F.E.A.R.: Extraction Point (PC)

ObserwujMam (185)Gram (34)Ukończone (48)Kupię (9)

Zapowiedź gry F.E.A.R.: Extraction Point (PC)


Little Horror @ 00:00 26.09.2006

Udanych horrorów w konwencji first person shootera nigdy nie było wiele. Wspomnę może tylko genialną Clive Barker's: Undying w którą mistrz horroru wplótł niesamowitą i bogatą fabułę co jest raczej w shooterach niespotykane.

Udanych horrorów w konwencji first person shootera nigdy nie było wiele. Wspomnę może tylko genialną Clive Barker's: Undying w którą mistrz horroru wplótł niesamowitą i bogatą fabułę co jest raczej w shooterach niespotykane. Inny znany przedstawiciel tego gatunku, czyli Doom skłania się bardziej w stronę niczym nie skrępowanej radosnej wyrzynki i raczej do typowego horroru zaliczyć go nie można. Dla miłośników tego gatunku nieco świeżości wniosła premiera F.E.A.R. czyli First Encouter Assault Recon. Produkcja wypuszczona pod koniec 2005, typem rozgrywki oscylowała raczej w kierunku Dooma, czyli koncentrowała się na walce. Uczyniono jednak to na tyle dobrze, że przebiła grywalnością takie hity jak Half Life 2, czy też Quake 4. Sama strzelanina to nie wszystko. Przez całą grę przewijają się paranormalne zjawiska i koszmarne wizje, które tworzą naprawdę niesamowity klimat. Wspomagał nas też widowiskowy efekt spowolnienia czasu, którego wykorzystanie było naprawdę niezbędne do ukończenia gry, a nie jeno mocą służącą do bardziej efektownego i efektywnego wypruwania z przeciwników flaków. Tytułowy First Encouter Assault Recon to brygada kryzysowa pierwszego kontaktu. W podstawowej wersji gry polowaliśmy na niejakiego Paxtona Fettela mającego telepatyczną więź z armią klonów. Fabuła nosi znamiona japońskich horrorów, gdyż jej negatywną bohaterką jest Alma - budząca grozę dziewczynka, przypominająca łudząco potworne dziecko z filmu "Krąg". Z produkcja ta z pewnością zalicza się do ścisłej czołówki FPS'ów na peceta.



F.E.A.R. odniósł zasłużony sukces, minął rok i nadeszła pora na pierwszy dodatek do tej gry. Nosi nazwę EXTRACTION POINT i zaczyna się dokładnie w miejscu w którym zakończył się F.E.A.R. Choć udało nam się pokonać Fettela i wysadzić w powietrze kompleks Origin, na samej Almie nie zrobiło to najwyraźniej większego wrażenia. Chociaż Monolith, twórcy oryginalnego F.E.A.R nie uczestniczyli w tworzeniu tego dodatku, to wszystko wskazuje na to, że oddali prace nad nim w dobre ręce. TimeGate Studios (firma najbardziej znana z serii gier Kohan) wywiązała się z zadania znakomicie. Zaręczam, że jeśli F.E.A.R. Ci się podobał, to nie będziecie zawiedzeni EXTRACTION POINT. Nie można powiedzieć, że zmian jest wiele, ale są. Doszło parę nowych broni, jak choćby minigun i snajperka. Nad przydatnością tego pierwszego nie trzeba się rozwodzić, zaś druga przyda nam się podczas walki na otwartych terenach, których to w podstawowej wersji gry raczej nie było. Nie oznacza to oczywiście, że zabraknie ciasnych klaustrofobicznych pomieszczeń. Wprowadzono nowych przeciwników jak elitarni Replica soldiers, oraz niewidzialne (częściowo) stwory z którymi walka naprawdę podnosi temperaturę. Z mniejszych zmian do rozgrywki wprowadzono skrzynki z których można pobierać wyposażenie. Od jakiegoś czasu na oficjalnej stronie F.E.A.R. dostępne jest demo tego rozszerzenia.



O ile mi wiadomo w oprawie graficznej i muzycznej nie poczyniono żadnych zmian - po prostu nadal jest znakomita. Rozpoczynamy standardowo - parę walk na rozgrzewkę, wpełzam do tunelu wentylacyjnego, gdy nagle ogarnia mnie mrok. Wyłania się z niego niewyraźna postać. Nie wytrzymuję nerwowo i puszczam w nią serię, w tym samym momencie uzmysławiając sobie że to tylko widziadło. Już w samym demie znajdziemy parę podobnych elementów. Zakrawiony fotel znienacka odjeżdża gdy się do niego zbliżymy. Czas zwalnia, przez uchylone drzwi widzimy podnoszące się zwłoki replikanta. Drzwi zatrzaskują się, a gdy ponownie je otwieramy korytarz jest pusty. Niby niewiele, a robi wrażenie. To wciąż stary, dobry F.E.A.R. gdzie co rusz dostawać będziemy adrenalinowego kopa spowodowanego niesamowicie dynamicznymi walkami i pojawienianiem się zjawisk paranormalnych. Ktoś może powiedzieć, że dodatek nie wnosi wiele w stosunku do oryginału i będzie miał niewątpliwe rację. Ale bardziej ważny wydaje mi się fakt, że twórcom EXTRACTION POINT udało się utrzymać ów niepowtarzalny klimat rozgrywki, co pozwala nam kontynuuować zabawę przez kolejnych kilkanaście poziomów. Jeśli chodzi o mnie, to wróżę z fusów, iż dodatek, podobnie jak "podstawka", będzie znakomitą zabawą, gwaranctującą duże emocje.



EXTRACTION POINT trzyma klimat i dynamikę swego pierwowzoru. Za to należy się TimeGate Studios duży plus. Z drugiej strony wprowadzono bardzo niewiele zmian. Nic nie umniejsza jednak faktu, że to naprawdę świetny dodatek.

Podsumowanie:
EXTRACTION POINT to dodatek który niewiele odbiega od oryginalnej gry, więc dlatego jest taki dobry.
Zapowiada się świetnie!

Screeny z F.E.A.R.: Extraction Point (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?