Książka – film – gra. Często w taki sposób przedstawia się ewolucja od czytadła do interaktywnej rozgrywki. Nie inaczej stało się z głośną powieścią Dana Browna „Kod Leonadra Da Vinci” Książka dzięki swej kontrowersyjności i wielu związanych z nią debat (które nawiasem mówiąc były świetną reklamą) zdobyła miliony czytelników. Rzeczą naturalną było nakręcenie adaptacji filmowej. Jako, że nikt nie mól odpuścić szansy na zarobienie paru zielonych zaczęła powstawać gra o tym samym tytule, która z pewnością zainteresuje fanów bestsellera Browna.

O ile książka stała się hitem rozchwytywanym w milionach sztuk na całym świecie, to film okazał się najzwyklejszym nudnym crapem. Doświadczenie nauczyło mnie, że gry oparte na filmach lub książkach są zazwyczaj słabe. Jak to będzie z Da Vinci Code?

Program ma w zamierzeniu wiernie odtwarzać ścieżki wytyczone przez Browna oraz ekipę filmową. Wiadomo, że gracz natrafi na podobne problemy co filmowy i książkowy bohater. Zwiedzi podobne miejsca i będzie miał te same przygody. Jednakże twórcy dołączą trochę nowych zagadek i parę nowych lokacji aby gracz, który jest świetnie zaznajomiony z powieścią, był momentami zaskoczony, ale nie zagubiony.



Programiści z The Collective mają pełne prawa licenckie, więc mogą wykorzystywać praktycznie wszystko co ujrzeć można było na ekranach kin. Tak więc, zdjęcia z filmu, wizerunki postaci itd. Gracz zobaczy na monitorze Toma Hanksa, Jeana Reno, Iana McKellana, oraz cała resztę plejadę gwiazd. Co niektórzy podstawią nawet własne głosy!
Grając w Da Vinci Code, będzie możliwość zwiedzenia Luvru, w którym wiernie odtworzono część pomieszczeń włącznie z wystawianymi dziełami sztuki, a także angielskie opactwo oraz parę innych lokacji. Ta część gry prezentuje się nad wyraz ciekawie zwłaszcza dla osób, które oglądały film i chciałyby się znaleźć w samym środku akcji.

Sama gra jak nietrudno się domyśleć będzie przedstawicielką gatunku przygodówek. Gracz pokieruje losami dwojga głównych bohaterów. W czasie zwiedzania lokacji w momencie gdy da się wykonać czynność ważną dla dalszego rozwoju przygody, włączy się tryb śledztwa, dzięki któremu można będzie dogłębnie przeanalizować sytuacje, coś przesunąć, coś włączyć obejrzeć dostępne przedmioty i obiekty.

Począkowe sceny akcji, bijatyk i ucieczek miały odbywać się w czasie rzeczywistym. Twórcy jednak postanowili, że podejdą do tematu w inny sposób i zmienili początkowe zamierzenia na minigry, które mają decydować o wynikach starć. Prawdę mówiąc nie wiem o co chodzi z tymi minigrami, mam nadzieję, że programiści wiedzą co robią i nie zepsują przyjemności z grania.



Gra ujrzy światło dzienne już na dniach, czy stanie się hitem? Wątpię. Po pierwsze temat już się przejadł, zainteresowanie „Kodem” przez ostatni czas mocno spadło. Ponadto gra kierowana jest raczej do specyficznej grupy odbiorców, którzy zainteresowani są tematem, a jak już wspomniałem zainteresowanie wciąż spada.