Prey (PC)

ObserwujMam (157)Gram (26)Ukończone (59)Kupię (15)

Zapowiedź gry Prey (PC)


bigboy177 @ 00:00 12.05.2006
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Prey jest grą, której pomysł zrodził się około 10 lat temu. Niestety w procesie tworzenia coś nie wypaliło i gra została oficjalnie ogłoszona za zmarłą.

Prey jest grą, której pomysł zrodził się około 10 lat temu. Niestety w procesie tworzenia coś nie wypaliło i gra została oficjalnie ogłoszona za zmarłą. Jakie było zdziwienie na tegorocznych targach E3, gdy na jednym stoisk, a dokładnie na stoisku firmy ATI, za zamkniętymi drzwiami wyświetlane było bardzo dobrze funkcjonujące demo gry. Filmik prezentujący grę trafił następnie do sieci i cały świat mógł się przekonać, że szykuje się niemała rewolucja. Wspaniały silnik graficzny z gry DOOM 3 oraz masa nowatorskich pomysłów wzbudziły niebywałe zainteresowanie graczy.

Głównym bohaterem Prey jest Indianin o imieniu Tommy. Wraca on do swych rodzinnych stron po kilku letnim pobycie w Armii i postanawia się napić w jednym z miejscowych barów. Niestety nagle pojawiają się ponad jego głową kosmici i postanawiają porwać klientów znajdujących się w knajpie oraz połowę ludzi na ziemi. Po Kiku sekundach Tommy ląduje na pokładzie statku obcych, i zmuszony jest do oglądania ich wstrętnych mord przez kolejne dni. Cała sytuacja nie bardzo zachwyca naszego bohatera, gdyż nie ma on ochoty bawić się w zbawiciela, lecz z powodu braku alternatywnego wyjścia z sytuacji zmuszony jest skopać dupska złym kosmitom.

Trailer gry rozpoczyna się scenką we wspomnianym powyżej barze. Tommy wraz z innymi klientami popija sobie krwawą merry, gdy nagle zaczyna znikać dach. Pierwsza myśl – nadchodzi tornado, trzeba spierniczać do jakiejś piwnicy… Prawdopodobnie jeden z klientów pomyślał tak samo, gdyż ruszył biegiem w stronę wyjścia. Niestety po chwili koleś zniknął a wraz z nim w powietrze zaczęło unosić się umeblowanie lokalu. Co dziwne wszystkie lewitujące rzeczy podtrzymywane były na wiązkach energii, która po kilku sekundach powodowała dezintegrację przedmiotów martwych, ludzie natomiast znikali w mroku nocy. Po chwili Tommy także dostaje takim promieniem i uniesiony w górę trafia na pokład statku obcych.

Dalsza część filmiku ukazuje nam walkę głównego bohatera ze zbliżającymi się z wszystkich kierunków dziwacznymi istotami. Poziomy po których spaceruje Tommy ukazują geniusz projektantów. W żadnej grze nie widziałem jeszcze tak ogromnego zróżnicowania oraz tak wielu ciekawych i nowatorskich pomysłów. Dla przykładu jeden z pierwszych ukazanych leveli prowadzi nas przez różne struktury budowlane. W pewnym momencie Tommy widzi przelatujący ulicami miasta samolot pasażerski Boeing 747 czy jakiś inny model… w każdym razie maszynę tej wielkości…! Jak to zobaczyłem to po prostu wpadłem w osłupienie… Całkowicie niespotykany widok nawet jak na gry komputerowe. Kilka chwil później kroki prowadzą go w stronę dziwnych jaskiń i terenów wewnątrz jakiejś fabryki czy też biurowca.

Jednym z ciekawszych elementów map są specjalne ścieżki grawitacyjne, które przyciągają głównego bohatera oraz inne kroczące po nich postaci w swoją stronę, niwelując grawitację statku kosmicznego. Spacerując po ścieżkach powędrujemy ścianami oraz sufitami, i zaobserwujemy biegających poniżej kosmitów. Stojąc na powierzchni sufitu, z dala od wrogich pazurów i giwer poczęstujemy nieprzyjazne pokraki amunicją z jednej posiadanych pukawek, doznając zarazem wrażenia, że to my jesteśmy na ziemi a żołnierz obcych na suficie… Jazda będzie naprawdę zabójcza… Na jednej z map Tommy trafia na ogromne, blokujące przejście wrota. Na szczęście z pomocą przychodzą mu generatory grawitacyjne, które po trafieniu w specjalny przełącznik potrafią odwrócić bieguny i przemieścić naszego bohatera oraz inne walające się po podłodze graty na sufit, umożliwiając w ten sposób dalszą podróż.

Screeny z Prey (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?