Widzieliśmy King's Bounty II - gdyby Dragon Age spotkał Heroes of Might & Magic (PC)
Na blisko trzy miesiące przed premierą mieliśmy okazję zobaczyć najnowszego cRPG-a z elementami strategii od 1C Entertainment - King's Bounty II. I była to pouczająca prezentacja, ponieważ po niej doszedłem do wniosku, że produkcja ma całkiem sporą szansę na sukces! Tytuł może nie zgarnie nagrody czarnego konia całego roku, ale powinien doskonale wstrzelić się w niezbyt ruchliwy okres jako produkt średniobudżetowy (w sierpniu, kiedy ma zostać wydany) z otwartym choć nie największym światem, spójną wizją i charakterystyczną, kolorową grafikę w stylistyce poprzednich części. King's Bounty II ma szansę być naprawdę solidną premierą!
To nasze drugie wrażenia z King's Bounty II. Produkcja, jak mogliście już wywnioskować z tekstu Adama, który widział już fragment rozgrywki blisko pół roku temu, zrywa z dziedzictwem poprzedniej reinkarnacji marki. King's Bounty: Legenda bowiem to reboot dzieła z wczesnych lat 90. ubiegłego stulecia - oryginalne King's Bounty wytyczyło tor m.in. marce Heroes of the Magic.
W Legendzie jednak mieliśmy prześmiewczy, mocno "hirołsowy" (paradoksalnie) charakter, który w "dwójce" został zastąpiony dużo poważniejszym fantasy; tytuł stał się bardziej zachodni, najprawdopodobniej chcąc przypodobać się większej liczbie odbiorców. Aczkolwiek niech Was to nie zmyli, bowiem KG II nadal jest bardzo kolorowym cRPG-iem z turowym systemem walki.
Jeśli jednak oczekiwaliście od nowej gry tego, co reprezentowały poprzednie części, czyli właśnie nie do końca poważne podejście do tematu elfów, walki dobra ze złem, mitycznych antagonistów, a także dużej ilości mrugania okiem do gracza, to w KG II nie macie czego szukać. Nowe King's Bounty ma inny pomysł na siebie i nie jest to pomysł zły: jest to pomysł inny.
W trakcie niedługiej, około godzinnej prezentacji, pokazany został nam bardzo krótki wycinek kampanii. Poznaliśmy jednak w ten sposób wszystkie mechanizmy rozgrywki. King's Bounty II nie jest rozbuchanym cRPG-iem i nie aspiruje do tego miana, co podkreślił prowadzący pokaz. Od razu też zaznaczył, że świat gry jest otwarty, ale nie jest to poziom Wiedźmina 3 czy Skyrima. Deweloperzy wiedzą, na ile mogli sobie pozwolić i jakie mają moce przerobowe, więc nie porwali się z motyką na Słońce.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler