Helldorado (PC)

ObserwujMam (64)Gram (11)Ukończone (5)Kupię (2)

Zapowiedź gry Helldorado (PC)


Janek_wad @ 00:00 18.10.2007
Marcin "Janek_wad" Janicki

Dobre kilka lat temu, panowie ze Spellbound – korzystając z popularności serii Commandos – postanowili stworzyć grę opierającą się na bardzo podobnych założeniach, lecz z akcją umiejscowioną na Dzikim Zachodzie.

Dobre kilka lat temu, panowie ze Spellbound – korzystając z popularności serii Commandos – postanowili stworzyć grę opierającą się na bardzo podobnych założeniach, lecz z akcją umiejscowioną na Dzikim Zachodzie. Desperados – bo o tym tytule tutaj mowa – zdobył sobie spore grono zwolenników, a zyski osiągnięte ze sprzedaży produktu były na tyle zadowalające, że zdecydowano się na rozpoczęcie prac nad sequelem. Sequelem, który dosyć znacznie różnił się od części pierwszej serii i wprowadzał do rozgrywki wiele udoskonaleń. Teraz, w niecałe półtora roku po premierze Desperados 2, niemieccy programiści po raz kolejny zachęcają nas wędrówki po krainie kowbojów, Indian i traperów.



Santa Fe, rok 1883. Lester Lloyd Goodman nie żyje, a jego potężne niegdyś imperium kolejowe legło w gruzach. Niestety, Cooperowi nie jest dane zbyt długo delektować się słodkim smakiem zemsty. Okazuje się bowiem, że w tajemniczych okolicznościach zaginął Doc McCoy. Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, iż sprawczynią całego zamieszania jest wdowa po zmarłym magnacie. Jakiś czas później kobieta spotyka się z Johnem i składa głównemu bohaterowi serii ofertę. W zamian za ocalenie doktorka, żąda od Coopera wykonania kilku brudnych zleceń. Mężczyzna zgadza się. By uratować przyjaciela, będzie musiał stanąć po przeciwnej stronie prawa. Sytuacja jest niewesoła, zwłaszcza że po kilku wykonanych zadaniach jasne staje się, iż porwanie McCoya to coś więcej, niż tylko zemsta młodej wdowy.

Tak właśnie rozpoczyna się fabuła trzeciej części serii. Poza całkowicie nową i ciekawie opowiedzianą historią – co akurat w dwóch poprzednich odsłonach Desperdosa było bardzo mocną stroną gry – programiści ze Spellbound nie zdecydowali się na wprowadzenie jakichś radykalnych zmian. Powiem więcej, na pierwszy rzut oka największym nowum wydaje się być zrezygnowanie z dotychczasowej nazwy produktu, w wyniku czego miast roboczego Desperados: Conspiracy, mamy Helldorado. Wprowadzanie nowego tytułu nie ma oczywiście nic wspólnego z jakimikolwiek zmianami w gameplayu. Nadal jest to gra taktyczna z elementami skradanki, rozgrywana w czasie rzeczywistym. Podobnie jak w poprzedniej odsłonie serii, tak i tym razem do dyspozycji będziemy mieli sześciu bohaterów: znakomitego rewolwerowca Johna Coopera, miłośnika wszelkiej maści materiałów wybuchowych – Sama Williamsa, dysponującego bronią snajperską Doca McCoya silnego jak niedźwiedź Pablo Sancheza, zawsze uwodzicielską Cate O'Harę oraz mistrza łuku – Hawkeye.



Panowie ze Spellbound obiecują, że w czasie przygody odwiedzimy kilka niezwykle interesujących lokacji, a kolejne misję będą ciekawe i przede wszystkim różnorodne. Żeby nie być gołosłownym, dodam tutaj, iż pohasamy sobie co nieco po Nowym Orleanie, Santa Fe, a i przyjdzie nam nawet zorganizować napad na pociąg. W czasie gry – podobnie jak w Desperados 2: Cooper's Revenge – skorzystamy z dwóch typów kamer: standardowej izometrycznej oraz drugiej, umieszczonej za głową kierowanej postaci. Jeśli o oprawę graficzną Helldorado idzie, jak doskonale widać na zamieszonych obok screenach, jest to w zasadzie poprzednia odsłona serii, lecz z nieco przemodelowanym interfejsem.

Bardzo ciekawym rozwiązaniem wydaje się być udostępnienie graczom możliwości nagrywania swoich własnych filmów z gry. Od teraz więc, każdy zapalony fan Johna Coopera i jego wesołej kompanii będzie mógł pochwalić się swoimi umiejętnościami szerszej rzeszy miłośników Desperadosa. Poza tym, niemieccy programiści popracowali co nieco nad systemem kolejkowania poleceń wydawanych danym postaciom. Dzięki temu, w Helldorado zaplanujemy akcję, którą jednocześnie wykonają dwaj bohaterowie. Na pewno dosyć znacznie urozmaici to grę i pozwoli na likwidowanie przeciwników, na wiele wyszukanych sposobów.



Jak więc widać, najnowsza produkcja panów ze Spellbound nie zaskoczy nas jakimiś rewolucyjnymi zmianami, czy powalającą na kolana grafiką. To stary dobry Desperados, w nowej nazwie i z nową fabułą, garściami czerpiący z rozwiązań doskonale nam znanych z poprzednich części serii. Gra zostanie wydana w Polsce przez Cenegę, w całkiem przystępnej cenie 59,90 zł. Na pewno warto się nią zainteresować, tym bardziej, że dobrych produkcji traktujących o Dzikim Zachodzie mamy na pecety bardzo niewiele.

Podsumowanie:
Możemy się spodziewać kolejnego dobrego tytułu. Choć Helldorado nie zaskoczy nas żadnymi rewolucyjnymi rozwiązaniami, to wciąż będzie to stary dobry „Desperados”, w nowej nazwie i z nową fabułą.
Zapowiada się świetnie!

Screeny z Helldorado (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?