiplayer. Będzie dobrze. Ale czy powinniśmy za to płacić, czy otrzymać w ramach dbałości o klienta? :)
Zapowiada się świetnie!

Screeny z Supreme Commander: W obliczu wroga (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?