Kosmiczna ekspansja, bolesne zetknięcie z obcymi cywilizacjami i Ziemia w samym centrum tych wydarzeń… Scenariusz od lat wałkowany przez kolejnych twórców, raz jeszcze zawita do świata elektronicznej rozrywki. Stanie się to za sprawą amerykańskiego studia Petroglyph, znanego do tej pory z dwóch świetnych strategii czasu rzeczywistego, osadzonych w realiach Gwiezdnych Wojen – Star Wars:Empire at War, oraz dodatku, zatytułowanego Forces of Corruption. Jak zapowiadają sami twórcy, ich nowy produkt, o jakże sugestywnej nazwie – Universe at War: Earth Assault, nie będzie „nowym” Empire at War. Ma to być tytuł innowacyjny, rozbudowany i dostarczający mnóstwa wrażeń.

Ziemia staje w obliczu śmiertelnego zagrożenia, ze strony obcej rasy – The Hierarchy, przemierzającej kolejne galaktyki w poszukiwaniu nowych światów do podbicia. Początkowe lekceważenie niebezpieczeństwa, szybko zamienia się w narastającą panikę i beznadzieją walkę o przetrwanie, którą, powiedzmy to od razu, Ziemianie przegrają. Większość populacji ludzkiej zostanie starta z powierzchni błękitnej planety, już w pierwszych dniach inwazji, stawiając beznadziejny opór, bądź stając się po prostu surowcem dla zdobywców. Żeby jednak najeźdźcom nie było zbyt łatwo, twórcy, w momencie kompletnego tryumfu agresorów, wprowadzają do konfliktu zupełnie nową stronę, która, w przeciwieństwie do naszych pobratymców, jest w stanie stawić opór The Hierarchy. I ma ku temu powody. Nie zagłębiając się na razie zbytnio w specyfikę poszczególnych ras, dodam jedynie, że w wojnę uwikłane w sumie będą trzy frakcje, wykluczając oczywiście pobitych Ziemian. Zatem, przyjrzyjmy im się bliżej.



The Hierarchy to pierwsza z obcych ras, z jaką przyjdzie nam się spotkać w trakcie rozgrywki. Jak wspomniałem wcześniej, jest to wojownicza nacja, podbijająca coraz to nowe planety, a w chwili obecnej kontrolująca już większość wszechświata. Stworzenia te, stawiają na zdecydowany, brutalny i przede wszystkim skuteczny atak, który zapewniają im ich ogromne machiny kroczące, wyglądem przypominające nieco gigantyczne pająki, zwane Walkerami. Mówiąc „ogromne”, nie nadużywam tu znaczenia tego słowa, ponieważ pojedyncza jednostka tego typu, bez problemu zapełni większość ekranu gracza. Walker w trakcie rozgrywki może stać się niezwykle potężną bronią, jednakże na starcie jest praktycznie bezbronny. Ten stan rzeczy możemy, a właściwie musimy odmienić, poprzez dodawanie modułów, na specjalnie wyznaczonych do tego miejscach, usytuowanych na powłoce naszego potworka. Poza aktywnością bojową, każdy walker spełnia równie ważną, jeśli nie ważniejszą funkcję, a mianowicie - jest mobilną fabryką. Typ wsparcia wojskowego jaki może wyprodukować dany kolos, zależny jest od jego rodzaju. I tak, do naszej dyspozycji oddany został The Habitat Walker, tworzący jednostki naziemne, The Assembly Walker, odpowiadający za produkcję pojazdów, oraz The Science Walker, który fabryką nie jest, za to posiada unikalne ataki, jakimi nie dysponują jego dwaj bracia. Oczywiście, jak w większości gier RTS, do produkcji jednostek potrzebne nam będą odpowiednie materiały. Jak się okazuje, Hierarchowie nie są zbyt wybredni w tej kwestii, zamieniając na niezbędny surowiec dosłownie wszystko, na co akurat natrafią. Drzewo, samochód, krowa, człowiek - to i jeszcze więcej, zostanie przez nich doskonale spożytkowane, jeśli tylko dostaną na to szansę…