Graliśmy w Wojnę Krwi: Wiedźmińskie Opowieści - zaskakujący i pomysłowy powrót do świata Wiedźmina (PC)
W lokacjach możemy zbierać zasoby potrzebne do rozbudowy armii, a także trafiać na punkty werbunkowe. Pozwolą one pozyskać bardzo ważny zasób, jakim są „rekruci”, potrzebni do wytwarzania jednostek. Meve może również w dowolnym momencie rozbić obóz, co odsyła nas do nowego ekranu. W obozie mamy do dyspozycji budowle, które możemy ulepszać, a jeśli kiedykolwiek graliście w Plemiona, kultową przeglądarkową grę strategiczną, pewne rzeczy mogą wydawać się znajome. Wśród budynków mamy namiot królewski (służy jako dziennik z listami, raportami, znalezionymi mapami skarbów, kluczami oraz fragmentami kart), warsztat (rozbudujemy w nim inne obiekty, zużywając surowce), kantynę (prowadzimy w niej rozmowy z towarzyszami, dowiadując się ciekawostek na ich temat i mając szansę rozpoczęcia nowego zadania), sztab (miejsce służące do zarządzania naszą armią w formie talii do Gwinta), a także plac ćwiczebny (służy do tworzenia nowych jednostek bojowych). Obiekty rozbudowujemy w warsztacie, do czego oczywiście potrzebujemy dodatkowych surowców. Z ilością poziomów ulepszenia budynków jest różnie – niektóre posiadają ich pięć, a inne dziewięć, a nawet jedenaście. Aby usprawnić nasze obozowisko, obowiązkowo musimy przeszukiwać świat i pozyskiwać zasoby, gdyż te całkiem szybko się kończą.
Na koniec wspomnę o mechanice walki, którą zrealizowano oczywiście w formie Gwinta. Mowa o przebudowanym systemie, który został przygotowany w ramach aktualizacji Homecoming. Różni się on względem rozwiązania, które zaproponowano na potrzeby otwartej bety. Trudno teraz określić jak nowa forma mechaniki przyjmie się w sieciówce, lecz w Wojnie Krwi sprawdza się - póki co - rewelacyjnie. Zamiast trzech rzędów do umieszczania kart, mamy ich dwa z limitem dziewięciu jednostek na każdy. Mamy też nowy ekran wymiany kart (od teraz możemy ich wymienić znacznie więcej), a także nieco inną metodę pasowania. Mechanika doskonale współgra ze specyfiką Wojny Krwi. Na potrzeby fabuły, umiejętności i role poszczególnych kart zostały odpowiednio podkręcone, co w zwyczajnej rozgrywce sieciowej nie może mieć miejsca. Tutaj twórcy jednak lekko zaszaleli, co pozwoliło wykreować ciekawe wątki, nawet w przypadku pojedynków karcianych.
Wygląd plansz do gry został kompletnie przebudowany, począwszy od animowanych, trójwymiarowych modeli liderów, aż po wiele smaczków i detali w zależności od tego, z kim aktualnie walczymy. Inaczej będzie wyglądała plansza do Gwinta, jeśli zaskoczą nas potwory, a inaczej kiedy toczymy walkę z bandytami. Warto dodać, że karciane potyczki są również wyreżyserowane pod konkretne zadania i sytuacje, a Meve oraz jej towarzysze wymieniają uwagi podczas walki na podstawie tego, co się aktualnie dzieje. Jeśli potwory zagrają kartą Ghula lub innej maszkary, Raynard, jeden z doradców królowej, wspomni krótko swoje poprzednie doświadczenia ze spotkania podobnej bestii, bądź, w innym przypadku, będzie zdziwiony, gdyż nigdy czegoś takiego nie widział. Poza tym, bardzo często w konkretnych karcianych potyczkach biorą udział postacie poboczne, które uczestniczą w danym wątku fabularnym, co wypada sensownie i czyni opowieść wiarygodną. Takich smaczków, komentarzy i innych elementów narracji podczas walki mamy tutaj całe mnóstwo, a unikalne historyjki dla nawet najdrobniejszych potyczek sprawiają, że w pewnym sensie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić faktyczne zmagania.
Jeśli miałbym wskazać rzeczy, których mi brakowało, bez dwóch zdań będzie to glosariusz, do jakiego przyzwyczaiły nas gry z serii Wiedźmin. Rozpiski bestii nam tutaj nie potrzeba, gdyż nie kierujemy wiedźminem, lecz zakładka z opisami postaci byłaby jak najbardziej na miejscu. Wojna Krwi będzie kolejną przygodą, w której wysłuchamy mnóstwa ciekawych dialogów i poznamy wiele nowych wątków, charakterystycznych dla wiedźmińskiego świata. Tym samym, na naszej drodze pojawi się sporo przyjaznych bądź wrogich postaci i szkoda, że nie będziemy mogli w dowolnej chwili podejrzeć ich życiorysów. Odnoszę również wrażenie, że, jak na ostateczną skalę projektu, CD Projekt RED zbyt późno ujawniło podstawowe informacje na jego temat, przez co niektórym graczom umknęła informacja, że szykuje się coś większego, niż kampania fabularna na kilka godzin.
Podsumowując, po wstępnych testach Wojny Krwi jestem dobrej myśli. Projekt rozwinął się w ciekawym kierunku, względem pierwotnych planów, dzięki czemu po raz kolejny wrócimy do wiedźmińskiego świata, by posmakować dziesiątek godzin solidnie rozpisanej fabuły, poznać nowych bohaterów i doświadczyć tego uniwersum z zupełnie nowej perspektywy. Wojna Krwi będzie też bardziej relaksującą formą wiedźmińskiej gry, z jednej strony, wymagającą użycia szarych komórek, a z drugiej, serwującą opowieść niejako w formie interaktywnej książki.
Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści zapowiada się na powiew świeżości w wiedźmińskich grach i długą przygodę, pełną solidne napisanych historii. Fani gier z serii Wiedźmin otrzymają mnóstwo ciekawych zadań, zarówno głównych, jak i pobocznych. Miłośnicy książek doświadczą za to innej perspektywy dla słynnych wydarzeń przedstawionych na kartach powieści. Krótko pisząc, warto czekać!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler