Szczęśliwie oprawa nabiera rumieńców gdy przeniesiemy się na pole walki. Tutaj kamera oddala się od ziemi i jest zawieszona nad planszą, a my możemy dość dowolnie nią manewrować - przybliżać widok, oddalać czy obracać wycinek terenu.

Potyczki z przeciwnikami odbywają się na obszarze, złożonym z licznych heksagonów, które zajmują - i jednocześnie po których poruszają się - nasze jednostki. Na pierwszy rzut oka wygląda to trochę jak pomieszanie starć z King's Bounty Legenda z 2007 roku oraz walk toczonych w Civilization VI. Twórcy chwalą się, że poświęcili sporo czasu na dopracowanie pól bitwy i jednocześnie samych konfliktów. Na ich przebieg będą wpływać nie tylko umiejętności i możliwości naszych wojowników, ale też ukształtowanie terenu (np. bonusy dla łuczników prowadzących ostrzał ze wzniesienia) oraz przeszkody. Plansze z reguły będą bowiem bogate w liczne obiekty, czy to przewalone konary, czy zniszczone wozy, czy jakieś barykady, schody, itp. Fani kombinowania powinni być więc usatysfakcjonowani.

Jednocześnie, jak zapewniają twórcy, rozgrywka ma być bardzo przystępna także dla mniej obeznanych ze strategiami turowymi graczy. Podstawy mamy opanować błyskawicznie, chociażby za pomocą minimalistycznego i czytelnego interfejsu. Gdy już ogarniemy ogólne założenia, będziemy mogli zagłębić się w konkretniejsze strategie - jak m.in. wykorzystanie wspomnianego ukształtowania pól bitwy.

W King's Bounty II znajdziemy różne rasy (m.in. krasnoludów, elfy, nieumarłych czy golemów), a także liczne klasy postaci. Nasz bohater nie będzie brał bezpośredniego udziału w bitwach, ale za sprawą posiadanych umiejętności może dodać kontrolowanym jednostkom przeróżne bonusy - pojawią się też specjalne premiujące rozmaite cechy przedmioty do odnalezienia. W trakcie zabawy będziemy mogli również zdobywać doświadczenie i podnosić poziom postaci (choć nie dosłyszałem czy chodzi tylko o bohatera, czy może też bezpośrednio wojowników z naszej armii).

King's Bounty II zapowiada się na dość ambitny projekt, choć cały czas odnoszę wrażenie, że twórcy niepotrzebnie zdecydowali się na przeniesienie eksploracji świata w perspektywę trzeciej osoby. O ile sam pomysł jest z pewnością ciekawy dla turowej strategii, tak niezbyt dzisiejsza oprawa wizualna i towarzyszące jej animacje mogą popsuć odbiór całości. Do premiery zostało jeszcze jednak trochę czasu (1C celuje w marzec 2021), więc być może całość zostanie doszlifowana. 

Pozostałe elementy, w tym ten najważniejszy - turowe bitwy - wyglądają co najmniej solidnie. A że takich gier zaczyna nam na rynku brakować, dalsze losy King's Bounty 2 na pewno warto śledzić.