Pisk opon, zdzieranych na napromieniowanym słońcem torze, ryk podrasowanej do granic wytrzymałości maszyny i pulsująca w żyłach adrenalina... Pewnie chciałbyś jak najszybciej znaleźć się za linią mety, ale masz przed sobą jeszcze spory odcinek trasy. Jak go pokonać, by uwieńczeniem twych trudów stał się dumny uśmiech z najwyższego stopnia podium? To proste: musisz tylko zaufać swoim doskonałym umiejętnościom i stalowym nerwom. No, dalej… Przecież już nieraz wygrywałeś.

Spotkaliście się kiedyś z wyrażeniem „odgrzewane kotlety"? Jeśli nie, to zapewne się z nim zapoznacie po przeczytaniu recenzji najnowszego NHL, NBA i FIFA, których premiera już niebawem. W przypadku kontynuacji lubianego produktu najczęściej mamy do czynienia z dorzuceniem kilku opcji i aktualizacją starych. I chociaż byśmy wytrzeszczali z wysiłkiem oczy i maksymalnie wytężali słuch, to i tak istotnych zmian w owych produkcjach nie dostrzeżemy. Nie inaczej było z serią Moto GP, w której to w kolejnych odsłonach nie znajdowaliśmy nic innowacyjnego. Informacje podane przez twórców cyklu wcale nie wskazują na to, by w tym roku mechanizm najpopularniejszych wyścigów motocyklowych uległ jakimś solidnym ulepszeniom. Owszem, zmiany będą, ale nie takie, jakie chcieliby zobaczyć gracze. No cóż, pozostaje nam tylko przyjrzeć się tym drobnym modyfikacjom, które w pocie najmniejszego palca u nogi przygotowali programiści ze studia Climax.



Po pierwsze, ani trochę nie zmienia się główna zasada gry - w Moto GP 07 nadal będziemy rywalizować z innymi zawodnikami w motocyklowym Grand Prix. Tradycyjnie wystartujemy w nowym sezonie mistrzostw, więc możemy być pewni, że twórcy zaszczycą nas tylko i wyłącznie ogromem aktualizacji; na nic więcej nie powinniśmy liczyć. Pojawi się oczywiście odświeżona lista autentycznych zawodników ze światowej sławy motocyklistami na czele. Nie powinno także zabraknąć nowych torów, na których będziemy mogli wypróbować i doskonalić jeździeckie umiejętności. Otrzymamy również kilka nowych maszyn, a każdą z dostępnych w grze będą cechowały inne osiągi i parametry techniczne (a przynajmniej taką mamy nadzieję). I teraz - uwaga - absolutna nowość! Po raz pierwszy w historii serii Moto GP pojawiła się nowa kategoria motocykli o pojemności 800 centymetrów sześciennych! Chyba umrę z zachwytu...

Dla wielbicieli grzebania w śrubkach i innych detalach przeznaczono rozbudowane opcje, pozwalające modernizować parametry maszyn i prowadzących je zawodników. Skoro już mowa o grzebaniu, przypomniał mi się pewien dowcip, kiedy to pewna kura pyta drugą: "gdzie jest twój mąż? Jakoś go dawno z tobą nie widziałam". Druga jej odpowiada: "pewnie grzebie gdzieś przy samochodzie". Tak, wiem, bardzo śmieszne, kawały kawałami, a zapowiedź czeka. Najwyższy czas powiedzieć coś o grafice w najnowszym Moto GP.



Gdy czytam informacje podane przez twórców gry, nasuwa mi się myśl, że może jednak tym razem z produkcją nie będzie aż tak źle, przynajmniej w kwestii jej oprawy wizualnej. I wcale nie chodzi o to, że we wcześniejszych odsłonach grafika była brzydka. Po prostu boję się, że Climax zrobi z serii to samo, co corocznie wyprawia studio EA, które te swoje hokeje i koszykówki mogłoby reklamować pod hasłem „nic dodać, nic ująć”… Wróćmy jednak do Moto GP. Najnowsza odsłona będzie imponować wyglądem; niejednokrotnie doświadczymy swoistego klimatu wyścigów (np. podczas jazdy w nocy). W tegorocznych wyścigach kibicować nam będą trójwymiarowi kibice, którym z pewnością bliżej do realizmu niż „tekturom” z poprzednich części. Teraz zobaczymy żywe reakcje publiczności na nasz przejazd, którymi będzie np. machanie rękami albo fotografowanie.



Koniecznie trzeba jeszcze wspomnieć o reakcji autorów gry na krytykę ze strony graczy. Tym bowiem, co wywoływało u grajków frustrację i narzekanie, był zbyt wysoki poziom trudności wyścigów. Szczególnie biadolili ci, którzy należą do grupy mniej zaawansowanych użytkowników gry, bowiem ich udział w zawodach często kończył się nieplanowaną, aczkolwiek bardzo efektowną kraksą. Programiści z Climax postanowili nieco obniżyć wymagania dotyczące prowadzenia motocyklu, czego skutkiem będzie np. łatwiejsze wchodzenie w zakręty. Również rywale poruszają się nieco mniej zawadiacko niż dotychczas i starają się unikać kolizji z innymi zawodnikami. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nasi przeciwnicy nie rozpierzchną się przed nami niczym dzikie gęsi.