Czytanie umysłów nie zawsze jest też rozwiązaniem. Czasem musimy przejąć kontrolę nad odpowiednią osobą, by inne chciały pogadać. Może to być np. hipis, których w wirtualnym świecie nie brakuje. W ciele takiej postaci możemy się poruszać całkiem swobodnie po mapach i pozyskiwać informacje na temat dalszych celów. Jako Crypto zwracamy uwagę gliniarzy oraz przechodniów, co natomiast rodzi konflikty. Nie żeby takowe były niedozwolone. Wręcz przeciwnie. Chodzi po prostu o to, że nie zawsze musimy chcieć walczyć. Bez okazyjnych dialogów, eksploracji oraz scenek przerywnikowych (także upakowanych humorem) obawiam się, że niełatwo byłoby spędzić w grze więcej niż godzinę – nie pomogłyby nawet opcjonalne cele, jak np. zabijanie agentów KGB ich własnymi granatami. A tak nie ma z tym żadnego problemu. Trochę rozróby, chwila odpoczynku i tak do finału!

Destroy All Humans! 2 Reprobed to remake, a nie remaster, co oznacza, że twórcy od zera przygotowali całą grę. Dzięki temu prezentuje się ona naprawdę nieźle. Przygotowując niniejszy materiał miałem do czynienia z wersją przeznaczoną dla komputerów osobistych. Mój blaszak bez problemu radził sobie z generowaniem oprawy w najwyższej jakości oraz w rozdzielczości 4K, choć w ogólnym rozrachunku z jakimś technologicznym arcydziełem do czynienia nie mamy, więc nie powinno to być zaskoczeniem. Z drugiej strony, zarówno grafika, jak i udźwiękowienie trzymają wysoki poziom. Na tyle wysoki, że nie ma na co w sumie narzekać.

Podsumowując, Destroy All Humans! 2 Reprobed zapowiada się całkiem nieźle. Do premiery, która nastąpi z końcem sierpnia twórcy mają jeszcze sporo czasu, ale już teraz widać, że gra jest praktycznie skończona i zostały już tylko szlify. Czekam z niecierpliwością. Przygody Crypto będą wyśmienitą odmianą od poważnych shooterów. Liczę na zabawę na poziomie ostatniego Ratchet & Clank: Rift Apart i mam nadzieję, że się nie zawiodę!