Sid Meier's Civilization VII (PC)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (1)

Sid Meier's Civilization VII - już graliśmy. Zmian jest dużo, ale zachowuję otwarty umysł (PC)


bigboy177 @ 14:22 21.01.2025
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Sid Meier's Civilization VII już niebawem pojawi się w sklepach, a my przygotowaliśmy dla Was wstępne wrażenia z obcowania z jego przedpremierową wersją.

Siódma odsłona serii Civilization zadebiutuje już w przyszłym miesiącu, a dzięki uprzejmości wydawcy, firmy Take-Two, od jakiegoś czasu mamy możliwość nowe dzieło studia Firaxis Games testować. Nie o wszystkim możemy już teraz napisać, ale przygotowaliśmy dla Was wstępne wrażenia. Mamy nadzieję, że pomogą Wam one podjąć decyzję co do tego, czy na „siódemkę” warto czekać czy nie. Pełnoprawną ocenę będziemy mieć dla Was nieco później, gdy spadnie embargo i opublikujemy recenzję.

Cykl Cywilizacja jest z nami od mniej więcej 34 lat. Jak łatwo policzyć, jego pierwsza odsłona zadebiutowała w 1991 roku i choć na przestrzeni tych ponad trzech dekad seria miała swoje wzloty i upadki, wielu graczy z niecierpliwością wyczekuje na każdą kolejną jej część. Z zapowiedzi dotyczących „siódemki” wynikało, że deweloperzy przygotowują sporo nowości i zmian. Na pewno nie wszystkie przypadną fanom do gustu, ale po spędzeniu w świecie Civilization 7 kilkunastu godzin mogę napisać, że warto podejść do gry z otwartym umysłem. Sporo tu uproszczeń i niemało zmian, ale nietrudno się wkręcić na wielogodzinne sesje, a syndrom jeszcze jednej tury jak najbardziej istnieje.

Jednym z podstawowych założeń deweloperów było prawdopodobnie uproszczenie rozgrywki. Nie mam tu na myśli tego, że powycinano połowę treści, które świadczyły o sile serii. Oczywiście, że nie. Chodzi o to, że Civilization VII jest zdecydowanie łatwiejsze do ogarnięcia zaraz po włączeniu. Nie trzeba być weteranem cyklu, by móc przystąpić do zabawy. Nadal atakuje nas tu mnóstwo popupów i trzeba czytać to, co na nich napisano, by w ogóle wiedzieć co robimy i dlaczego, ale wszelkie chmurki są dobrze przygotowane. Ilość informacji początkowo potrafi być przytłaczająca, ale gra naprawdę stara się je nam podawać w zjadliwej formie. Czasem można wręcz odnieść wrażenie, że jesteśmy prowadzeni za rękę.

Zaczynamy powoli. Najpierw decydujemy się na jednego z ponad dwudziestu przywódców, a następnie na to, w której z trzech epok chcemy zagrać (antyk, odkrycia i współczesność) oraz którą cywilizację (nie ma już państw) chcemy poprowadzić do zwycięstwa. Już tu pojawia się kilka zmian w stosunku do części poprzednich. Przywódca pozostaje z nami bowiem do samego końca, a gdy przechodzimy pomiędzy poszczególnymi epokami (zakładając, że nie zaczęliśmy od ostatniej), zmieniamy cywilizację. Są one bowiem skrojone pod konkretną epokę, ale już na przykład nie są ograniczone do jakiegoś pojedynczego przywódcy. Otwiera to drogę do eksperymentowania, co mi osobiście bardzo przypadło do gustu. Na plus wypada też konieczność wymieniania cywilizacji w zależności od epoki. Gameplay jest bardziej zróżnicowany i naprawdę nie czuć stagnacji. Tym bardziej, że przeskok pomiędzy kolejnymi epokami zawsze wymusza na nas konieczność zmiany lub przystosowania jakiegoś aspektu naszego ludu. Podobają mi się też kryzysy (najazdy barbarzyńców, bunty, rozłamy religijne oraz epidemie), z którymi musimy się mierzyć na moment przed końcem danej epoki.

Cokolwiek wybierzecie, po chwili traficie na sporą mapę, na której musicie postawić swoje pierwsze miasto - stolicę. To właśnie z niej będziecie eksplorować okolice i starać się rozszerzać swoje wpływy. Mapa podzielona została na sześciokątne pola, w ramach których realizowana jest eksploracja, pozyskiwanie surowców oraz rozbudowa. Przemieszczamy się po nich w trybie turowym - co rzecz jasna nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem - co chwilę podejmując bardzo ważne, wpływające na kształt naszej cywilizacji decyzje. Musimy bowiem sprawnie wybierać pola do zabudowy, decydować jakie surowce są w danym momencie najważniejsze itd. Zasoby są mocno ograniczone, a tury biegną nieubłaganie. Źle poprowadzona cywilizacja nie będzie w stanie rozwinąć skrzydeł. Na szczęście, co już wspomniałem wcześniej, Civilization VII podaje nam wszystkie informacje w przystępnej postaci, dbając o to, byśmy nie byli nimi przytłoczeni.

Rozbudowa miast została przygotowana nieźle, mimo że w sumie wszystko dzieje się tu automatycznie. Nie wszystkim przypadnie do gustu to, że do rozbudowywania miasta nie wykorzystujemy już jednostki budowniczego. Robimy to z ekranu miasta i wystarczy w sumie kilka kliknięć myszką. Mi osobiście to nie przeszkadzało. Trochę natomiast zaskakujące było to, że usunięto możliwość budowania dróg, pełniących m.in. rolę traktów handlowych. Tym razem gra robi to za nas, łącząc miasta, miasteczka i wioski. Na szczęście sami potem decydujemy, gdzie trafiać mają najważniejsze z punktu widzenia rozwoju naszych włości surowce (m.in. złoto, jedwab oraz kość słoniowa), wpływające na przeróżne parametry osady i jej mieszkańców.

Nowe rozwiązania widać też w mechanice dyplomacji. Wszystko w Civilization VII oparto na jakimś zasobie, a dyplomacja związana jest z wpływami. Są one wykorzystywane do tego, by w taki czy inny sposób dogadywać się z rywalizującymi z nami przywódcami, a także niezależnymi nacjami. Dyplomacja przydaje się do nawiązywania sojuszy, rozwiązywania konfliktów oraz organizowania wielu innych rodzajów współpracy. Wszystko po to, by mieć szansę w świecie, w którym trzeba mieć wpływy, by się liczyć. Nowa dyplomacja z początku wydawała mi się mocno uproszczona, ale po zagłębieniu się w nią doszedłem do wniosku, że choć niektóre jej aspekty spłycono, to zdecydowanie łatwiej się z niej korzysta, by osiągać swoje cele, nie tylko będąc szlachetnym i uczynnym, ale również kłamiąc, kombinując i atakując.

Screeny z Sid Meier's Civilization VII (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosBarbarella.   @   10:47, 30.01.2025
Poprzedniczkę, VI-kę można kupić za 3-4 dyszki i to wypasioną wersję z dodatkami no i dopieszczoną. Ale z drugiej strony informacja że tutaj, w VII-ce jest trochę łatwiej to ogarnąć, jest przystępniejsza dla kogoś kto stawia pierwsze "cywilizacyjne" kroki jest dla mnie bardzo istotna. Gdyby mi przyszło do głowy spróbować tej serii miałabym zagwozdkę na co się zdecydować.