Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści (PC)

ObserwujMam (9)Gram (0)Ukończone (7)Kupię (0)

Graliśmy w Wojnę Krwi: Wiedźmińskie Opowieści - zaskakujący i pomysłowy powrót do świata Wiedźmina (PC)


LuKaS77PL @ 00:11 28.09.2018
Łukasz "LuKaS77PL" Konieczny

Co najważniejsze, podczas zabawy pracuje wyobraźnia grającego, a jeśli jesteście fanami uniwersum tym bardziej wyniesiecie z opowieści dodatkowe walory. Wyobraźcie więc sobie, że wędrujecie po mapie i trafiacie do celu misji, lecz, z uwagi na specyfikę gry, nie wszystko jest tutaj fizycznie pokazane. W tym momencie pojawia się narrator, który, niczym w klimatycznym audiobooku, wprowadza nas w tło fabularne zadania i po chwili nawiązuje się rozmowa między bohaterami przedstawiona w formie rysowanej, animowanej sceny. Następnie wybieramy opcje dialogowe podejmując jednocześnie decyzje fabularne, a pomiędzy nimi również słyszymy wstawki narratora, opisującego stany emocjonalne postaci oraz inne drobne niuanse. Jest to czasem poważne, czasem humorystyczne, w zależności od tego, czego wymaga sytuacja. Momentami miałem wrażenie, jakbym zwyczajnie grał w książkę napisaną przez Andrzeja Sapkowskiego. Wisienką na torcie jest udźwiękowienie otoczenia, a także charakterystyczna kompozycja muzyczna przygrywająca w tle. W muzyce nie zabrakło zespołu Percival, a aranżacje są świeże i błyskawicznie wpadają w ucho.

Jeśli chodzi o sam świat gry, w Wojnie Krwi otrzymamy aż pięć dużych regionów z wiedźmińskiego uniwersum. Odwiedzimy Aedirn władane przez króla Demavenda, krasnoludzki Mahakam, posępne bagna i rozległe lasy Angrenu oraz, oczywiście, tereny będące pod władaniem Meve, czyli Lyrię i Rivię. Mapy są naprawdę spore i mimo że, jak wspomniałem, z wiadomych względów jest tutaj pewna umowność, lokacje są naszpikowane po brzegi rozmaitymi aktywnościami. Zaglądamy w przeróżne zakamarki, aby zebrać zasoby, rozmawiamy z mieszkańcami danych lokacji, padamy ofiarami zasadzek bandytów, potworów bądź wrogiej armii, ratujemy mieszkańców wiosek przed  niebezpieczeństwem, toczymy starcia z bestiami albo rozwiązujemy zagadki. Tematyka zadań i wielu przypadkowych sytuacji, jakie napotykamy na swojej drodze jest żywcem wyjęta z wiedźmińskich książek i poprzednich gier, co nadaje opowieści znajomego, swojskiego klimatu.

Jak wspomniałem wcześniej, do testowania oddano nam początkowe godziny gry, których akcja rozrywała się na liryjskich terenach. Już sama mapa Lyrii, jak na grę tego typu, jest naprawdę wielka. Droga do celów postawionych w zadaniach nie jest oczywiście usłana różami i przemieszczając się od punktu A do punktu B zawsze coś skupi naszą uwagę, zachęcając do interakcji. Lub trafimy na problem, z którym musimy sobie poradzić, zanim wyruszymy w dalszą drogę. Najbardziej wymagające okazują się zagadki, czyli specyficznie zaprojektowane partyjki Gwinta skupiające się na wykonaniu jednego bądź kilku celów i odgadnięciu zależności pomiędzy naszymi kartami, a poczynaniami wroga. Przykładowym celem może być zbicie siły kart przeciwnika do wyznaczonego poziomu, pozbycie się określonych jednostek bądź ochrona konkretnego bohatera. W moim przypadku najciekawszym wątkiem była misja polegająca na obronie Sklepa, znanego i lubianego przez fanów Gwinta trolla. Jeśli chcecie poznać historię planu biznesowego pociesznego Sklepa, handlującego beczkami kart, Wojna Krwi Was nie zawiedzie. Nawet tego typu zagadki są pomysłowo rozpisanymi wątkami i także w ich przypadku, jesteśmy świadkami klimatycznego wprowadzenia ze strony narratora.


 

Samo przemieszczanie się po mapie jest przyjemne i proste, a ręcznie malowany świat gry cieszy oko. Nie zapomniano również o drogowskazach z opcją szybkiej podróży. Podczas wędrówki, w rozmaitych lokacjach znajdziemy też tablice ogłoszeń, a po ich sprawdzeniu gra odeśle nas do widoku mapy i podświetli dostępne w okolicy aktywności.

Inne zadanie, które miałem okazję rozegrać skupiało się na wątku tajemniczego bandyty, zwanego Księciem Psów, którego oddziały terroryzowały okoliczne wioski. Jako Meve, ruszamy jego tropem przepytując mieszkańców i dokonując kilku wyborów na różnych etapach zlecenia. W międzyczasie jesteśmy świadkami wybuchu II wojny z Nilfgaardem, o której dowiadujemy się od królewskiego posłańca, co otwiera kolejny wątek i determinuje nastawienie Meve. Pościg za księciem psów kończy się potyczką i kolejną, nietypową partyjką Gwinta, która została sensownie nakreślona pod kątem fabuły i specyfiki przeciwnika.

Screeny z Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudospetrucci109   @   07:41, 28.09.2018
Zagrałbym z przyjemnością, gdyby nie te karciane elementy :/
0 kudosshuwar   @   08:59, 28.09.2018
WOW! Ale się podjarałem. Odzyskałem wiarę w Gwinta!
To może być hicior! Nie dość, że świetny gwint, to jeszcze RPG na miarę wychwalanych przez niektórych Pillarsów, które nie do końca przypadły mi do gustu. Czuje, że tym razem ten gatunek mnie kupi ;-)

Chcę tego Gwinta NOW! Uśmiech
0 kudosTheCerbis   @   11:27, 28.09.2018
Też nie przepadam za karciankami i Gwint do tej pory mało mnie obchodził, ale jeśli coś miałoby mnie do niego przyciągnąć to byłaby właśnie Wojna Krwi.
0 kudosshuwar   @   11:44, 28.09.2018
Co prawda nic nie dają ekstra za preorder, ale chyba go kupię.
0 kudospetrucci109   @   11:59, 28.09.2018
Cytat: TheCerbis
Też nie przepadam za karciankami i Gwint do tej pory mało mnie obchodził, ale jeśli coś miałoby mnie do niego przyciągnąć to byłaby właśnie Wojna Krwi.
Gdyby tak można było wyłączyć te karciankowe elementy to bardzo chętnie bym w to zagrał Uśmiech No ale z racji tego, że to karcianka raczej wątpię, żeby była taka opcja ;)
0 kudosshuwar   @   12:14, 28.09.2018
Nie wierzę? Naprawdę gwint do Was nie przemawia? Uśmiech
0 kudospetrucci109   @   12:18, 28.09.2018
Cytat: shuwar
Nie wierzę? Naprawdę gwint do Was nie przemawia? Uśmiech
Na prawdę. W W3 zagrałem w Gwinta raz i mi wystarczyło. Karcianki to nie moje klimaty :/
0 kudosshuwar   @   12:32, 28.09.2018
Trza było zagrać z 3 razy, wtedy byś załapał Uśmiech
0 kudospetrucci109   @   12:52, 28.09.2018
Cytat: shuwar
Trza było zagrać z 3 razy, wtedy byś załapał Uśmiech
Może jeszcze spróbuję. Akurat jestem w trakcie grania w W3 po raz pierwszy Szczęśliwy
0 kudosTheCerbis   @   13:17, 28.09.2018
Cytat: petrucci109
Gdyby tak można było wyłączyć te karciankowe elementy to bardzo chętnie bym w to zagrał Uśmiech No ale z racji tego, że to karcianka raczej wątpię, żeby była taka opcja ;)
No niestety. Mimo to Wiedźmińskie Opowieści ciekawie się zapowiadają same w sobie.
Cytat: shuwar
Nie wierzę? Naprawdę gwint do Was nie przemawia? Uśmiech
Tak. Co w nim jest rewelacyjnego? W W3 był niezłym dodatkiem, ale tylko tym.
0 kudosmatrix1   @   14:53, 29.09.2018
Wiedzmin to przereklamowane 0
Nie precyzyjna walka. Sztywne poruszanie postaci głównej. W h.j tekstu do przeczytania, zamiast grania. Gra do kosza. Poza tym zachodnie media piszą to samo co ja
0 kudosMicMus123456789   @   15:15, 29.09.2018
Gwint znany z trzeciej cześći bardzo mi się podobał i z przyjemnością rozgrywałem każdy pojedynek. W samodzielnej wersji za to ciężko mi było polubić grę. Pewnie przez to jak samodzielna wersja różni się od tego co było w W3. Teraz jednak moje zainteresowanie grę wróciło Uśmiech
1 kudosTheCerbis   @   19:12, 29.09.2018
Ktoś tu bardzo lubi słowo na "h", aż dziwne że nikt jeszcze nie wyprowadził tego kogoś z notorycznych błędów w jego "wypowiedziach". I cóż, jeśli komuś przeszkadza czytanie, to lepiej by nie brał się za bardziej ambitne tytuły.
0 kudospetrucci109   @   22:03, 29.09.2018
Cytat: matrix1
Wiedzmin to przereklamowane 0
Nie precyzyjna walka. Sztywne poruszanie postaci głównej. W h.j tekstu do przeczytania, zamiast grania. Gra do kosza. Poza tym zachodnie media piszą to samo co ja
Wiesz kolego, jeśli Wiedźmin przewyższa Twoje intelektualne możliwości to zawsze możesz pograć w Super Mario albo Pac Mana.
0 kudosEsoxman   @   14:49, 08.10.2018
Jaaa... dostajemy prostą odpowiedź: gimbaza nie powinna grać w gry rpg... System edukacji przyzwyczaił do czytania streszczeń (o ile w ogóle) zamiast całych lektur, ortografia: "nieprecyzyjna", "ch...j". Zachodnie media? PiSlamska propaganda chociaż wśród 12sto latków zaczyna działać...
Dodaj Odpowiedź